Minister obrony Mariusz Błaszczak powiedział po spotkaniu z szefem Pentagonu, że „wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku pierwsze egzemplarze czołgów Abrams trafią na wyposażenie Wojska Polskiego”. Pod koniec października mają być omawiane szczegóły zakupu.
Polski minister obrony Mariusz Błaszczak przebywa z wizytą w Stanach Zjednoczonych. W środę w Waszyngtonie spotkał się z sekretarzem obrony Lloydem Austinem. Zdaniem polskiego ministra, spotkanie było bardzo udane, a według jego relacji szef Pentagonu wyraził zadowolenie, że rozmowa miała konkretny charakter.
– Rozmawialiśmy o współpracy, o zacieśnieniu relacji obronnych polsko-amerykańskich, o wyposażeniu wojska polskiego w nowoczesny sprzęt– relacjonował Błaszczak. Powiedział też, że z punktu widzenia sekretarza obrony USA „wyposażenie wojska polskiego w czołgi Abrams jest jak najbardziej zasadne, gdyż b uduje interoperacyjność między siłami amerykańskimi i siłami polskimi”.
Szef MON poinformowali, że jeszcze przed końcem października do Polski ma przyjechać sekretarz wojsk lądowych USA, żeby omówić szczegóły dotyczące zakupu czołgów Abrams.
– Wszystko wskazuje na to, że już w przyszłym roku pierwsze egzemplarze czołgów Abrams trafią na wyposażenie Wojska Polskiego– powiedział polski minister.
Błaszczak powiedział, że rozmawiał z szefem Pentagonu także na temat sytuacji na wschód od Polski. – Przedstawiłem naszą ocenę ataku hybrydowego, który ma miejsce na polską granicę, a więc również na granicę UE. Przedstawiłem też naszą ocenę bezpieczeństwa w naszej części wschodniej flanki NATO i mówiłem o konsekwentnym budowaniu zdolności obronnych RP i o tym, że przeznaczamy duże sumy na obronność – zaznaczył. Dodał, że Polska postrzega bezpieczeństwo także w stosunku do krajów sąsiednich.
Według szefa MON, Amerykanie rozumieją problem naporu migracyjnego, choćby przez pryzmat sytuacji na południowej granicy Stanów Zjednoczonych, przy czym przyznał, że tam sprawa ma inny charakter. – Ja podkreślałem, że atak hybrydowy na Polskę jest przeprowadzany przez władze sąsiedniego państwa – powiedział Błaszczak. Dodał, że przedstawił na to stronie amerykańskiej dowody, „które są znane opinii publicznej”. Zaznaczył, że „wykorzystywani są ludzie, którzy chcą poprawić swój byt materialny i są zachęcani przez reżim białoruski, żeby idąc do zachodniej Europy forsowali granicę polsko-białoruską”. Według ministra, polskie stanowisko zostało przyjęte ze zrozumieniem.
14 lipca bieżącego roku szef MON Mariusz Błaszczak i wicepremier Jarosław Kaczyński poinformowali, że Polska kupi od USA 250 czołgów M1A2 Abrams w nowym wariancie SEPv3 . Już wówczas zapowiadano, że p ierwsze pojazdy mają trafić do Polski już w przyszłym rokuitrafią na wyposażenie m.in. „Żelaznej Dywizji”,tj. 18. Dywizji Zmechanizowanej .Docelowo miałyby stacjonować na wschodzie kraju.Koszt zakupu wraz z pakietem logistycznym i szkoleniowym przekroczy 23 mld złotych.
Czytaj również: Gazeta.pl: Premier i szef Sztabu Generalnego nie chcieli czołgów Abrams, chciał Kaczyński
Jak pisaliśmy, ministerstwo obrony zapewnia, że „ostateczna konfiguracja czołgów M1A2 SEP v.3 Abrams”, które planuje kupić Polska, „zostanie określona w umowie” oraz, że pozyskanie tych pojazdów „nie stanowi realizacji programu Wilk”.
„Jeżeli decydujemy się, że w przyszłości czołg Abrams będzie czołgiem podstawowym , to musimy pamiętać, że zakup 250 sztuk nie rozwiązuje u nas problemu, ponieważ polskie siły pancerne muszą liczyć pomiędzy 800 a 1000 czołgów. Więc jeżeli teraz kupimy (czołg Abrams – redakcja) na raty rozłożone na wiele lat to kiedy kupimy następną partię czołgów tak bardzo potrzebnych? Na razie wyposażamy tylko i wyłącznie jedną dywizję. Oczywiście te wszystkie mankamenty logistyczne, które wynikają z pozyskania tych czołgów, oczywiście da się rozwiązać, tutaj nie ma kwestii nie do rozwiązania. Dużo bardziej strategiczne pytanie, na które trzeba sobie odpowiedzieć: „Co z polskim przemysłem pancernym?” – czy ten zakup to jest śmierć Bumar Łabędy i koniec polskiego przemysłu pancernego” – mówił profesor Andrzej Zapałowski.
Z kolei generał Waldemar Skrzypczak, generał broni i były dowódca wojsk lądowych, w rozmowie na kanale Kresy TV mówił: „Czołgi Abrams są najdroższe ze wszystkich czołgów na świecie jeśli chodzi o eksploatację. Nie ma droższych czołgów, jeśli chodzi o eksploatację. Polska i Polacy muszą się przygotować na to, że wydatki, które będą kierowane na eksploatację i utrzymanie tych czołgów, będą kosmiczne”.
rmf24.pl / Kresy.pl