Wspólne wiosenne manewry wojsk Korei Południowej oraz Stanów Zjednoczonych zostaną przełożone na inny, nie ustalony jeszcze termin – poinformowano w Seulu wspólne dowództwo obydwu armii. Powodem odłożenia w czasie ćwiczeń jest rozprzestrzeniający się koronawirus.
Manewry miały zostać przeprowadzone w marcu, ale bardzo szybko rozprzestrzeniający się w Korei Południowej koronawirus zmusił wojskowych do ich odłożenia. – To nie była łatwa decyzja – oświadczyli amerykańscy i południowokoreańscy dowódcy. W Korei Południowej stacjonuje 28 500 żołnierzy USA.
Dowództwo amerykańskiego kontyngentu w Korei Południowej poinformowało w środę, że pozytywny wynik dał test, przeprowadzony u 23-letniego żołnierza USA, który został objęty kwarantanną w swoim miejscu zamieszkania poza bazą. Zakażony żołnierz służył w Camp Caroll niedaleko południowo-wschodniej części Daegu.
Władze w Seulu podały w czwartek rano, że w ciągu ostatniej doby liczba potwierdzonych przypadków infekcji w Korei Południowej wzrosła o 334 – do 1595. Wbrew wcześniejszym informacjom liczba ofiar śmiertelnych nie zmieniła się i wynosi 12.
Daegu i sąsiednie miasto Czeongdo określono jako „strefy zarządzania specjalnego”. Mer Daegu zaapelował do mieszkańców, by w miarę możliwości nie wychodzili na zewnątrz. Natomiast w Seulu władze zakazały demonstrowania w centrum miasta.
W środę wieczorem prezydent USA Donald Trump oświadczył, że ryzyko rozprzestrzenienia się koronawirusa w Stanach Zjednoczonych jest „bardzo niskie”.
Zapewnił, że Stany Zjednoczone są „bardzo dobrze przygotowane na wszystko, co niesie ze sobą zagrożenie związane z koronawirusem”. Trump poinformował, że zamierza przeznaczyć na walkę z nim „odpowiednie” środki i że działania rządu nadzorować będzie wiceprezydent Mike Pence.
Już w poniedziałek administracja prezydenta Trumpa zwróciła się do Kongresu o 2,5 mld dolarów na walkę z koronawirusem. Ponad 1 mld dol. ma być przeznaczonych na prace nad szczepionką zwalczającą ten patogen.
To w razie co, mamy sposób na odwołanie ewentualnej wojny.