Wśród świadków tragicznego w skutkach ataku terrorystycznego w Barcelonie byli Polacy. Między innymi senator Prawa i Sprawiedliwości Stanisław Kogut. Polityk wracał właśnie z rodziną z pielgrzymki do Lourdes. Znajdowali się na tym samym deptaku, na którym terrorysta zabił 13 osób i ranił wiele innych.
W środę po południu na deptaku La Rambla w rejonie Placu Katalońskiego miał miejsce zamach terrorystyczny. Rozpędzona, jadąca zygzakiem furgonetka uderzyła w tłum ludzi. Według ostatnich doniesień lokalnych mediów, zginęło 13 osób, a ponad 100 zostało rannych, w tym wiele ciężko. Okazało się, że świadkiem tego przerażającego zdarzenia był Stanisław Kogut, senator Prawa i Sprawiedliwości wracający z rodziną z pielgrzymki w Sanktuarium Matki Bożej w Lourdes we Francji. Zamierzali zwiedzić m.in. katedrę w Barcelonie.
„Samochód terrorystów minął o 5 metrów senatora Koguta i jego rodzinę” – napisał przed północą na Twitterze Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej.
Polityk ze Stróż miał się ukryć z innymi turystami w sklepie FC Barcelona po tym, jak usłyszeli „potworny huk i strzały”.
– Jesteśmy tu od kilku godzin i czekamy na decyzję policji. Jest około trzydziestu osób. Poza moją żoną i wnukiem są jeszcze osoby z Będzina oraz Niemcy i Francuzi. Tego się nie da opisać. To jest potworne uczucie, kiedy jeszcze się widzi, jak ginie dziecko w wózku. Dokąd zmierzają ci bandyci? – mówił Stanisław Kogut w rozmowie z portalem rdn.pl.
Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie. Po północy doszło do kolejnego ataku, tym razem w odległym o 120 km Cambrils.
FAKT.PL