Fakt dotarł do pilnie strzeżonych dokumentów, z których jasno wynika, że marszałek Sejmu Marek Kuchciński (64 l.) zorganizował prawdziwe biuro podróży.
Wizytówką firmy był luksusowy odrzutowiec, a jej specjalizacją loty na Podkarpacie. Luksusowe podróże na trasie Warszawa–Rzeszów–Warszawa marszałek oferował nie tylko swoim bliskim, ale także zaprzyjaźnionym posłom i członkom ich rodzin. Ciekawe, czy serwował im również poczęstunek na pokładzie? Czy marszałkowi Sejmu, drugiej osobie w państwie, godzi się wchodzić w rolę agenta biura podróży?! To urąga godności tego urzędu!
Dokumenty, do których dotarł Fakt, jasno potwierdzają, że Kuchciński zamienił rządowego gulfstreama w luksusową taksówkę dla swoich bliskich, kolegów i ich rodzin.
Na przykład 5 lipca tego roku na pokładzie samolotu z Warszawy do Krakowa oprócz marszałka leciały jego dzieci: córka Julia i syn Ignacy.
2 czerwca na pokład odrzutowca lecącego z Rzeszowa do Warszawy zabrał się z Kuchcińskim europoseł Zdzisław Krasnodębski (66 l.) z żoną Anną. Z kolei 15 marca na lot Warszawa–Rzeszów–Warszawa marszałek dobrał sobie zaprzyjaźnionych kolegów: posła Bogdana Rzońcę (58 l.), posłankę Krystynę Wróblewską (56 l.) oraz posła Stanisława Piotrowicza (56 l.) z żoną Marią.
Nie wiadomo, jaką to ważną misję mieli do wypełnienia pasażerowie marszałka. Wiadomo za to, że ból głowy ma teraz prezes PiS Jarosław Kaczyński (70 l.), który zastanawia się, co zrobić z Kuchcińskim.
FAKT.PL