Kolejny rok w polskiej armii to czas wielkich oczekiwań, wielkich słów i niewielkich zmian. „Kupimy”, „podpiszemy”, „zmodernizujemy” – to były słowa-klucze. Wymieniono ministra, ale wiadomo było, że gorzej niż za Antoniego Macierewicza być już nie może. Więc jest lepiej, ale z zapowiedzi wynika na razie niewiele.
Podczas defilady 15 sierpnia już drugi raz z rzędu nie zobaczymy żadnego nowego sprzętu, który podnosiłby zdolności obronne Wojska Polskiego.
– 41,4 mld zł to tegoroczny budżet na obronę narodową. Z tego 25 proc. idzie na modernizację – mówi Faktowi wiceszef MON, Wojciech Skurkiewicz. A to oznacza, że że na zakupy nowoczesnego uzbrojenia dla armii mamy przeznaczyć w tym roku ok. 12 mld zł.
Jak więc ocenić pierwsze półrocze Mariusza Błaszczaka? – Armia potrzebuje broni, a nie zapewnień i pięknych słów. A to, co robią politycy, to pustosłowie – mówi Faktowi były dowódca Wojsk Lądowych, gen. Waldemar Skrzypczak. Dodaje, że system Patriot, na zakup których umowę podpisał Mariusz Błaszczak wciąż jest w fazie tworzenia. Skrzypczak dodaje smutno, że to kolejny taki sam 15 sierpnia od 1989 r. – pełen zapewnień, ale bez konkretów.
To kupiliśmy w rok:
ORP Kormoran
Pierwszy od lat 90. okręt zbudowany od początku do końca w Polsce. Ma 45 osób w załodze i nieduże uzbrojenie, bo jest przeznaczony do ważnych zadań – niespełna 60-metrowy Kormoran służy do wykrywania, klasyfikowania i niszczenia min.
Samoloty dla VIP
Trzy Boeingi 737 i dwa biznesowe Gulfstream G550 to nowe samoloty dla VIP-ów. Dzięki zakupowi tych maszyn, MON udało się w ub. roku wydać deklarowane w NATO 2 proc. PKB na modernizację armii. Samoloty kosztowały 1,7 mld zł i mogą bez międzylądowania przelecieć ocean. O zakup nowych samolotów dla VIP apelowaliśmy na długo przed katastrofą w Smoleńsku. Trudno jednak ich zakup nazwać wzmocnieniem potencjału obronnego Polski…
Karabinki MSBS
Modułowy System Broni Strzeleckiej (MSBS) to nowoczesne, polskie karabinki Grot. Na razie otrzymały je nowotworzone Wojska Obrony Terytorialnej. Lekkie, o nowoczesnej modułowej konstrukcji karabinki mają być docelowo nowatorską i skuteczną bronią dla polskiej armii.
Tego zabraknie:
MiG-29
Dwa wypadki myśliwców tego typu: w grudniu ub. roku i ten z 6 lipca, zakończony śmiercią pilota, uziemiły maszyny na dobre. A kiedy już wrócą do lotów, piloci będą musieli na nowo „odświeżać” swoje certyfikaty. Stara konstrukcja (mają po 30 lat) i coraz większe problemy z częściami sprawiają, ale na nowe nie ma pieniędzy.
Su-22
Myśliwsko-bombowe samoloty, które do Polski trafiły… w połowie lat 70 zostały znów zmodernizowane trzy lata temu. Są uziemione bo trwają przeglądy ich foteli katapultowych – są takie same, jak w MiG-29.
Śmigłowce Black Hawk
Ileż to razy Antoni Macierewicz (70 l.) zapewniał, że armia je kupi? Najpierw miały trafić do całej armii, potem do Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej i do Wojsk Specjalnych. Miało ich być kilkanaście, a ostatecznie… dwa mają trafić, ale do policji!
Zakupy w toku:
Patrioty
W marcu br. MON wreszcie podpisał umowę za pozyskanie nowoczesnego systemu obrony przeciwlotniczej Patriot, od USA. Dwie baterie rakiet trafią do Polski do 2022 r. Cena – 16 mld zł. Za to Patrioty mają być w konfiguracji, jakiej nie ma jeszcze nikt poza Amerykanami. No i to nie koniec.
System HOMAR
System artylerii rakietowej o zasięgu do 300 km mający być odpowiedzią na rosyjski arsenał w Obwodzie Kaliningradzkim to broń pierwszej potrzeby w armii. Kilka tygodni temu minister Błaszczak ujawnił, że 56 wyrzutni kupimy od Amerykanów, a zatem bardzo drogo, a bez transferu technologii. Na biurku ministra jest także oferta z Izraela: tańsza i z szansą na rozwój polskiego przemysłu. Zdecyduje pewnie polityka…
Okręty Adelaide
Zakup dwóch potężnych fregat rakietowych klasy „Adelaide” negocjujemy z Australią i USA. To względnie nowoczesne (choć zwodowane na początku lat 90.) okręty, mające załatać dziury w polskiej Marynarce Wojennej. Jeśli trafią do Polski z rakietami SM-2, będą „morskim komponentem” systemu obrony przeciwlotniczej kraju. Tanio pewnie nie będzie, mówi się o ponad 2 mld zł.
ŁUKASZ MAZIEWSKI
Tak jest jak do kierowania armią zabierają się politycy i ich wierni doradcy wyznaczani z klucza politycznego. Najważniejsze to mówić i „strzelić foto” na tle sprzętu wojskowego i przez siebie mianowanych generałów.