Holenderski zawodnik, który podczas pierwszego etapu Tour de Pologne uległ makabrycznemu wypadkowi, czuje się już dobrze. Kolarz zostanie przetransportowany do ojczystego kraju, gdzie czeka go rehabilitacja i operacja rekonstrukcji twarzoczaszki.
Kolarz zostanie przetransportowany do Holandii na wniosek swój i swojej rodziny. Lekarze ze szpitala w Sosnowcu, gdzie zawodnik był hospitalizowany, przekazali, że znajduje się on w dobrym stanie.
– Pierwszy etap leczenia pana Jakobsena jest zakończony. Jest w dobrym stanie, jest przytomny, jest w kontakcie. Niestety nie możemy się z nim porozumieć słowami, dlatego, że ma rurkę tracheotomijną i przez tę rurkę oddycha. Jest w stanie ogólnym bardzo dobrym – przekazała Dorota Duda-Dyczkowska, kierownik oddziału intensywnej terapii szpitala w Sosnowcu.
Zawodnik doznał poważnych uszkodzeń twarzy. Polscy lekarze operowali go przez 5 godzin. Jakobsen był także wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej, z której wybudził się w piątek. Przed kolarzem długa rehabilitacja i operacja twarzy.
– Najtrudniejsze było uporanie się z możliwością infekcji. To był potężny uraz twarzoczaszki, to były otwarte rany. Jego jeszcze czekają zabiegi rekonstrukcyjne twarzoczaszki – poinformowała Duda-Dyczkowska.
Do potwornej kraksy doszło na mecie pierwszego etapu Tour de Pologne (TdP) w Katowicach. Podczas sprinterskiego finiszu Holender Dylan Groenewegen z drużyny Jumbo-Visma przycisnął do bandy swojego rodaka Fabio Jakobsena (Deceuninck-Quick Step), który z wielkim impetem wpadł na barierki.
Sytuacja na mecie wyglądała dramatycznie. Oprócz kilku kolarzy poszkodowani zostali także sędzia wyścigu oraz fotograf. Jakobsen był najpierw reanimowany, a potem został przetransportowany do szpitala w Sosnowcu.
dorzeczy.pl