Mer miasta Dniepr Borys Fiłatow zagroził prawosławnym duchownym, że jeśli nie będą stosować się do zasad reżimu kwarantanny, to odetnie im wodę i prąd, a nawet każe rozkopać drogi dojazdowe.
Mer Dniepru (Dnipro) zamieścił we wtorek rano wpis na portalu społecznościowym, w którym zagroził duchownym sankcjami, jeśli nie zastosują się do reżimu kwarantanny z związku z epidemią koronawirusa. Dotyczy to zasadniczo prawosławnych, którzy niebawem będą obchodzić Wielkanoc.
„Służba prasowa prosi mnie, żebym napisał żałosny apel, żeby na Wielkanoc wszyscy zostali w domach. Ale brak mi słów, są pewne wyrażenia… Wszystko, co władza chciała wam [duchownym – red.] powiedzieć, powiedziano wam na spotkaniu w eparchii 9 kwietnia. Jak rozumiem, niektórzy nie posłuchali” – napisał w języku rosyjskim Borys Fiłatow.
„A więc jeszcze raz. Oprócz grzywien od policji i spraw kryminalnych, otrzymacie zestaw środków [karnych-red.] od władz miasta” – grozi duchownym mer miasta. „Chcecie siedzieć bez wody i światła, z zamkniętymi drzwiami i rozkopanymi drogami? My wam to wszystko załatwimy”.
Fiłatow zagroził też cerkwiom, że anuluje im wydaje pozwolenia na budowę, a nawet dokumenty własności gruntów.
„Jeśli chcecie ryzykować zdrowiem ludzi, to się nie obrażajcie. Uczciwie was ostrzegam. I nikt wam nie pomoże. Ani moje wspaniałe relacje z Władyką Ireneuszem [metropolita dniepropietrowski i pawłogradzki Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego, UKP PM – red.], ani lobby deputowanych, ani sam Pan Bóg”.
Mer Dnipro dodał też, żeby przekazać „temu kretynowi z ‘Topoli”, którego zdjęcie z Niedzieli Palmowej okrążyło wszystkie media, żeby już się szykował”. Chodzi o prawosławnego duchownego z jednej z miejscowych cerkwi, który w minioną niedzielę mimo obowiązujących restrykcji publicznie udzielał wiernym Komunii Św. pod dwiema postaciami według obrządku bizantyjskiego (kawałki kwaszonego chleba rozpuszczone w winie) z użyciem jednej łyżeczki i jednego kielicha, co wywołało duże kontrowersje i zostało nagłośnione przez media. Wczoraj lokalne media podały, że po południu, czyli po zamieszczeniu groźby przez Fiłatowa, obok cerkwi rozpoczęły się prace ziemne, podczas których znaleziono pocisk z czasów II wojny światowej. Miejsce zostało ogrodzone, blokując jedno z wejść na teren cerkwi.
W związku z epidemią koronawirusa na Ukrainie, wydano urzędowe zakazy udziału wiernych w nabożeństwach i liturgiach Niedzieli Palmowej i Wielkanocy. Również Rada Cerkwi zaleciła, by powstrzymać się od udawania się do świątyń i zostać w domu, uczestnicząc w nabożeństwach np. przez internet. Nie wszyscy wierni i duchowni zastosowali się do tego. Ukraińskie media zwracają uwagę, że w parafiach UKP PM w Czerniowcach i na Wołyniu w minioną niedzielę (dla chrześcijan obrządku wschodniego była to Niedziela Palmowa) masowo świecono tradycyjne gałązki wierzbowe. Policja ukarała grzywnami trzech prawosławnych duchownych, za naruszenie reżimu kwarantanny. Ukraińscy śledczy badają też 12 podobnych spraw.
Dniepr co czwarte pod względem wielkości miasto na Ukrainie. Na początku miesiąca Fiłatow poinformował, że na tamtejszych cmentarzach wykopano 600 grobów na wypadek „czarnego scenariusza” rozwoju epidemii COVID-19.
Sam Fiłatow jest znany z kontrowersyjnych wypowiedz. Rok temu pisaliśmy , że wyznaczył nagrodę za wskazanie nazwiska osoby, która pomalowała sprajem obiekty w centrum miasta. Zaznaczył, że nagroda będzie dwa razy wyższa, jeśli wandal będzie miał złamaną przynajmniej jedną rękę.
Jak informowaliśmy , władze Lwowa zdecydowały się zamknąć na okres Wielkanocy wszystkie świątynie – Msze św. i nabożeństwa będą odbywać się bez udziału wiernych. Poinformował o tym mer miasta, Andrij Sadowyj.
Facebook.com / zaxid.net / dp.informator.ua / Kresy.pl