Koszty obsługi sekretariatu i wyjazdów, czy wydatki na wizaż i ubiory. To niektóre z kosztów funkcjonowania pierwszej damy. Opozycja chce, aby Kancelaria Prezydenta podała, ile pieniędzy wydawanych jest na Agatę Kornhauser-Dudę. Tymczasem Kancelaria twierdzi, że tej kwoty nie zna – pisze „Rzeczpospolita”.
Posłowie Koalicji Obywatelskiej postanowili zainteresować się tym, ile pieniędzy z pokaźnego budżetu Kancelarii Prezydenta jest przeznaczanych na funkcjonowanie Agaty Kornhauser-Dudy. Członkowie KO złożyli w tej sprawie wniosek do Kancelarii Prezydenta, bo jak się okazuje – odpowiedź na to pytanie nie jest łatwa do uzyskania.
Sprawa wydatków na pierwszą damę została po raz pierwszy poruszona w trakcie posiedzenia Komisji Finansów Publicznych, która zajmowała się sprawozdaniem z wykonania budżetu Kancelarii Prezydenta za rok 2019, który to osiągnął zawrotną kwotę blisko 200 mln zł.
Aktywna pierwsza dama
Posłowie Koalicji Obywatelskiej wyrazili zainteresowanie działalnością pierwszej damy przez jej wzmożoną aktywność w trakcie kampanii prezydenckiej. Małgorzata Trzaskowska, żona Rafała Trzaskowskiego, byłego kandydata KO na prezydenta RP określiła Agatę Kornhauser-Dudę jako „milczącą”. W odpowiedzi Kancelaria Prezydenta opublikowała grafikę, na której postanowiono pokazać, na czym polega działalność pierwszej damy:
Działalność Pierwszej Damy Agaty Kornhauser-Dudy#5latAKD pic.twitter.com/UvgLuXuMEt
— Kancelaria Prezydenta (@prezydentpl) June 25, 2020
Pierwsza dama przez pięć lat podjęła 1426 działań, do których zaliczają się m.in. oficjalne wizyty z prezydentem lub samodzielnie, wydarzenia w Pałacu Prezydenckim, czy działania charytatywne.
Koszty nie są znane
Ile ta działalność kosztowała? Okazuje się, że… nie wiadomo. – Jeśli chodzi o wydatki pierwszej damy, to chciałabym przypomnieć, że w tym momencie nie ma takiego rozdziału, nie ma specjalnego konta. To są po prostu koszty Kancelarii Prezydenta. Nie mamy wydzielonych paragrafów do obsługi pierwszej damy, bo prawo tego od nas nie wymaga – powiedziała szefowa Kancelarii Prezydenta Halina Szymańska.
Krystyna Skowrońska z KO złożyła wniosek o podanie tych kosztów i jak sama mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą”: – Kancelaria Prezydenta próbuje zręcznie zejść z pola pytań. Jestem ostrożna i rzetelna, ale w sytuacji, gdy rządzący usilnie nie chcą podać informacji, rodzą się najróżniejsze domysły – dodaje.
Przypomnijmy, że kotrowersje jeśli chodzi o cel wydatków Kancelarii państwowych, pojawiły się po raz pierwszy, po sprawozdaniu z kontroli NIK z wykonania budżetu Kancelarii Premiera w 2017 r. z której wynikało, że Beata Szydło na m.in. wizaż wydała ponad 168 tys. zł.
Elżbieta Jakubiak, była szefowa gabinetu prezydenta Lecha Kaczyńskiego uważa, że podobne wydatki w budżecie Kancelarii Prezydenta nie powinny być ukryte:
– Z czasów, gdy pierwszą damą była pani Maria Kaczyńska, nie przypominam sobie publicznych wydatków na jej garderobę czy rzeczy osobiste. Nie ma nawet przegródki budżetowej, z której można by to sfinansować – powiedziała w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. – Z publicznych pieniędzy kupowane są za to prezenty dla innych pierwszych dam. Można to uznać za formę promocji polskiego rękodzieła czy sztuki jubilerskiej – dodała.
Pensja dla pierwszej damy?
Małgorzata Trzaskowska w trakcie kampanii mówiła o tym, że pierwsza dama za swoją pracę powinna dostawać wynagrodzenie. PiS w jednej ze swoich nowelizacji z 2016 r. podnoszącej pensje m.in. prezydent, ministrów i parlamentarzystów zaproponował podobne rozwiązanie. Pierwsza dama miała zarabiać około 13 tys. zł brutto, ale PiS pod mocną krytyką odrzucił ten projekt.
Obecnie z budżetu państwa nie są finansowane nawet składki emerytalne małżonki prezydenta, które musi on pokrywać z własnej kieszeni.