– Kluczowe są nagrania z kamerek. Nie będziemy podejmować decyzji na podstawie kilku zdjęć – powiedział rzecznik Komendy Stołecznej Policji nadkom. Sylwester Marczak. Podczas konferencji dodał, że konieczna jest jeszcze rozmowa z samą Barbarą Nowacką. Chodzi o ustalenia policyjnego wydziału kontroli w związku z zasadnością użycia środków przymusu bezpośredniego.
Jednak w tym samym czasie w mediach społecznościowych KSP opublikowano nagranie z kamery nasobnej funkcjonariusza.
„Nagranie wyraźnie pokazuje, że jedna osoba lekceważy komunikaty nadawane przez urządzenia nagłaśniające i wezwania policjantów. To kobieta, która podchodzi do policyjnego szyku i będąc tuż przy funkcjonariuszach przepycha tarczę i wyciąga rękę przed samą twarz jednego z nich” – czytamy.
Jak przekazała policja, „policjant użył ręcznego miotacza gazu krótko, wyłącznie w kierunku osoby, która pomimo licznych wezwań sprawiała wrażenie, że chce przedostać się przez kordon, naruszając w ten sposób tworzoną przez policjantów linię bezpieczeństwa”.
– Na nagraniach widzimy policjanta, który wielokrotnie używa słów „odsuńcie się”. Napierają na niego osoby. Z nagrań publikowanych w mediach widać, że niemal wpycha się legitymację w twarz policjanta – kontynuował Marczak. – W tym konkretnym przypadku nie widzę możliwości, by policjant nie miał możliwości zobaczyć, co pani poseł chciała pokazać – ocenił.
W mediach społecznościowych KSP stwierdziła, że „policjanci nie przebywają z politykami na co dzień i nie muszą znać każdego z nich”. „Osoba, która pomimo wezwań do odsunięcia się od policyjnego szyku, celowo nadal się zbliża i nagle wyciąga rękę z jakimś przedmiotem przed twarz policjanta, może być odebrana jako zagrożenie” – dodano.
– Interwencja poselska nie polega na tym, by utrudniać działania policji. Zachęcamy by posłowie rejestrowali to, co robią policjanci i zgłaszali ewentualne łamanie prawa. Ale prosimy, by w momencie, gdy policjanci wykonują swoje działania, umożliwić im to wykonanie – powiedział rzecznik KSP w trakcie konferencji. Nawiązał w ten sposób do drugiego opublikowanego nagrania, pokazującego zachowanie posłanki Lewicy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. Wraz z uczestnikami protestu siedziała na Trasie Łazienkowskiej.
Tymczasem marszałek Sejmu Elżbieta Witek rozmawiała w niedzielę z Komendantem Głównym Policji gen. Jarosławem Szymczykiem ws. okoliczności użycia gazu łzawiącego wobec posłanki Nowackiej, w trakcie sobotnich demonstracji. Oczekiwane są niezwłoczne, pisemne wyjaśnienia w tej sprawie – przekazał Sejm.
Cezary Tomczyk (KO) odniósł się na niedzielnej konferencji prasowej przed Sejmem do tego, że policjant użył gazu wobec Barbary Nowackiej. – Złożymy wniosek do pani marszałek Witek o wyjaśnienie całego tego incydentu – zapowiedział.
Posłowie KO chcą też, aby w piątek – kiedy ma się odbyć posiedzenie Sejmu – odbyła debata nad przygotowanym przez ich klub wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności Jarosławowi Kaczyńskiemu.
– To on jest wicepremierem odpowiedzialnym w Polsce za bezpieczeństwo, a można powiedzieć, że od kiedy został wicepremierem wszystko się w Polsce zmieniło – to policja używa gazu, to policja używa pałek teleskopowych, to policja rozpędza pokojowe protesty – powiedział Tomczyk. Jak podkreślał, „Polska nigdy nie będzie wyglądała jak Białoruś”.
O samym zdarzeniu Nowacka opowiedziała w sobotę wieczorem w TVN24 . – To była bardzo niemądra akcja policji. Nie chodzi o to, że dostałam gazem, ale o to, jak to wszystko wyglądało – powiedziała posłanka.
– Grupa młodzieży blokowała Trasę Łazienkowską. Policja ruszyła do gwałtownego najazdu na nich. Stanęliśmy za nimi, w pewnej odległości, dziewczyny poszły interweniować. Trzymałam mandat poselski, a dostałam gazem. Myślę, że to jest pomysł policji na zastraszanie, tylko że kobiety nie będą się bały – stwierdziła Nowacka.
– Rządzący stracili faktyczną władzę. Protesty trwają miesiąc, ludzie wychodzą na ulicę i domagają się praw kobiet. Coraz więcej osób, grup mówi, że nie chce tej władzy. Społeczeństwo się zmienia, widać to w badaniach – oceniła.
Posłanka KO skomentowała całą sprawę później na portalu społecznościowym: „Na 102 rocznicę zdobycia przez Polki praw wyborczych, na wiecu o prawa kobiet zostałam zaatakowana przez funkcjonariusza policji gazem. Z odległości ok. 30-50 cm, w oczy. Nie tylko ja. Tak się traktuje w Polsce walczące o prawa kobiety. I pal licho, że posłanki (legitymację pokazuję, co widać na zdjęciu), ale obywatelki”.
Cieszymy się, że jesteś z nami. Zapisz się na newsletter Onetu, aby otrzymywać od nas najbardziej wartościowe treści.