Kampania wyborcza nabiera rozpędu. Kandydaci prześcigają się w pomysłach, co mogą jeszcze obiecać lokalnym społecznościom. Na zdecydowanego lidera obietnic nie do spełnienia wyrasta poseł Prawa i Sprawiedliwości Lech Kołakowski. Chce on bowiem utworzenia… 17 województwa. Województwa Suwalskiego ze stolicą w Suwałkach. 70-tysięczne Suwałki byłyby wówczas najmniejszym miastem wojewódzkim w Polsce. Co ciekawe poseł jest z… Łomży, czyli miasta niewiele tylko mniejszego od Suwałk. Swoim autochtonom jednak nie zaproponował Województwa Łomżyńskiego.
– Suwałki to jedno z niewielu miast pozbawionych statusu województwa, które dzięki zaangażowaniu, ciężkiej pracy i wysiłkowi samorządowców potrafiło oprzeć się jednej z bolączek – znacznemu spadkowi liczby mieszkańców – uważa Kołakowski. – Było to możliwe dzięki m.in. Suwalskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Ale teraz potrzebna jest reforma administracyjno-terytorialna, która spowoduje, że przywrócone zostanie województwo suwalskie ze stolicą w Suwałkach. Wojewoda musi być bliżej ludzi. Wtedy rejony będą lepiej się rozwijały – dodaje.
Wrogi akt wobec Zielińskiego?
Uważa, że optymalnym rozwiązaniem jest aby województwo obejmowało 4-6 powiatów, by do każdego z nich wojewoda mógł dotrzeć w ciągu jednego dnia. Dziś jest ich 14. Co więcej poseł złożył nawet w tej sprawie interpelację do premiera Mateusza Morawieckiego. Półtora roku temu poseł z Łomży otworzył także swoje biuro poselskie w Suwałkach – mateczniku wiceministra Spraw Wewnętrznych i Administracji Jarosława Zielińskiego.
W centrali PiS zostało to uznane jako wrogi wobec Zielińskiego akt. Kołakowski tłumaczył wówczas, że „spływa do niego wiele spraw z całego województwa, są to bardzo trudne sprawy, którym stara się wyjść naprzeciw”. – Zostałem poproszony też przez mieszkańców ziemi suwalskiej, aby też otworzyć biuro w Suwałkach. Nieoficjalnie chodzi oczywiście o odebranie części głosów Zielińskiemu. Suwałki są bowiem, po Białymstoku, największym miastem Województwa Podlaskiego. Przejęcie z niego przynajmniej części elektoratu jest więc łakomym kąskiem.
Tym bardziej, że z rejonu Suwalszczyzny, poza oczywiście Zielińskim, Prawo i Sprawiedliwość nie umieściła nikogo innego na swoich listach. Dla porównania z ziemi łomżyńskiej oprócz Kołakowskiego jest jeszcze posłanka Bernadetta Krynicka, poseł Kazimierz Gwiazdowski, czy była wiceprezydent Łomży Agnieszka Muzyk. Gdyby Suwałki stały się województwem, rozgoryczeni mogliby być mieszkańcy m.in. ponad 200-tysięcznej Częstochowy czy ponad 100-tys. Koszalina.