Rydzyk o koronawirusie. Zdziwił się nawet jego wróg!

Tadeusz Rydzyk

Ojciec Tadeusz Rydzyk, twórca Radia Maryja zabrał głos na temat groźnego wirusa z Chin i podzielił się z czytelnikami „Naszego Dziennika” swoimi przemyśleniami na temat epidemii. Przyznał, że „to czas łaski, który dał na Pan Bóg”. Według redemptorysty, poprzez to przełomowe wydarzenie, nasz naród dostał jeszcze jedną szansę na duchowe oczyszczenie. „Teraz jest właśnie okazja, by ułożyć sobie sprawy wiary, żebyśmy się zastanowili nad swoim życiem, w jakim kierunku idzie świat, który wybiera nie Pana Boga, ale szatana” – powiedział w wywiadzie dla gazety. Co na to inni kapłani? Zapytaliśmy o to m.in. księdza Wojciecha Lemańskiego, który często krytykuje redemptorystę za jego wypowiedzi. Tym razem duchowny przyznał, że słowa o. Rydzyka go bardzo zaskoczyły.

Dyrektor Radia Maryja zachęcił do modlitwy i zawierzenia Bogu w czasie zagrożenia pandemią. „Wiemy, jakie jest nasze przeznaczenie, ale każdy boi się śmierci i tego, co po niej nastąpi. Dlatego trzeba się modlić”. Mówił też o wyjątkowej szansie danej Polakom w tym trudnym czasie. ” Dlatego pandemia to nie czas obaw i rozpaczy, ale zaproszenie do rewizji życia. (…) Teraz jest właśnie okazja, by ułożyć sobie sprawy wiary (…), żebyśmy się zastanowili nad swoim życiem, w jakim kierunku idzie świat, który wybiera nie Pana Boga, ale szatana  – zwraca uwagę o. Tadeusz Rydzyk.

Na wtrącenie dziennikarki, że „nagle ludzie, mimo niespotykanego postępu medycyny, uświadomili sobie, że są śmiertelni’, gorzko wyznał: ” Żyjemy w pseudocywilizacji przyjemności, rozrywki i konsumpcji. Takie życie nie jest prawdą.  (…) Pan Bóg jest miłością. Zależy mu na nas. Puka do nas.”.

Na pytanie, czy czas epidemii to dla nas czas przemiany, odpowiedział: „Jesteśmy teraz w domach, wiele rzeczy można przemyśleć. Rodziny, małżeństwa, dziadkowie – nasze mieszkania mogą stać się Kościołem domowym. (…) Warto przemodlić wszystkie sprawy, poukładać sobie, przedyskutować z miłością. Pomyśleć o swojej odpowiedzialności za rodzinę, społeczeństwo, wspólnotę. Potraktować ten czas jako zamknięte rekolekcje rodzinne” – mówił.

Tłumaczył, że wreszcie można „perfekcyjnie uporządkować dom, mieszkanie, piwnicę”. ” Jest czas  na nauczanie na odległość, możemy uczyć się z dziećmi, poznawać, jakie mają zdolności. To jest czas łaski, jaki dał nam Pan Bóg ” – skwitował.

Co o tych słowach sądzą inni duchowni? Przekonują, że choć koronawirus przybiera na sile i każdego dnia przybywa jego ofiar, powinniśmy podchodzić do tego, co nas spotyka z pokorą. –  Jestem ostrym krytykiem o. Rydzyka, ale chyba po raz pierwszy w życiu się z nim zgadzam. Bo nawet ciężka choroba może być okazją do pojednania w rodzinie. To samo jest z koronawirusem. W obliczu dramatu ludzie przełamują się, robią coś, czego pewnie nigdy by nie zrobili w normalnych warunkach.  Wiem, że życie w izolacji to dla wielu żadna łaska, a wyzwanie, z którym sobie nie radzą. Martwią się o bliskich, nie wiedzą, co mają zrobić z dziećmi, które siedzą im cały czas na głowie. Z drugiej strony, spójrzmy, ile dobra dzieje się na świecie – przekonuje w rozmowie z Fakt24 ks. Lemański.

– Ludzie włączają się w różne akcje, spontanicznie pomagają sąsiadom lub zupełnie obcym. Szyją maseczki i przekazują je bezpłatnie do szpitali, zanoszą pod drzwi zakupy sąsiadom. U Polaków wyzwoliły się ogromne pokłady dobra – mówi duchowny.

Z kolei ks. Janusz Koplewski, spowiednik celebrytów dodaje, „można ojca Rydzyka nie lubić, ale z duchowego punktu widzenia, ma rację”. –  Kiedyś zajmowaliśmy się wyjazdami na Seszele, zakupami, koncentrowaliśmy się wyłącznie na sobie, inni nie byli nam do życia potrzebni. Nagle wszystko się skończyło, przyszedł czas na wyciszenie. Musieliśmy zamknąć się w domu, ale mamy więcej czasu dla bliskich, uśmiechamy się do nich, pomagamy. I trzeba widzieć w tym dobro. To takie upomnienie od Boga . Gdyby nie było zagrożenia, do ludzi nic by nie dotarło. Pamiętajmy, że to nie jest zbieg okoliczności, że właśnie teraz się to wszystko dzieje. Zbliża się niedziela palmowa, wielki tydzień. Kiedyś ludzie nie chodzili do Kościoła, teraz nagle mają ogromną potrzebę spotkań z Bogiem. Co się odkręca – podsumowuje w Fakt24 ks. Koplewski.

Co przez to rozumie?

Ale tym razem był z nim zgodny

Księża zgodnie twierdzą, że dzięki epidemii wielu ludzi zaczęło pomagać innym

I tworzyć Kościoły domowe

W szpitalu zakaźnym w Łańcucie na Podkarpaciu zmarły dwie osoby zakażone koronawirusem. Ofiary to 80-letni mężczyzna i 32 -letnia kobieta. Szpital wydał oświadczenie w sprawie tych zgonów.

Wirusolog z Małopolskiego Centrum prof. Krzysztof Pyrć przewidział nadejście epidemii koronawirusa już w 2015 roku! Nie spodziewał się jednak, że zagrożenie będzie miało tak wielką skalę. W rozmowie z Fakt24 naukowiec podkreśla, że w tej chwili najważniejsze jest działanie na poziomie jednostki, czyli to, czy każdy z nas zachowa się odpowiedzialnie. „Wybory? To dla mnie absurd!” – mówi prof. Pyrć.

Koronawirus rozprzestrzenia się na świecie. Jednym z najbardziej dotkniętych przez pandemię krajów są Włochy, gdzie liczba zmarłych zbliża się już do 11 tysięcy. Epicentrum zakażeń znajduje się w Lombardii, ale – jak się okazuje – jest tam miejscowość, którą koronawirus oszczędził. To liczące 1000 mieszkańców miasteczko Ferrera Erbognone. Do tej pory nie stwierdzono tam ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem. Naukowcy postanowili zbadać ten fenomen.

Zdaniem rządu obostrzenia, jakie dotąd zostały wprowadzone, nie wystarczają w walce z koronawirusem. Jak poinformował szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michał Dworczyk, premier ogłosi nowe regulacje we wtorkowym komunikacie. – Po ostatnim weekendzie widać, że na pewno należy wzmóc działania na rzecz przestrzegania już wprowadzonych przepisów – zaznaczył Dworczyk.

Koronawirus rozprzestrzenia się w Polsce i na świecie. Z resortu zdrowia napływają kolejne niepokojące dane. W niedzielę wieczorem poinformowano o śmierci dwóch osób. Łącznie w całym kraju potwierdzono 1862 przypadków zakażenia koronawirusem, w tym 22 zgony. Pandemia atakuje też kolejne państwa. Coraz gorzej sytuacja wygląda w Rosji. Władze Moskwy zdecydowały się na drastyczny krok.

Koronawirus, który od tygodni paraliżuje świat, to problem, z którego najtragiczniejszymi skutkami Polakom przyjdzie się dopiero mierzyć. W Polsce stwierdzono jak dotąd ponad 2,3 tys. zakażeń koronawirusem. Wzrosła też liczba zgonów spowodowanych koronawirusem – wiadomo, że zmarły już 33 osoby. Najgwałtowniejszy wzrost zachorowań jest jednak jeszcze przed nami. Obecna sytuacja i przewidywania ekspertów dot. dalszego rozwoju epidemii nie wpływają jednak na decyzję władz o zorganizowaniu wyborów prezydenckich 10 maja. Na razie ich nie odwołano. Wprowadzono za to kolejne obostrzenia w kwestii izolacji społecznej Polaków.

Koronawirus rozprzestrzenia się na świecie. Zakażonych wirusem z Wuhan jest także wiele znanych osób. Jedną z ofiar śmiertelnych szalejącej pandemii jest amerykański wokalista country Joe Diffie. 61-letni piosenkarz oficjalnie poinformował o swojej chorobie dwa dni przed śmiercią.

Do tej pory koronawirusa na Pomorzu potwierdzono u 45 pacjentów. W innych częściach Polski chorych jest jednak znacznie więcej. Czy to oznacza, że w naszym województwie groźna choroba rozprzestrzenia się wolniej? Lekarze nie mają wątpliwości, że tak nie jest. Ich zdaniem o wielu potwierdzonych przypadkach zarażenia nie wiemy przez zbyt małą liczbę wykonywanych testów.

Pracodawca z powodu epidemii koronawirusa może narzucić pracownikom godziny pracy, które w normalnych warunkach byłyby zabronione przez kodeks. To jedna ze zmian wprowadzonych przez przepisy tzw. tarczy antykryzysowej, czyli pakietu ustaw, które mają pomóc gospodarce poszkodowanej z powodu epidemii koronawirusa.

Najnowsze dane dotyczące pandemii koronawirusa mogą być podstawą do ostrożnego optymizmu – informuje „Financial Times”. Z analiz dziennikarzy wynika, że choć każdego dnia na świecie przybywa nowych zarażeń koronawirusem, to tempo wzrostu zakażeń spada, szczególnie w krajach wysoko rozwiniętych.

FAKT.PL

Więcej postów

4 Komentarze

Komentowanie jest wyłączone.