Postawa „a co nam zrobicie”. Pytania płyną, MON milczy jak nikt inny

Ministerstwo Antoniego Macierewicza jest bezkonkurencyjne w nieodpowiadaniu na pytania zadawane mu przez posłów. Wśród stu najbardziej opóźnionych interpelacji aż 93 są skierowane do MON lub dotyczą jego działalności. Ministerstwo zgodnie z konstytucją ma 21 dni na odpowiedź, jednak opóźnienia o ponad sto dni nie są czymś niezwykłym. Prawie wszystkie najbardziej przeterminowane interpelacje dotyczą działalności komisji smoleńskiej.

– To jest łamanie Art. 115 ust. 1 Konstytucji RP. Tego nie można w żaden sposób usprawiedliwić – mówi Tomasz Dmitruk, dziennikarz miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa”, który regularnie prosi MON o informacje na różne tematy.

Pytania bez odpowiedzi

Teoretycznie posłowie mają najlepsze narzędzie do zadawania pytań ministerstwom. Mogą to zrobić w trybie interpelacji poselskiej, która jest oparta o artykuł 115 Konstytucji. Pierwszy ustęp tegoż artykułu mówi wyraźnie: Prezes Rady Ministrów i pozostali członkowie Rady Ministrów mają obowiązek udzielenia odpowiedzi na interpelacje i zapytania poselskie w ciągu 21 dni.

Posłowie z tego prawa chętnie korzystają. W tej kadencji do MON skierowano ponad 500 interpelacji i dodatkowo ponad 200 zapytań. Nie jest to nic niezwykłego. Ministerstwo Finansów otrzymało blisko dwukrotnie więcej interpelacji i zapytań. Podobnie Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Tymczasem to MON bezwzględnie dominuje na liście resortów z zaległymi odpowiedziami na interpelacje. Aż 93 spośród 100 najbardziej przeterminowanych zostało skierowanych do MON lub premiera w związku z działalnością MON. Wśród dziesięciu najstarszych aż dziewięć skierowano do MON. Pierwszą pozycję okupuje jednak Ministerstwo Zdrowia z wynikiem 287 dni po terminie.

Wszystkie dziewięć najstarszych interpelacji skierowanych do MON i pozostawionych bez odpowiedzi dotyczy badania katastrofy w Smoleńsku. Wyniki wahają się od 261 dni po terminie do 197 dni po terminie. Większość zaległych odpowiedzi jest przeterminowanych średnio o 80 dni.

MON dominuje również na liście przeterminowanych odpowiedzi na zapytania poselskie z wynikiem 67 na 100 najbardziej zaległych.

Dla porównania bardziej obłożone interpelacjami i zapytaniami ministerstwa Finansów oraz Edukacji Narodowej praktycznie nie występują na obu listach.

Postawa „a co nam zrobicie”

– To takie kompletne ignorowanie posłów opozycji i postawa „a co nam zrobicie” – mówi tvn24.pl Tomasz Siemoniak, poseł PO i były minister obrony. – Ja jako minister starałem się bardzo pilnować tego, aby były terminowe odpowiedzi – twierdzi parlamentarzysta. Zaznacza, że za jego urzędowania posłowie PiS „wysyłali dużo pytań odnośnie katastrofy w Smoleńsku”. – Na wszystkie odpowiadaliśmy – mówi.

Siemoniak nazywa wyniki MON w odpowiadaniu posłom „bardzo smutnym rankingiem”. – To pokazuje stosunek ministerstwa do parlamentu i prawa. To zakłóca proces demokratyczny. Wiemy mało, a dialog z opozycją jest kruchy. MON nie stara się budować konsensusu politycznego w sprawie wojska – twierdzi polityk PO.

Poseł dodaje, że „od święta” ministerstwo może prosić o prolongatę, czyli przedłużenie terminu odpowiedzi. MON korzysta z tej możliwości, ale nie dominuje na liście. Prolongat w sprawie interpelacji jest tylko osiem na 46 ogólnie. W sprawie zapytań też jest ich osiem, ale już na 16 ogólnie. W tej pierwszej kategorii można znaleźć rekordzistę – interpelację opóźnioną o 415 dni. Pytanie w sprawie wyjaśniania katastrofy smoleńskiej zadano we wrześniu 2016 roku. Do dzisiaj nie ma w tej sprawie odpowiedzi.

W czwartek przed południem zadaliśmy MON pytanie o to, co jest przyczyną takich opóźnień w odpowiadaniu posłom. Czekamy na odpowiedź.

MACIEJ KUCHARCZYK

Więcej postów