Liderzy opozycji, a zwłaszcza KOD-u, lubują się w stwierdzaniu banałów, że nie są „przeciw komuś”, a jedynie „za demokracją”. Nawet wczoraj podobne farmazony wygłaszał Mateusz Kijowski na antenie TVN24.
Tacy kochający ludzi? Naprawdę? No to cytacik od sympatyczki KOD, która szła w sobotnim marszu. Nie dość, że obrzydliwy, to chyba podpadający pod kodeks karny.
Mateusz Kijowski był wczoraj wieczorem gościem TVN24. Lider KOD nie po raz pierwszy popisał się podobną „złotą myślą”:
– KOD łączy, a nie dzieli – zapewniał.
Brzmi ładnie, ale z prawdą ma g… (guzik) wspólnego. Bo dziennikarze byli wśród sobotnich manifestantów i porozmawiali z nimi. Co ci drudzy wygadywali przeraża.
Reporter Radio Wnet wymienił kilka zdań z kobietą, która stwierdziła między innymi:
– PiS trzeba wywieźć do Oświęcimia i wytruć – mówiła, choć wiedziała, że rozmawia z dziennikarzem, bo natychmiast dodała. – Pan to wytnie.
Kijowski będzie tak bezczelny, że podczas kolejnego wywiadu znowu zapewni: „KOD łączy”?
NIEZALEZNA.PL