Porwał go piątkowy wieczór.Warszawska złota młodzież w świetnych humorach szykuje się do wyjścia na miasto. Dziewczęta i chłopcy odstrojeni w swoje najlepsze ciuchy nie mogą się doczekać upojnej zabawy w modnych klubach. Czasem czekają ich niespodziewane atrakcje.
Tak było w ostatni piątek lutego na pełnej rozrywkowych przybytków ulicy Mazowieckiej. Bywalcy tych rejonów niejedno już widzieli, ale żeby nagle u ich stóp – i to dosłownie – znalazła się taka gwiazda?! Tego jeszcze nie było.
Ku zdziwieniu licznych klubowiczów czekających w kolejce do ulubionego lokalu, na poziomie trotuaru znalazł się Leon Myszkowski – DJ i producent muzyczny, były bloger kulinarny i autor książki o jedzeniu, a także syn swojej słynnej mamy Justyny Steczkowskiej!
Gwiazdor siłował się na chodniku z innym młodym adeptem sztuki imprezowania. Co się stało? Leon ani jego rodzice nie chcieli nam zdradzić.