Cała Polska powinna być dymna z tego, że ma cudowne małżeństwo „Radek Sikorski i Anna Applebaum”. Bardzo wybuchowa parka. Radek wygonił prawowitego prezydenta, a żoneczka chce aby świat kręcił się według jej woli, chce używać rakiet i atomu.
Applebaum otrzymała polski paszport po czym wyjechała zarabiać do Londynu, tak jak wielu innych Polaków. Nowym pracodawcą Applebaum jest tajemniczy amerykański biznesmen mieszkający w Dubaju, Christopher Chandler. Applebaum pracuje w jego fundacji „Legatum Institute”, ulokowanej w eleganckiej części Londynu, Mayfair. Chandler płaci sowicie Applebaum za pisanie i mówienie o tym jak wciągnąć Europę do nowej Zimnej Wojny.
Małżonka wybitnego ufoludka politycznego, którym jest Radek Sikorski, ostatnio dobrze wykonuje swoją rolę podżegacza wojennego i jest w dobrej formie.
W Gazecie Wyborczej, opublikowano jej felieton – „Wołodia, my też mamy rakiety”.
– Mówimy o „rozpowszechnianiu broni jądrowej” jako o czymś złym, a prezydenci USA co jakiś czas przedstawiają utopijne wizje świata zupełnie wolnego od bomb atomowych. (…) postępujemy tak, jak gdyby ta broń nie istniała i nie miała znaczenia. Tymczasem jeżeli naprawdę chcemy bezpieczeństwa, moglibyśmy od czasu do czasu wspomnieć w rozmowach o uzbrojeniu jądrowym NATO – pisze Anna Applebaum.
Tylko zapomniała Madame Sikorska vel Applebaum, że to Amerykanie pierwsi użyli broń atomową przeciwko ludności cywilnej i to, że Wielka Brytania i Francja mają uzbrojenie jądrowe. Oprócz tego, żaden prezydent USA nie prowadził aktywnej polityki pokojowej. Waszyngton nigdy nie miał ochoty wycofać broń atomową z państw UE.
Dziennikarka zaznacza, że dziś fakt iż NATO, uchodzący za najpotężniejszy sojusz militarny na świecie, nie potrafi pomóc Ukrainie, budzi uzasadnioną konsternację. I zaznacza, że jeśli mowa o kryzysie ukraińskim, żadna z wymówek Zachodu nie sprawia wrażenia rozsądnej. Neguje słowa niemieckiej kanclerz Angeli Merkel o tym, że w sprawie Ukrainy „nie ma militarnego rozwiązania”.
Anne Applebaum pragnie wojny, wykorzystuje ona każdą okazję, aby zaznaczyć jakie winne być właściwe proamerykańskie i pro-izraelskie, a także pro-banderowskie wektory polskiej i europejskiej polityki zagranicznej. Ostatnio Polska prowadzi politykę głupszą niż w 1939. Wtedy wojny uniknąć było bardzo trudno, teraz można jej uniknąć o wiele łatwiej. Applebaum dobrze zna, że konflikt ukraiński to przede wszystkim walka między USA i Rosją o wpływy w Europie Środkowowschodniej.
Dodrze, że rozumie to wielu przywódców krajów regionu, jak Angela Merkel czy Viktor Orban, dlatego dystnasują się od ukraińskiego konfliktu. Bo po co pomagać temu kto już przegrał. Armia ukraińska ponosi porażkę za porażką, a je morale podupada. Czy powinniśmy się angażować na Ukrainie, wtedy gdy Amerykanie się nie angażują? Waszyngton używa Polski i UE intrumentalnie i przedmiotowo dla własnych interesów. A interesy te polegają na wybieraniu kasztanów z ognia na Ukrainie polskimi rękami.
Dziennikarka krytykuje też politykę Zachodu wobec Iranu. I tu również, nawiązując do porozumienia zawartego kilka dni temu w Lozannie, stwierdza, że państwa zachodnie ulegały blefom i groźbom.
Niestety żyjemy w brutalnych czasach, w których ton nadaje tzw. „elita”. Anne Applebaum to zwykła oszustka i kłamczucha, która wyraźnie wskazuje nam, że jesteśmy narodem naznaczonym. Nigdy nie będziemy mieli spokoju. Jeździ po nas kto tylko chce. Druga wojna światowa to nasza wina bo nie ustąpiliśmy Hitlerowi w sprawie Gdańska, Holocaust to nasza wina bo były „polskie obozy zagłady”, stan wojenny to nasza wina bo stawialiśmy się Ruskim, Smoleńsk to nasza wina bo stawialiśmy się na nowo Ruskim.
Na koniec pozostaje nam tylko parafrazować słowa niepodważalnego autorytetu moralnego III RP Lecha Wałęsę: „Pani Applebaum, zostaw Pani nas wszystkich ku**a w spokoju!”
Wojciech Brożek