Policja może w święta wejść z kontrolą do domu. Apel o rozwagę

W trakcie świąt nie zmienia się sposób kontroli osób będących w kwarantannie, a służbę pełni około 25 tys. policjantów wspieranych przez żołnierzy oraz strażników miejskich. — Od czasu wprowadzenia przepisów dotyczących kwarantanny codziennie sprawdzamy 100-140 tys. osób w kwarantannie — poinformowała Policja.

– Dla naszego zdrowia apelujemy, aby pozostać w domach. Nie podróżujmy i nie odwiedzajmy znajomych – powiedział komisarz Robert Opas z biura prasowego Komendy Głównej Policji.

– To dla naszego zdrowia. W trakcie Świąt Wielkanocnych służbę będzie pełniło około 25 tys. funkcjonariuszy wspieranych przez żołnierzy oraz strażników miejskich, których zadaniem jest dbanie o nasze bezpieczeństwo, a także sprawdzanie, czy stosujemy się do ograniczeń wynikających ze stanu epidemii w Polsce – zaznaczył komisarz.

Zapytany, czy w przypadku, gdy ktoś ma rodziców oddalonych od swojego miejsca zamieszkania, a są w podeszłym wieku i nie mają opieki może do nich pojechać, odpowiedział, że „każdy przypadek policjanci traktują indywidualnie”. – Jeżeli są to osoby niesamodzielne i nie są w stanie sobie same poradzić, to jest to jeden z przypadków niebudzących wątpliwości i koniecznych, aby takim osobom pomóc. Trzeba jednak pamiętać, że jest to również zagrożenie dla samych rodziców, bo wszyscy musimy się traktować jako potencjalni nosiciele tego wirusa. Dlatego sugerowałbym jak najrzadszy kontakt z innymi ludźmi, aby ryzyko zarażenia było jak najmniejsze – tłumaczył.

Według komisarza nie jest też dobrym pomysłem, aby zorganizować rodzinne święta na działce. – W takich sytuacjach może się zdarzyć, że będziemy w dużej grupie i grozi nam większa możliwość zarażenia. Więc sugerowałbym zdecydowanie zostać w domu. Spotkania w gronie rodzinnym, gdzie członkowie na co dzień ze sobą nie mieszkają, nie są teraz dobrym pomysłem – ocenił.

Pytany przez o to, czy policja sprawdza mieszkania, czy są w nich inne osoby, na przykład na podstawie doniesień sąsiadów, odpowiedział, że „jeżeli będą ku temu podstawy, albo otrzymamy zgłoszenie, że w danym mieszkaniu odbywa się zgromadzenie, to jak najbardziej będziemy takie sygnały sprawdzać”. – W takich przypadkach takie osoby raczej nie będą karane mandatami, tylko od razu będzie o fakcie informowana inspekcja sanitarna, która może nałożyć karę administracyjną od 5 do 30 tysięcy złotych – poinformował.

FAKT.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. A nakaz wejścia mają? Nawet w stanie wojennym bez nakazu nie wchodzili. Po za tym mieszkanie to jest teren prywatny nie publiczny. I ustawy na tym terenie nie działają.

Komentowanie jest wyłączone.