Bogusław Wołoszański na swojej oficjalnej stronie opublikował wpis na temat „złotego pociągu”. Dlaczego dotąd milczał?
– „Doskonale wiem, jak bardzo dziennikarskie relacje mogą zniekształcać rzeczywistość, a one były jedynym źródłem wiedzy o rzekomym znalezisku. A w nich nic mi się nie składało”.
Skąd tyle złota?
Przede wszystkim dziennikarz podkreślił, że niemożliwe byłoby znalezienie takiej ilości złota, o jakiej mówiły media. Jak napisał – Czytałem o 300 tonach złota! Skąd, na boga taki zapas złota w upadającej III Rzeszy?! A skąd na Dolnym Śląsku sztaby złota? Z banku we Wrocławiu?
Według Wołoszańskiego nie było też możliwe, aby w tunelu znaleziony był pociąg pancerny. Przede wszystkim nikt nie pozbyłby się w czasie walk tak dobrze uzbrojonego pojazdu. Gdyby podjął taką decyzje, byłby po prostu rozstrzelany. Co więcej, nie ma żadnych oficjalnych, naukowych dokumentów, które mogłyby potwierdzić prawdziwość odkrycia. Słynny popularyzator historii stwierdził: „Nie słyszałem, żeby jakieś naukowe autorytety potwierdzały znalezienie pociągu, a wątpliwości – wiele.”
Miło by było
Wątpliwości budzi też umiejscowienie pociągu. Według dziennikarza, nikt nie schowałby tak głęboko, tak wielkich skarbów. Wyciągnięcie ich wymagałoby wtedy wielotygodniowych prac. Rozminowywanie, kopanie, tony ziemi. Wołoszańskiemu wydaje się to zupełnie nielogiczne. Dodał jednak, że chciałby, aby taki pociąg naprawdę istniał. Jak powiedział – Byłoby to piękne znalezisko dla Muzeum Kolejnictwa, a samobieżne działa dla Muzeum Wojska Polskiego, czego obydwu muzeum z całego serca życzę.
Równie mocno życzyliby go sobie mieszkańcy Wałbrzycha. Niektórzy są już co prawda zmęczeni całym zamieszaniem, ale przede wszystkim cieszą się. Wpływa to pozytywnie na promocję miasta i być może przyczyni się do rozwój całego regionu, o czym pisaliśmy w specjalnym materiale z miejsca wydarzeń.
Katarzyna Miłkowska
dajcie mi koparke paliwo i si? dowiemy co tam jest 😛