Co najmniej sześć osób – w tym ambasadorzy Filipin i Norwegii – zginęło w katastrofie wojskowego śmigłowca w północno-wschodnim Pakistanie. Wiadomo, że wśród rannych jest również polski dyplomata, Andrzej Ananicz. Maszyna spadła na szkołę – poinformowała armia pakistańska.
Delegacja dyplomatów i dziennikarzy udała się trzema helikopterami MI-17 do regionu Gilgit-Baltistan w pakistańskim Kaszmirze, gdy jeden ze śmigłowców podczas lądowania rozbił się i spadł na budynek szkoły – powiedział agencji AFP jeden z pasażerów drugiego helikoptera.
„Dwaj piloci i dwaj lub trzej cudzoziemcy zginęli, 13 innych osób odniosło mniejsze lub większe obrażenia” – poinformował wcześniej na Twitterze rzecznik armii pakistańskiej, generał Asim Bajwa. W skład zagranicznych delegacji wchodzili też ambasadorzy. Jak podaje agencja Reutera wiadomo, że wśród nich byli m.in. ambasadorzy Polski i Holandii, którzy zostali ranni.
Rzecznik polskiego MSZ na Twitterze przekazał, że resort „weryfikuje informację w sprawie wypadku”.
W katastrofie zginęli ambasadorzy Filipin i Norwegii oraz żony ambasadorów Malezji i Indonezji – podał gen. Bajwa.
Pakistańska stacja Geo.tv podała, że na pokładzie śmigłowca MI-17 było łącznie 11 obcokrajowców i 6 Pakistańczyków.
Według świadków w wyniku katastrofy szkoła w dolinie Naltar stanęła w ogniu; w szkole były wtedy dzieci.
Anna Baranowska-Ślusarek