Warszawscy policjanci mieli zmyślać przestępstwa, sztucznie zawyżać statystyki, by otrzymać premię – poinformowano w programie „Państwo w Państwie” emitowanym na antenie Polsatu News.
Jesienią 2020 roku Biuro Spraw Wewnętrznych zatrzymało sześciu funkcjonariuszy Wydziału ds. Walki z Przestępczością Samochodową Komendy Stołecznej.
Czterech z nich – naczelnika, kierownika sekcji i dwóch oficerów – tymczasowo aresztowano. Były oficer CBA powiedział w programie, że ci policjanci nie różnią się niczym od pospolitego przestępcy.
Poza fałszowaniem statystyk, policjanci mieli także dopuszczać się przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków służbowych. U jednego z oficerów znaleziono też narkotyki.
W 2019 roku w Warszawie odnotowano znaczny wzrost kradzieży samochodów. W lutym 2020 roku postanowiono więc wzmocnić kadrowo wydział do Walki z Przestępczością Samochodową.
Jak się okazało, dla wyników, a co za tym idzie premii finansowych, część oficerów zaczęła statystyki mocno „podkręcać”.
Na czym polegało fałszowanie statystyk?
– Wymyślili sobie, że jeśli nie mają świadków przestępstwa, to sami staną się świadkami i w związku z tym zawsze będą w stanie udowodnić podejrzanemu, że dokonał przestępstwa – mówił autor reportażu w programie „Państwo w państwie”.
Policjanci w trakcie zatrzymywania złodziei mieli ich także… okradać. Byli też w posiadaniu „walizek” służących do otwierania samochodów z systemem bezkluczykowym. Do czego im służyły? To wykaże śledztwo, ale podejrzenia są takie, iż mogli przy okazji zajmować się paserką.
Proceder trwał przynajmniej kilkanaście miesięcy. Teraz podważone mogą być dziesiątki wyroków wydanych na złodziei samochodów.