Będą przedterminowe wybory? Polityk PiS: troszeczkę im beretkę zerwało

– W skutek decyzji podjętych przez naszych byłych koalicjantów, tej koalicji już nie ma – potwierdził europoseł PiS Joachim Brudziński w sobotniej rozmowie w RMF. Dodał, że przedterminowe wybory są możliwe. – Dziś to jest 50 na 50 – powiedział. Brudziński skrytykował swoich młodszych kolegów z Solidarnej Polski.

– Jak co miesiąc, przy okazji naszej wizyty na Wawelu, zostaliśmy przez naszych kolegów z Krakowa bardzo miło ugoszczeni – odpowiedział Joachim Brudziński, pytany na antenie RMF FM o wynik piątkowego spotkania polityków z kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości. – W skutek decyzji podjętych przez naszych byłych koalicjantów, tej koalicji już nie ma. Są zawieszone rozmowy dotyczące rekonstrukcji rządu, są zawieszone rozmowy dotyczące naszego wspólnego programu, bo trudno przyjąć za rzecz akceptowalną sytuację, w której nasi mniejsi koalicjanci – przy okazji tak ważnych głosowań, jak to, które miało miejsce w ostatni dniach w Sejmie – podejmują decyzję zupełnie w poprzek programu Prawa i Sprawiedliwości – dodał.

 Posłowie Ziobry jak politycy LPR? 

Brudziński skrytykował swoich młodszych kolegów z Solidarnej Polski, którzy jego zdaniem „przypominają mu młodych posłów LPR, kiedy tak buńczuczcie ogłaszali swoją determinację i siłę”. Polityk odniósł się tym samym do wczorajszej konferencji partii Zbigniewa Ziobro.

– Chodzi o tych posłów, którzy często po raz pierwszy zasiadają w parlamencie, a nabrali przeświadczenia, że będą mogli ustawiać największą partię, dzięki której mają swoje mandaty, a nawet czasami mają na wyrost ważne stanowiska państwowe. Muszą sobie uświadomić, że jeżeli tutaj nie nastąpi opamiętanie, refleksja, to jedynie co im zostanie, to bardzo miłe wspomnienia i będą mogli się nadymać na konferencjach prasowych do momentu, aż zostaną poddani weryfikacyj wyborczej – powiedział gość Krzysztofa Ziemca. – Troszeczkę im beretkę zerwało.

 Koalicji już nie ma. Będą zmiany w rządzie? 

Joachim Brudziński podczas rozmowy z Krzysztofem Ziemcem na antenie RMF FM potwierdził wczorajsze słowa posła Suskiego, że „koalicji już nie ma”. 

– Należy stwierdzić oczywisty fakt, że te 5 lat rządów za nami to był dobry czas dla Polski. Z rozmów, które trwały przez ostatnie dni jasno wynika, że apetyty naszych koalicjantów są bardzo duże – za duże w stosunku do tego, co wnoszą do koalicji – komentował na antenie RMF FM Joachim Brudziński kryzys w Zjednoczonej Prawicy.

Czy w związku z tym będą zmiany w rządzie? Mówi się, że stanowisko może stracić minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski, który opowiedział się przeciwko noweli ustawy o ochronie zwierząt. Przed głosowaniem w Sejmie wyraził swoje krytyczne zdanie w publicznym liście. W związku z tym został w piątek zawieszony jako członek PiS- razem z czternastką innych posłów – decyzją Jarosława Kaczyńskiego. Krzysztof Ziemiec dopytywał, czy zdaniem Brudzińskiego w związku z tym Ardanowski powinien pozostać ministrem rolnictwa.  

– W mojej opinii w tej sytuacji to jest oczywiste, że nie, bo Ardanowski podjął bardzo świadomą decyzję. Jako minister rolnictwa wie bardzo dobrze, że jest dużo demagogii w tych argumentach, że niszczymy polskie rolnictwo tą ustawą – przekonywał Brudziński. Jednak, jak dodał – „głos decydujący należy do Morawieckiego i Ardanowskiego”.

Krzysztof Ziemiec pytał również o decyzje wobec innych członków rządu, którzy są posłami koalicyjnych partii. Między innymi o pozostanie na stanowisku Zbigniewa Ziobry. 

– Jeżeli koalicja się rozpadnie – przy tej postawie, która prezentują teraz nasi koalicjanci, to będą dymisje. To chyba oczywiste – skomentował krótko Brudziński.    Przedterminowe wybory? 50 na 50 

Joachim Brudziński nie wyklucza scenariusza, który w tej sytuacji zakłada przedterminowe wybory.  – Dziś bym powiedział, że to jest 50 na 50 – twierdzi Joachim Brudziński.

Brudziński jednocześnie podkreślał, że może do tego nie dojść. – Nastąpi refleksja, odpowiedzialność i dopasowanie własnych apetytów do własnych możliwości – koalicja będzie trwała. Nie będzie tej refleksji – będzie rząd mniejszościowy – tłumaczył. – Ale wcześniejsze wybory oznaczałyby również, że nasi dotychczasowi koalicjanci będą musieli się zweryfikować i te wszystkie młode wilczki, napompowani dziś i nabuzowani, będą musieli zweryfikować swój potencjał wyborczy z własnych list – Solidarnej Polski i Porozumienia. Miejsca dla nich na listach PiS w sposób oczywisty nie będzie.

Europoseł PiS odpowiadał na pytania o to, jaki wpływ na kryzys koalicyjny miał sprzeciw Solidarnej Polski wobec tzw. ustawy bezkarnościowej. 

– Projekt był omówiony i dogadany, po czym nagle usłyszeliśmy, że jednak nie będzie akceptacji dla tej ustawy ze strony Zbigniewa Ziobro. I jeszcze używano tutaj argumentów dewastujących wzajemne relacje i zaufanie – o rzekomym braku zgody na ustawę zapewniającą bezkarność politykom czy urzędnikom – powiedział Brudziński.

W jego ocenie „jest to nie tyle demagogia, co bardzo świadome wprowadzanie opinii publicznej (…) w błąd”. – To też przelało tę czarę goryczy – przyznał.

Zadeklarował jednocześnie, że „jeżeli nastąpi swoistego refleksja i opamiętanie”, będzie możliwe uchwalenie przepisów.

– Troszeczkę im beretkę zerwało – tak wiceprezes PiS skomentował zachowanie posłów z ugrupowania Zbigniewa Ziobry.

– Należy stwierdzić oczywisty fakt, że te 5 lat rządów za nami to był dobry czas dla Polski – podkreśla Joachim Brudziński. Na zdjęciu szef PiS Jarosław Kaczyński

FAKT.PL

Więcej postów