Zasoliła dziecko na śmierć

Zdziczała, frywolna aborcja wypruwa resztki uczucia macierzyństwa, także człowieczeństwa, umysłu, duszy i sumienia słabych emocjonalnie kobiet. Za zabójstwa dzieci odpowiadają nie tylko wyrodne matki ale też zidiociałe feministki i zboczeni libertyni czyli NWO.

 Zrównanie aborcji z zabiegiem obcinania paznokci. Nazywanie morderstwa dziecka nienarodzonego „prawem wyboru” – które to prawo powinno dotyczyć tego czy kobieta pozwala sobie na seks czy nie ale nie traktowania zabójstwa rozwijającego się dziecka jako środka antykoncepcyjnego, popycha bezradne kobiety do desperackich czynów.

Długotrwałe starania twórców NWO zmierzające do wymazania z umysłów ludzi pojęcia RODZINA przynoszą dziś obfite żniwo. Owocem tych żniw są także płody tyle że martwe. Okazuje sie jednak że dzieci którym udało się uniknąć aborcji nie są bezpieczne. Humanoidy bez sumienia z wypranymi mózgami i rozbuchanym zamiłowaniem do beztroskiego życia, popełniają zbrodnię za zbrodnią.

Mieszkająca (bo określenie żyjąca pasuje jedynie do istot ludzkich) na przedmieściach Nowego Jorku kobieta (już nie zasługuje aby nazwać ją matką) autorka blogu o macierzyństwie, została skazany przez sąd na więzienie od 20 lat do dożywocia, za zamordowanie jej syna przedawkowując ilość podawanej mu soli.

Robiła to po to aby mogła przyciągnąć uwagę czytelników mediów społecznościowych na temat  tajemniczej choroby dziecka. Lacey Spears, 27 letnia morderczyni, pisała kronikę choroby jej 5-letniego syna na blogu o nazwie „Garnett Journey” (popularyzowały ją także inne media społecznościowe), nie dostała maksymalnej kary 25 lat do dożywocia żądanej przez prokuraturę.

„Nie nakładając maksymalnej kary, pragnę okazać to czego ty nie okazałaś swojemu synkowi – mianowicie miłosierdzie”, powiedział sędzia Robert Neary w gmachu sądu Westchester County w Valhalla, po tym jak sąd przysięgłych skazał Spears za morderstwo drugiego stopnia popełnione w 2014 roku.

Asystent prokuratora Doreen Lloyd opisała zmarłego Garnett’a jako normalne, zdrowe dziecko, którego choroby były wywołane przez matkę, która w końcu go zabiła, wsypując śmiertelną ilość soli do tuby przez ktorą karmiono hospitalizowanego chłopca. Bezlitosna morderczyni cały czas opisywała skutki swej zbrodniczej działalności na blogu oraz zamieszczała zdjęcia na Facebooku.

„Ciągle przedstawiała go jako chore dziecko, kierując się dziwaczną potrzebą skupienia uwagi ludzi na niej samej. Wreszcie wykorzystała tubę dzięki której ratowano życie dziecka do tego aby je zabić” – podkreśliła pani prokurator.

„Garnett Spears powinien być dzisiaj w szkole, ale nie jest dlatego, że jego zamordowała go jego własna matka” powiedziała pani Lloyd.

Bezczelni adwokaci, którzy prosili o minimalną karę 15 lat do dożywocia zapowiedzieli odwołanie, cynicznie twierdząc że dzieciobójczyni jest niewinna i obwiniają szpital za zaniedbania.

Spears, mieszkała w Chestnut Ridge, około 51 km) od Nowego Jorku odmówiła sędziemu złożenia końcowego oświadczenia, stojąca z rękoma skutymi kajdankami. Sędzia scharakteryzował  ją jako chorą psychicznie i określił jej stan jako „Zastępczy zespół Münchhausena”. To zaburzenie psychiczne z grupy zaburzeń pozorowanych, występujące zazwyczaj u rodziców lub opiekunów dzieci, polegające na wywoływaniu u bliskiej, zależnej osoby objawów zaburzeń somatycznych, w celu umotywowania poddania tej osoby zabiegom diagnostycznym lub leczniczym. Działania te mogą być ryzykowne dla zdrowia lub życia dziecka i nie mają na celu uzyskania korzyści materialnych (np. odszkodowania).

„Twoja zbrodnia jest niewyobrażalna w swoim okrucieństwie. Jak może matka kiedykolwiek swoje dziecko traktować w taki bezduszny, nieludzki sposób?” powiedział sędzia. Spears powiedziała śledczym, że jej syn, którego ojciec zginął w wypadku samochodowym, miał wiele problemów medycznych od choroby Leśniowskiego-Crohna,po celiakię aż do zaburzeń ucha, wynika z akt sądowych.Dziecko trafiło do szpitala z objawami zburzeń przewodu pokarmowego które zdaniem prokuratorów spowodowała jego morderczyni (nie nazwę jej matką). Spears przeprowadziła się wraz z synem z Decatur, w stanie Alabama, do Clearwater na Florydzie, i wreszcie do Chestnut Ridge w rejonie Nowego Jorku.

Media podkreślają oświadczenie sędziego zawarte w wyroku ale wielu komentatorów uważa że ona, morderczyni, powinna umrzeć w ten sam sposób, po identycznych torturach jakim poddała  syna, zanim ostatecznie go zabiła!

Jak się okazuje jego ojciec nie zginął w wypadku, ale żyje i nie wiedział o ciąży która była efektem „jedno nocnego” romansu. Ona nie chciała aby dziecko poznało swego ojca. Nim Garrett zmarł, ojciec dowiedział się o jego istnieniu, ale ona odmówiła mu wizytacji i nie dopuściła do nawiązania relacji między ojcem i synem.

Sędzia okazał miłosierdzie ale jak można zabić własne dziecko?

Trzeba być obłąkaną, zdegenerowaną osobą i to tolerancja społeczna prowadzi do powstawania takich wynaturzeń. Zamiast tolerancji i zgody na propagowanie zboczeń i rozwiązłości seksualnej  społeczeństwo powinno udowodnić że takie osobniki nigdy nie będą chronione.

Parę lat temu w USA  uniewinniono, Casey Anthony, matkobójczynię. Cała Ameryka była pewna że ona to zrobiła ale manipulacje prawników ogłupiły jury. Tu nie popełniono podobnego błędu. Ale ględzenie o Munchausenie, nie zapobiegnie powtórzeniu tragicznych zbrodni.

Może tylko prawnicy wycwanią się i będą stosować wyrafinowane sztuczki aby wyciągną większą kasę z budżetu i morderców z więzienia. I tak udało się im zaniżyć kwalifikację czynu do zbrodni drugiego stopnia gdy oczywiste jest że było to morderstwo 1-go stopnia zagrożone karą śmierci. Taki też powinien być wyrok.

The Journal News

Więcej postów