Nieoczekiwany zwrot w śledztwie dotyczącym wyłudzeń w PFRON, w którym zarzuty usłyszał Marcin Dubieniecki (37 l.) i jego żona Katarzyna Modrzewska (37 l.). Krakowscy śledczy, którzy prowadzą sprawę, muszą jeździć na przesłuchania do Trójmiasta. Wszystko przez ciążę małżonki Dubienieckiego.
– W śledztwie wykonywane są ostatnie czynności. Prokuratorzy na prośbę żony pana Dubienieckiego jeżdżą na Pomorze. Tam odbywają się dodatkowe przesłuchania. Pani Modrzewska ze względu na swoją ciążę nie może się intensywnie przemieszczać – mówi nam Włodzimierz Krzywicki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Krakowie.
Dubieniecki został zatrzymany przez CBA w sierpniu 2015 r. razem z czterema innymi osobami (wśród nich była również Katarzyna Modrzewska, była żona Artura Boruca). Prokuratura postawiła im zarzuty oszustwa, kierowania grupą przestępczą, prania brudnych pieniędzy oraz wyłudzenia 13 mln zł. Były mąż Marty Kaczyńskiej (37 l.) w październiku 2016 roku wpłacił poręczenie majątkowe, dzięki czemu sąd pozwolił mu wyjść z aresztu. Po wyjściu na wolność Dubieniecki rozwiódł się z Martą Kaczyńską i wziął ślub z byłą żoną Artura Boruca. Para lada dzień spodziewa się dziecka.
Śledztwo w sprawie PFRON miało zakończyć się na początku lipca, ale zostało ostatnio przedłużone o dwa kolejne miesiące. Obojgu grozi do 10 lat więzienia.
SE.PL