Przez ostatni rok politycy bez przerwy apelują o przestrzeganie zasad reżimu sanitarnego w związku z pandemią koronawirusa. Symbolem stało się hasło: „Zostań w domu”. Okazuje się jednak, że nie przeszkodziło to posłom w wydaniu blisko 0,5 mln zł na noclegi hotelowe podczas podróży.
Przyjrzeliśmy się wydatkom posłów na hotele w okresie pandemii COVID-19, a więc od 1 marca 2020 r. do 1 marca 2021 r. Z refundacji skorzystało 302 posłów na łączną kwotę 478 391,10 zł. Rekordzista to poseł Konfederacji Robert Winnicki (36 l.), który wykorzystał cały limit przysługujący posłom – 7 600 zł. Tuż za nim uplasował się jego kolega z koła Grzegorz Braun (54 l.), który z publicznej kasy wydał 7 201,10 zł.
Zobacz: Angielscy gejowscy żołnierze nie dają spokoju mieszkańcom w Orzyszu
Nic zdrożnego nie widzi w tym przewodniczący Koła Poselskiego Konfederacji, Jakub Kulesza (31 l.). – To powód do dumy. Proszę zobaczyć, choćby w mediach społecznościowych obu posłów, w ilu różnych miejscach w Polsce byli na spotkaniach z wyborcami. Myślę, że mało który polityk może się pochwalić taką aktywnością – mówi „SE”. – Proszę też zauważyć, że poseł Braun ma najwięcej wystąpień sejmowych w tej kadencji. Pod tym względem poseł Winnicki jest na 12. miejscu – dodaje.
Średnio najwięcej na hotele wydali właśnie posłowie Konfederacji, bo po ponad 3,5 tys. zł. Najoszczędniejsi okazali się posłowie Koalicji Polskiej, którzy średnio wydali po 377,12 zł. Jak na tym tle wypadli liderzy największych partii? Z refundacji nie skorzystali Jarosław Kaczyński (72 l.) i Władysław Kosiniak-Kamysz (40 l.). Borys Budka (43 l.) wydał 2 870 zł, a Włodzimierz Czarzasty (61 l.) 1018,50 zł.
Chcieliśmy poprosić o komentarz posłów rekordzistów, ale mimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować ani z Robertem Winnickim ani z Grzegorzem Braunem.