PiS jakiś czas temu pobrał ogromne kwoty na nagrody dla swoich posłów z budżetu państwa. Posłowie mieli oddać pieniądze, lecz zrobiła to tylko niewielka część z nich. Wiele wskazuje na to, że to nie koniec afery.
PiS wielokrotnie starał się ukryć pewne afery, by politycy partii mogli cieszyć się lepszą opinią wśród społeczeństwa. Niektórych czynów, zwłaszcza tych na najwyższych szczeblach, nie da się jednak ukryć. Parlamentarzyści związani z partią rządzącą wielokrotnie musieli już tłumaczyć się ze swojej działalności, która wielokrotnie zaskakiwała, a wręcz oburzała Polaków.
Jakiś czas temu usłyszeliśmy, że posłowie PiS zyskali ogromne kwoty dzięki nagrodom przyznanym przez Beatę Szydło. Gdy wszystko wyszło na jaw, ówczesna premier przekonywała, że pieniądze trafią do Caritasu, a żaden z polityków nie będzie mógł liczyć na nagrodę za pracę na rzecz kraju. Okazuje się, że prawda wygląda zupełnie inaczej, o czym nie chcą mówić posłowie.
PiS starał się ukryć „drugą pensję”
W jaki sposób dowiedzieliśmy się o kłamstwie polityków Prawa i Sprawiedliwości? Wszystko dzięki wypowiedzi przedstawicieli Caritasu. Oświadczyli oni, że 12 polityków oddało pieniądze na rzecz fundacji. Problem w tym, że spodziewaliśmy się około 34 zwrotów. Pomimo licznych deklaracji politycy nie decydują się na zwrot nagród.
Wygląda na to, że ujawnione informacje są kolejnym ciosem dla Prawa i Sprawiedliwości przed wyborami. Po aferze Marka Kuchcińskiego teraz znów mówi się o słynnych nagrodach, co z pewnością nie cieszy Jarosława Kaczyńskiego. Polityk musi zastanowić się, w jaki sposób można wpłynąć pozytywnie na odbiór partii na kilka miesięcy przez wyborami.
Krzysztof Brejza, który informował o przebiegu postępowania, wspomniał, że posłowie przelali na Caritas jedynie 600 tysięcy złotych. Jest to kotwa, która wynosi około 10% kwoty przeznaczonej na nagrodzenie polityków. Póki co wciąż nie wiadomo, jak zakończy się sprawa drugich pensji. Politycy PiS-u unikają odpowiedzi na wszelkie kwestie związane z przelaniem kwoty na Caritas.
PIOTR BERNACIAK