Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan odpowiedział w środę na nazwanie go dyktatorem przez premiera Izraela Benjamina Netanjahu, określając go „tyranem, który morduje siedmioletnie palestyńskie dzieci”.
Relacje turecko-izraelskie pogorszyły się po komentarzu Netanjahu o zamieszkujących państwo żydowskie Arabach. „Izrael nie jest krajem wszystkich swoich obywateli” – oświadczył premier w niedzielę, podkreślając, że jest to „państwo narodowe Żydów”.
Słowa te spotkały się z oburzeniem tureckich polityków. Rzecznik Erdogana, Ibrahim Kalin, potępił we wtorek „bezczelny rasizm i dyskryminację”, o które oskarżył Netanjahu. „1,6 mln Arabów/muzułmanów mieszka w Izraelu. Czy zachodnie rządy zareagują czy pod presją będą znów cicho?” – pytał na Twitterze.
W odpowiedzi Netanjahu odpisał: „Turecki dyktator Erdogan atakuje izraelską demokrację, gdy w Turcji dziennikarze i sędziowie siedzą w jego więzieniach. Co za żart! W Izraelu nikt nie jest obywatelem drugiej kategorii. Izrael to demokracja, w której wszyscy Izraelczycy, w tym blisko 2 miliony arabskich obywateli, cieszą się równymi prawami”. Dodał jednocześnie, że Izrael to „jedyne żydowskie państwo”.
„Hej, Netanjahu, zachowuj się”
Reagując na ten komentarz i odnosząc się do zarzutów korupcyjnych postawionych Netanjahu, Erdogan nazwał go „złodziejem na czele Izraela”. – Hej, Netanjahu, zachowuj się. Jesteś tyranem. Jesteś tyranem, który morduje siedmioletnie palestyńskie dzieci – grzmiał na wiecu w Ankarze.
Prezydent Turcji i premier Izraela kilkukrotnie w przeszłości obrzucali się już wyzwiskami. Ten pierwszy nazywał drugiego m.in. „ciemiężycielem na czele państwowego terroru” i oskarżał Izrael o zbrodnie przeciwko ludzkości. Netanjahu okrzyknął z kolei Erdogana „antysemickim dyktatorem”, którego armia „masakruje kobiety i dzieci w kurdyjskich wioskach w Turcji i poza nią”.
Dawniej Izrael i Turcja były bliskimi sojusznikami, jednak ich relacje zaczęły się ochładzać, odkąd w 2003 roku do władzy doszedł Erdogan, którego partia AKP wywodzi się z tureckiego ruchu islamistycznego. Władze w Ankarze ostro krytykują ostrzał przez izraelskie wojsko Palestyńczyków w Strefe Gazy. Według arabskich mediów od marca ubiegłego roku armia państwa żydowskiego zabiła w tej enklawie ponad 200 osób i raniła kilkanaście tysięcy.