Wielka wojna w obozie już tylko z nazwy Zjednoczonej Prawicy zatacza coraz szersze kręgi. Radykalnie wzrosło prawdopodobieństwo zorganizowania przedterminowych wyborów parlamentarnych jeszcze w tym roku. – Nie boimy się przedterminowych wyborów i jesteśmy na nie gotowi – powiedział Onetowi jeden z posłów Solidarnej Polski, Kluczowa wydaje się być rola ojca Tadeusza Rydzyka. Ziobryści u niego mocno ostatnio zaplusowali. Czy Rydzyk będzie miał swój rząd?!
W obecnej sytuacji przedterminowe wybory parlamentarne wydają się być optymalnym rozwiązaniem. Spory zaszły już tak daleko, że trudno będzie je załagodzić na tyle, żeby nie utrudniały one codziennej pracy w rządzie i parlamencie. Po tym, jak posłowie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry nie poparli nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt i postawili się w sprawie tzw. ustawy covidowej, i tak nikłe zaufanie Jarosława Kaczyńskiego do nich jeszcze zmalało. Na dodatek ziobryści wyglądają na zdeterminowanych i przed nikim uginać się nie chcą. – Nie boimy się przedterminowych wyborów i jesteśmy na nie gotowi. Solidarna Polska jest dzisiaj znacznie silniejsza, niż gdy startowała wyborach samodzielnie kilka lat temu – przekonywał jeden z jej polityków. – Czekamy na ruch kolegów z Prawa i Sprawiedliwości oraz samego prezesa Kaczyńskiego – zdradził.
Solidarna Polska czuje się pewnie także dlatego, że po buncie w sprawie wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt futerkowych, mocno zyskali w oczach ojca Tadeusza Rydzyka, który jednoznacznie wspierał tzw. futrzarzy. Ulubionym biznesmenem zakonnika jest najpopularniejszy hodowca norek w Polsce Szczepan Wójcik, któremu Rydzyk dał nawet specjalny medal. Redemptorystą jednak w PiS zupełnie się nie przejęli i nie zwrócili uwagi na jego argumenty. Takiej zniewagi zakonnik nie zapomni. Jeśli Solidarna Polska pójdzie do wyborów oddzielnie, Rydzyk może postawić właśnie na nią, szczególnie że jej posłowie są bliżsi mu światopoglądowo. Poza tym zakonnik mógłby tam rozdawać karty, bo jest popularniejszy od liderów partii. W przypadku dobrego wyniku Solidarnej Polski mógłby nawet mieć w pewnym sensie swój rząd, w którym miałby realny wpływ na rządzenie. W sojuszu z Kaczyńskim o takiej pozycji może tylko pomarzyć.
se.pl