Z nieoficjalnych informacji wynika, że prezydent Andrzej Duda w czwartek (2 września) podpisze rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w 183 miejscowościach Podlaskiego i Lubelskiego. Tymczasem włodarze gmin, na których obszarze leżą te miejscowości, nie znają żadnych szczegółów na ten temat. Niektórzy są temu pomysłowi wyraźnie przeciwni, inni (z PiS) są jego zwolennikami.
Podlascy samorządowcy z gmin, na których zgodnie z propozycją rządu miałby zostać wprowadzony stan wyjątkowy, są wstrzemięźliwi co do ocen dotyczących tego pomysłu. Ci, z którymi rozmawialiśmy, przyznają, że nie znają szczegółów związanych z planowanymi obostrzeniami, nikt ich o planie wprowadzenia stanu wyjątkowego nie informował, dowiedzieli się o nim z mediów.
Stan wyjątkowy. W Podlaskiem 115 wsi i miejscowości
Przypomnijmy. Rada Ministrów we wtorek (31 sierpnia) skierowała do prezydenta Andrzeja Dudy wniosek o wprowadzenie stanu wyjątkowego na obszarze części województwa podlaskiego oraz części województwa lubelskiego. Prezydent zapowiedział jeszcze we wtorek, że decyzję co do wprowadzenia stanu wyjątkowego rozważy, ale wiele wskazywało z jego wypowiedzi, że tak się stanie. Jeśli tak, jego rozporządzenie będzie musiał zatwierdzić jeszcze Sejm (niezwłocznie po skierowaniu go tutaj przez prezydenta).
Stan wyjątkowy miałby obowiązywać 30 dni i objąć tylko pas przygraniczny. Chodzi o obszar sięgający około 3 km w głąb Polski od granicy (cała granica polsko-białoruska ma ok. 418 km). W przypadku Podlaskiego objąłby 115 wsi i miejscowości, Lubelskiego – 68.
W województwie podlaskim miałby obowiązywać na terenie niektórych wsi i miejscowości na terenie gmin: Białowieża, Bielsk Podlaski, Czeremcha, Dubicze Cerkiewne, Giby, Gródek, Krynki, Kużnica, Lipsk, Hajnówka. Kleszczele, Michałowo, Narewka, Nowy Dwór, Nurzec Stacja, Płaska, Mielnik, Sidra, Siemiatycze, Sokółka, Szudziałowo (obejmuje też Usnarz Górny, gdzie od blisko trzech tygodni przetrzymywanych jest 32 uchodźców – zgodnie z danymi Fundacji Ocalenie).
Według informacji, jakie widnieją od wtorku na stronie kancelarii premiera, na terenie konkretnych miejscowości objętych stanem wyjątkowym:
– zawiesza się prawo do organizowania i przeprowadzania zgromadzeń, imprez masowych oraz prowadzonych w ramach działalności kulturalnej imprez artystycznych i rozrywkowych, niebędących imprezami masowymi;
– wprowadza się obowiązek posiadania przy sobie dowodu osobistego lub innego dokumentu stwierdzającego tożsamość przez osoby, które ukończyły 18 lat, przebywające w miejscach publicznych, a w przypadku osób uczących się, które nie ukończyły 18 lat – legitymacji szkolnej;
– wprowadza się ograniczenie prawa posiadania broni palnej, amunicji i materiałów wybuchowych oraz innych rodzajów broni poprzez wprowadzenie zakazu ich noszenia, w związku z ochroną granicy państwowej oraz zapobieganiem i przeciwdziałaniem nielegalnej migracji.
Jak zapowiedział we wtorek premier, szczegóły co do restrykcji mają być jeszcze określone.
Samorządowcy: Nikt z nami tego nie konsultował
Na terenie gminy Gródek w powiecie białostockim objętych stanem wyjątkowych miałoby być aż 9 wsi. Wieloletni wójt Gródka Wiesław Kulesza w rozmowie z nami unikał jednoznacznych ocen co do potrzeby wprowadzenia stanu wyjątkowego.
Tłumaczył: – Będziemy się dostosowywać. Ocenię tę decyzję, jak stan wyjątkowy zostanie wprowadzony. Stan wyjątkowy wprowadzany jest biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, a ja wszystkich nie znam. Nie mogę więc powiedzieć, że to będzie decyzja na wyrost. Nikt tego pomysłu ze mną nie konsultował. To, czy jesteśmy do wprowadzenia stanu wyjątkowego przygotowani, też okaże się, jak zostanie wprowadzony.
Konrad Sikora, zastępca burmistrz Michałowa (powiat białostocki; 10 wsi znalazłoby się pod restrykcjami stanu wyjątkowego), mówi: – Na razie to jest tylko pomysł. Co to będzie powodowało, mamy się jeszcze dowiedzieć. Na razie nikt nic na ten temat nam nie powiedział. Gdyby ktoś nas zapytał, czy wprowadzać taki stan wyjątkowy, to odpowiedzielibyśmy, że nie. Nie ma takiego uzasadnienia. Jak poradzić sobie z problemem nielegalnych uchodźców – nie wiem, to problem do rozwiązania przez administrację rządową.
Gorzej będą mieli kajakarze
Obaw nie kryją szczególnie mieszkańcy podlaskiego obszaru, gdzie obowiązywałyby obostrzenia stanu wyjątkowego, a którzy żyją z turystki. Chodzi m.in. o tych z gmin Augustów i Giby na Suwalszczyźnie, tatarskich Kruszynian (w gminie Krynki powiatu sokólskiego) czy Białowieży. Natomiast ich włodarze odnoszą się do tego pomysłu na razie wstrzemięźliwie.
Wójt Białowieży Albert Litwinowicz twierdzi: – Myślę, że jakichś drastycznych skutków związanych z turystyką w Białowieży nie będzie, sezon turystyczny w zasadzie i tak się kończy. Dla mieszkańców, z tego co wiem, nie ma być większych utrudnień, poza tymi, że trzeba będzie nosić przy sobie dowód osobisty i nie będzie można organizować żadnych imprez.
Generalnie oceniać propozycji dotyczącej stanu wyjątkowego wójt Litwinowicz nie chce, bo „o polityce stara się nie wypowiadać”. Przyznaje przy tym: – Jakiś problem na pewno jest. W samej Białowieży zatrzymywano uchodźców. Widocznie są jakieś zalecenia UE, bo przecież i Litwa, i Łotwa też wprowadziły taki stan wyjątkowy. Ponadto nie znamy szczegółów co do tych obostrzeń i sprawa nie jest wcale przesądzona, bo przecież jak pan prezydent wyda rozporządzenie, to będzie musiał je zaakceptować Sejm, a nie wiadomo, czy tak będzie.
Z kolei wójt Gib Robert Bagiński (stan wyjątkowy dotyczyłby tu tylko dwóch wsi) zaznacza: – Za wiele nie wiem, z mediów się dowiedziałem. Nikt na razie o możliwości wprowadzenia tego stanu nas nie informował. Na razie to jest tylko pomysł. Czy to konieczne? Nie wiem, nie mam danych. Trudno powiedzieć na ten moment, czy będzie to uciążliwe dla mieszkańców. Komplikacje na pewno jakieś będą. Gorzej będą mieli na pewno kajakarze, bo spływy organizowane są do późnej jesieni. Nie wiem, co zrobimy z dowozem do szkoły jednego dziecka, które mieszka w jednej ze wsi, która ma być objęta tym stanem. Pewnie autobus szkolny będzie musiał najpierw po nie podjeżdżać.
Zdecydowanym orędownikiem wprowadzenia stanu wyjątkowego jest starosta sokólski, jeden z czołowych działaczy PiS w Podlaskiem Piotr Rećko. Stan wyjątkowy objąłby na obszarze tego powiatu blisko 50 wsi. W rozmowie z Radiem Białystok oznajmił: – Poczucie bezpieczeństwa to podstawowa rzecz, którą chcemy osiągnąć dzięki wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Wydaje mi się, że nasi mieszkańcy właśnie tego potrzebują najbardziej.
Dlaczego nie „inne narzędzia”?
W sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego w 183 miejscowościach Podlaskiego i Lubelskiego zabierają głos też m.in. lokalni politycy. Podlaski poseł, przewodniczący tamtejszej PO poseł Robert Tyszkiewicz na Facebooku ocenił: „Jeżeli sytuacja na wschodniej granicy jest tak poważna, że wymaga wprowadzenia stanu wyjątkowego, to prezydent powinien poprzedzić swój podpis zwołaniem Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Demokracja wymaga, by nie podejmować takich decyzji bez konsultacji z opozycją”.
Wybrany w ostatnich wyborach parlamentarnych w Podlaskiem poseł Konfederacji Robert Winnicki ogłosił na Twitterze po pojawieniu się informacji na ten temat: „Wojsko na granicę, lewaccy idioci z dala od granicy. Lepiej późno niż wcale. Słuszna decyzja”.
Z kolei np. Maciej Żywno, były wojewoda i wicemarszałek podlaski, radny sejmiku podlaskiego z ramienia Polski 2050 zaznacza: – Każde działanie zwiększające bezpieczeństwo naszych mieszkańców jest potrzebne. W obecnej sytuacji przede wszystkim domagamy się rzetelnej informacji o stanie bezpieczeństwa w naszym regionie przygranicznym. Wprowadzanie stanu wyjątkowego ograniczy swobody mieszkańców województwa, zatem tym bardziej muszą oni wiedzieć, co się dzieje, co ich dokładnie czeka oraz w jaki sposób będą zabezpieczeni. W okresie najtrudniejszego czasu walki z COVID-19 rząd nie widział powodu wprowadzania stanu ani wyjątkowego, ani nadzwyczajnego. Twierdził, że w oparciu o dostępne środki radzi sobie z zagrożeniem. W ostatnich dniach także rząd przekonywał nas, że ma wszystko pod kontrolą.
I zastanawia się: – Nagłe wprowadzenie stanu wyjątkowego rodzi pytanie, czy zostały wykorzystane wszystkie narzędzia. Wydaje się, że istnienie strefy nadgranicznej (zgodnie z Ustawą z dnia 12 października 1990 r. o ochronie granicy państwowej) i stosowne rozporządzenia MSWiA oraz wojewody podlaskiego pozwalają wprowadzać na tym terenie stosowne ograniczenia i zabezpieczenia. Czemu nie stosuje się między innymi takich narzędzi? Czy chodzi o wprowadzenie takich ograniczeń, jak monitoring mediów, organizacji pozarządowych, czy prowadzenie działalności partii politycznych z zakazem przeprowadzania wyborów, wydłużenia kadencji parlamentu – tych działań, które wymagają faktycznie wprowadzenia stanu wyjątkowego? Oczekujemy odpowiedzi na te pytania.
Co to jest stan wyjątkowy?
Stan wyjątkowy jest wprowadzony na terenie całego kraju lub jego części przez prezydenta na wniosek rządu. Co ważne, stan wyjątkowy nie może być dłuższy niż 90 dni. Jego przedłużenie możliwe jest tylko raz, za zgodą Sejmu na czas nie dłuższy niż 60 dni, co oznacza, że łącznie może on trwać przez 150 dni.
Stan wyjątkowy może nieść za sobą pewne ograniczenia wolności praw człowieka i obywatela. Konstytucja RP gwarantuje jednak obywatelom, że nawet podczas stanu wyjątkowego państwo nie może ograniczać ich praw na takich obszarach, jak godność człowieka, obywatelstwo, ochrona życia, humanitarne traktowanie, ponoszenie odpowiedzialności karnej, dostęp do sądu, dobra osobiste, sumienie i religia, prawo petycji oraz rodzina i dziecko.
Szczegóły dotyczące tego, co państwo może wprowadzić podczas stanu wyjątkowego, określa Ustawa z dnia 21 czerwca 2002 r. o stanie wyjątkowym. Zgodnie z nią stan nadzwyczajny może zostać wprowadzony przez prezydenta wyłącznie na wniosek rządu „w sytuacji szczególnego zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego, w tym spowodowanego działaniami o charakterze terrorystycznym lub działaniami w cyberprzestrzeni, które nie może być usunięte poprzez użycie zwykłych środków konstytucyjnych”.
Wprowadzenie stanu wyjątkowego wymusza na prezydencie określenie dokładnych informacji o tym, dlaczego został wprowadzony, ile będzie trwał, jaki obszar obejmuje i jakiego rodzaju ograniczenia wolności i praw człowieka i obywatela zostaną użyte. Rozporządzenie o wprowadzeniu takiego stanu może zostać uchylone przez Sejm.
Jeśli przyczyny określone podczas wprowadzenia stanu wyjątkowego ustąpią albo możliwe będzie przywrócenie normalnego funkcjonowania państwa – wówczas prezydent na wniosek rządu znosi stan wyjątkowy przed upływem czasu, na jaki został wprowadzony.