Robert Biedroń w wywiadzie dla „Super Expressu” ujawnia swój polityczny plan i zdradza, że prezydencki żyrandol go nie interesuje. – Tylko premier ma realny wpływ na rzeczywistość – deklaruje. W rozmowie padają też gorzkie słowa o Grzegorzu Schetynie. – Nie po to tworzę nowy ruch, żeby wchodzić do starej bajki. Nie jesteśmy skazani na Schetynę i Kaczyńskiego – mówi Robert Biedroń. Cały wywiad do przeczytania poniżej.
Super Express: – Dlaczego pan ucieka ze Słupska?
Robert Biedroń: – Nikt nie ucieka ze Słupska. Będę w najbliższych wyborach samorządowych startował na radnego w Słupsku z komitetu Krystyny Danileckiej Wojewódzkiej i mojego.
Ale prezydentem Słupska pan już nie chce być. Dlaczego?
Tworzymy ruch społeczno–polityczny. Jedziemy w Polskę, do końca roku odwiedzę kilkadziesiąt miast, a w lutym będzie wielki kongres założycielski naszego ruchu i konwencja programowa.
Jaka będzie nazwa waszego projektu?
Pracujemy nad nazwą ruchu. Mam kilka pomysłów, mam jedną w głowie, ale nie chcę jeszcze o niej mówić. Na pewno nazwa będzie świeża, nowa.
Grzegorz Schetyna skarży się, że nie odbiera pan telefonów od PO w sprawie nawiązania współpracy.
Gdyby przeczytał moją książkę to by wiedział, że telefonów nie odbieram. (śmiech) Wolę kontakt smsowy.
Ale będzie pan współpracował z opozycją?
Będę szedł z ludźmi, na dyskusje partyjne przyjdzie czas. To nie kwestia tego, czy będę szedł z PO, Razem czy SLD. Dziś się okazuje, że PiS rośnie w siłę i jest ponad 40 proc. ludzi, którzy w ogóle nie głosują. Musimy być bliżej ludzi.
Ale chyba nie po to tworzy pan projekt, żeby być radnym w Słupsku. Co dalej? Będzie pan startował do europarlamentu w maju 2019r.?
Będę startował w eurowyborach, a później w wyborach do polskiego parlamentu. Chcę zmienić oblicze polskiej polityki. Dziś stoimy przed ważnym wyborem: w którym kierunku chcemy zmierzać? Jak ma wyglądać przyszłość naszego państwa? W opozycji nie ma takiej propozycji, nie ma alternatywy. Ja to zmienię.
Chce pan zostać premierem?
Po to idę do polityki, żeby zmieniać Polskę, a tylko premier ma realny wpływ na rzeczywistość. Dzisiaj nie interesuje mnie prezydencki żyrandol.
Chce pan iść na wspólnych listach do Brukseli a później do parlamentu polskiego z SLD i Razem?
Będę teraz jeździł po Polsce i rozmawiał o wartościach, które mają wyznaczać kierunek polityki i o Polsce naszych marzeń. Jestem otwarty na rozmowę ze wszystkimi, którzy przestrzegają Konstytucji i którym leży na sercu dobro Polski. Którzy prezentują progresywne wartości.
A ze Schetyną?
Nie po to tworzę nowy ruch, żeby wchodzić do starej bajki. Polsce potrzebna jest nadzieja na zmianę. I teraz rozpoczynam nowy rozdział. Uzupełniam demokratyczną ofertę. Robię to wszystko po to, żeby stworzyć dla ludzi realną, silną i solidną alternatywę. Nie musimy być skazani na Schetynę i Kaczyńskiego.
A z Barbara Nowacka i jej Inicjatywa Polska? Mówi się, że znajdzie się na listach PO w eurowyborach.
Nie wierzę, że Nowacka pójdzie do PO. Znam ją od dzieciństwa, znałem jej matkę i wiem, że to prawdziwe kobiety lewicy. Wiem, że Basia nie zdradzi progresywnych ideałów. To niewyobrażalne, gdyby to zrobiła.
SE.PL