Dziś już nikt nie może czuć się bezpieczny. Po raz pierwszy Polak, który przeszedł na islam, wysadził się w samobójczym zamachu w Iraku. To kwestia czasu, kiedy do podobnych ataków zacznie dochodzić w Polsce – ostrzegają specjaliści.
– Śmierć tego mężczyzny przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo Polski. To powinno być czerwone światło dla polskich służb specjalnych – mówi nam były szef wywiadu generał Zbigniew Nowek. Nie wyklucza, że Jacek S., który wysadził się w samobójczym ataku na iracką rafinerię, równie dobrze mógł dostać zlecenie na przeprowadzenie podobnego zamachu w Polsce. – To tylko kwestia zaopatrzenia w materiały wybuchowe i przygotowanie planu – zwraca uwagę były szef Agencji Wywiadu.
Dziś eksperci są zgodni: Skończyły się czasy, gdy islamskimi zamachowcami byli tylko obywatele krajów arabskich. Polskie służby twierdzą, że mają na oku Polaków przechodzących na islam i wstępujących w szeregi Państwa Islamskiego. – Zmieniają wiarę Polacy mieszkający na emigracji. Po przejściu na islam bardzo się radykalizują – tłumaczy nam minister Marek Biernacki, koordynator do spraw służb specjalnych.
Jest jeszcze jeden, być może poważniejszy problem. To uchodźcy z Syrii i Erytrei, których nasz kraj ma zacząć przyjmować w przyszłym roku. Ma ich przyjechać aż dwa tysiące i trudno ich będzie kontrolować. Tym bardziej, że wielu imigrantów nie ma w ogóle dokumentów. Dlatego służby specjalne obawiają się, że islamiści mogą wśród nich ulokować swoich ludzi, którzy udają uchodźców, by dotrzeć do Europy i tu dokonywać zamachów.
fakt.pl