To nie PiS chciał podwyżek dla posłów – stwierdził Ryszard Terlecki dodając, że… planowano jeszcze wyższą podwyżkę. Kto konkretnie wyszedł z taką propozycją, skoro wnioskodawcą ustawy był poseł PiS Jarosław Zieliński? Tego Terlecki nie precyzuje, wskazując tylko, iż inicjatywa wyszła ze strony opozycji.
Sprawą kontrowersyjnego głosowania nad ustawą dotyczącą wynagrodzeń m.in. dla parlamentarzystów i pierwszej damy, od kilku dni żyje cała Polska. W Sejmie poparło ją 386 posłów, w tym wielu przedstawicieli opozycji. Część z nich tłumaczyła się później z tego faktu, przepraszając za taki, a nie inny głos, a ich koledzy z Senatu odrzucili projekt. W rozmowie z TVN24, Ryszard Terlecki z Prawa i Sprawiedliwości zdradził, że to właśnie opozycyjni politycy wyszli z propozycją podniesienia uposażeń. I to właśnie oni mieli zaproponować, by wniosek został złożony przez polityków PiS.
– Inicjatywa opozycji polegała na tym, że jeden z klubów zwrócił się do nas z propozycją przeprowadzenia tego w Sejmie. My powiedzieliśmy: dobrze, możemy o tym rozmawiać, ale pod warunkiem, że inne kluby też się na to zgodzą. To nie my rozpoczęliśmy rozmowy z innymi klubami tylko ten klub, który był inicjatorem całego przedsięwzięcia – mówił Terlecki na antenie TVN24. Jakby tego było mało, szef klubu PiS dodał, że pomysłodawcy chcieli, by podwyżki były jeszcze znaczniejsze, ale temu z kolei sprzeciwili się już działacze Zjednoczonej Prawicy.
Terlecki dodał też, iż nie ma idealnego terminu na przeprowadzanie takich zmian, ale okres wakacyjny wydawał się ku temu dobry. Jednocześnie nie zamyka on drogi dla dalszych prac nad podwyżkami dla parlamentarzystów, jednak wydaje mu się to mało prawdopodobne.
Projekt ustawy dotyczący podwyżek uposażeń mówił o znacznym podniesieniu uposażeń polityków. Przewidywał on m.in. podniesienie poselskiej pensji do z ok. 8 tysięcy zł brutto do blisko 12 600 złotych. Zakładał on również wypłacanie pierwszej damie wynagrodzenia w wysokości 17 987,46 zł.