W kwietniu ubiegłego roku na Morzu Śródziemnym doszło do największej tragedii od początku kryzysu migracyjnego. U wybrzeży Sycylii zatonął statek, którym płynęło około 800 uchodźców. Teraz włoskiej marynarce wojennej udało się podnieść wrak z dna. Wnioski są przerażające! Większość osób nie miała najmniejszych szans na przeżycie. Była uwięziona pod pokładem.
Migranci płynęli z Libii do Włoch z nadzieją na lepsze życie. Celu nigdy nie osiągnęli. 18 kwietnia 2015 roku włoska Straż Przybrzeżna odebrała wezwanie o pomoc. Wysłano je ze kutra przepełnionego uchodźcami. Na jego pokładzie mogło znajdować się nawet 800 osób! Na ratunek wysłano im portugalski statek handlowy, który znajdował się najbliżej. W pewnej chwili rozegrał się horror.
Przypuszcza się, że na widok zbliżającej się jednostki stłoczeni na dryfującym statku ludzie zebrali się na jednej burcie. Prawdopodobnie przez to kuter z uchodźcami się przewrócił. Setki osób wylądowały w wodzie. Większość z nich, w tym kobiety i dzieci, nie miała najmniejszych szans na przeżycie. Była uwięziona pod pokładem. Służbom udało się uratować zaledwie 28 osób. Była to największa tragedia na Morzu Śródziemnym od początku kryzysu migracyjnego.
Dotąd żołnierze wydobyli z wody 118 ciał. Wiedzieli, że setki kolejnych mogą znajdować się we wraku. Choć od wydarzeń, które wstrząsnęły światem minął ponad rok, dopiero teraz włoskiej marynarce wojennej udało się podnieść statek z dna morza. Znajdował się on na głębokości około 370 metrów, 135 kilometrów na północ od Libii. Kuter został odholowany do portu w sycylijskiej Auguście. Tam eksperci zbadają szczątki, zajmą się identyfikacją ofiar i ich pochówkiem.
FAKT.PL