Prawy Sektor szykuje neobanderowską rewolucjęPrzedstawiciele Prawego Sektora podczas zamkniętego kongresu w Kijowie, który odbył się we wtorek, zdecydowali o przeprowadzeniu referendum ws. wotum nieufności wobec rządu w Kijowie.
Lider ugrupowania Dmitrij Jarosz, przemawiając do zgromadzonych w stolicy 3-6 tys. (wg różnych szacunków) zwolenników zapowiedział stworzenie „komitetów rewolucyjnych”, które będą odpowiedzialne za zorganizowanie głosowania.
Kongres, który zebrał się wkrótce po incydencie w Mukaczewie zdecydował, że wśród pytań referendalnych powinno znaleźć się pytanie o unieważnienie porozumień pokojowych z Mińska oraz zdefiniowanie antyterrorystycznej operacji na wschodzie Ukrainy jako wojny, a także legalizację nieregularnych bojówek.
Kongres zdecydował również, iż Prawy Sektor nie weźmie udziału w wyborach samorządowych, jakie mają się odbyć na jesieni. Wiele wskazuje na to, że ugrupowanie to zamierza zbrojnie przejąć władzę, nadając całemu temu procesowi pozory demokracji.
W dniu, w którym odbywał się kongres Prawego Sektora, na kijowskim Placu Niepodległości zebrały się tłumy. Według różnych szacunków przyszło 3-6 tys. osób, zwolenników neobanderowskiej frakcji.
– Pierwsza rzecz to brak zaufania do władz, wszelkich jej gałęzi. Ludzie powinni wyrazić swoje stanowisko względem tego, co dzieje się w kraju – mówił do zebranych Jarosz. Jednocześnie wezwał do nałożenia blokady na samozwańcze: Doniecką Republikę Ludową oraz Ługańską Republikę Ludową, powstałe na wschodnich terenach Ukrainy.
Jarosz zagroził również, że Prawy Sektor zorganizuje na Ukrainie konkurencyjne do oficjalnych wybory, co stanowi kolejny dowód na to, że neobanderowcy postanowili sięgnąć po władzę. Chwilę później dodał: „Jeżeli nie uda nam się przeprowadzić referendum, stworzymy naszą własną Centralną Komisję Wyborczą i będziemy głosować osobno w całym kraju”.
Lider Prawego Sektora wyraził przekonanie, że nadszedł czas, aby zmusić prezydenta Petra Poroszenkę do rezygnacji z zajmowanego stanowiska i rozwiązania zarówno rządu, jak i Rady Najwyższej.
Amerykanie zareagowali natychmiast. Ambasador Stanów Zjednoczonych na Ukrainie Jeoffrey Pyatt, który we wtorek odwiedził zachodnią część Ukrainy, potępił działania Prawego Sektora na ukraińskim Zakarpaciu i oświadczył, iż prerogatywą ukraińskich władz oraz armii w tej sytuacji jest użycie siły i broni w celu egzekwowania prawa.
Anna Wiejak