Prezes Prawa i Sprawiedliwości na ostatniej prostej przed wyborami parlamentarnymi 2019 postanowił udać się do ojca Tadeusza Rydzyka, a konkretnie do jego Radia Maryja.
Jarosław Kaczyński w stacji zakonnika czuł się jak ryba w wodzie. Do tego stopnia, ze w pewnym momencie poruszył temat związany z jego bratem. Pewne jest jedno – słowa Kaczyńskiego wywołają aferę!
Pretekstem do wspomnienia o Lechu Kaczyński była sytuacja w Warszawie. Słowa prezesa PiS na pewno do białej gorączki doprowadzą Rafała Trzaskowskiego i Hannę Gronkiewicz-Waltz. – Jak myśmy doszli do władzy w latach 2005-2007, to był bardzo dobry rozwój gospodarczy i naprawiono finanse publiczne i nawet zostawiono naszym następcom, bo niestety nas obalono, pewne pieniądze. Jak tylko oni doszli do władzy, to w 2008 roku jeszcze tu w Polsce jeszcze kryzysu ekonomicznego nie było, ale już się deficyt gwałtownie zwiększył – rozpoczął swój wywód Kaczyński. Potem przywalił z grubej rury.
– Jak w tej chwili rządzi pan Trzaskowski w Warszawie, a przedtem rządziła pani Gronkiewicz-Waltz, to ciągle były kłopoty z pieniędzmi. Jak rządził mój śp. brat, to jakoś tych kłopotów z pieniędzmi nie było. To jest po prostu kwestia różnicy w jakości rządzenia – stwierdził ku niezadowoleniu opozycji szef PiS.
SE.PL