W Luksemburgu trwa rozprawa Komisji Europejskiej przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom. Dotyczy niewykonania obowiązku relokacji. Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej może zmusić polskie władze do przyjęcia uchodźców.
Chodzi o nie przyjęcie przez Polskę 7 tys. uchodźców, do czego zobowiązał się rząd Ewy Kopacz. Liczba jest symboliczna, zważywszy, że w ostatnich latach przyjęliśmy nawet dwa miliony osób z Ukrainy i dziesiątki tysięcy z krajów islamskich w ramach poszukiwania pracowników.
Gdyby jednak TSUE nakazał przyjęcie tych ludzi, byłby to wizerunkowy cios dla rządu. Musiałby albo wytoczyć kolejną wojnę UE, albo się poddać i po raz kolejny pokazać swoją słabość.
Jak głosi informacja z polskiej strony TSUE:
„Od utworzenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w roku 1952 jego zadaniem jest czuwanie „nad poszanowaniem prawa w wykładni i stosowaniu” traktatów.
W ramach tego zadania Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej spełnia następujące funkcje: kontrola legalności aktów instytucji Unii Europejskiej,
czuwanie nad poszanowaniem przez państwa członkowskie obowiązków wynikających z traktatów oraz wykładnia prawa Unii na wniosek sądów krajowych.
Stanowi on w związku z tym władzę sądowniczą Unii Europejskiej i czuwa we współpracy z sądami państw członkowskich nad jednolitym stosowaniem i jednolitą wykładnią prawa Unii.
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej z siedzibą w Luksemburgu obejmuje dwa organy sądowe: Trybunał Sprawiedliwości i Sąd (utworzony w 1988 r.). Utworzony w 2004 r. Sąd do spraw Służby Publicznej zakończył działalność w dniu 1 września 2016 r. po powierzeniu jego właściwości Sądowi, w kontekście reformy systemu sądowniczego Unii”.