Powtórka z 2005 roku? Kiedy PiS doszedł do władzy Jarosław Kaczyński zrezygnował z fotel premiera i oddał go Kazimierzowi Marcinkiewiczowi. Według “Newsweeka” teraz także Kaczyński może zapowiedzieć, że nie zostanie premierem i namaścić Andrzeja Dudę. Sam ma zadowolić się pozycją Marszałka Sejmu.
Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z tego, że ma spory elektorat negatywny. Dlatego aby Prawo i Sprawiedliwość miało szansę na samodzielne rządy prezes jest gotów zrezygnować z osobistych ambicji i zadeklarować, że jeśli jego partia wygra wybory on nie zostanie premierem.
“W dniu ogłoszenia wyników wyborów prezydenckich na konferencję prasową wychodzą Jarosław Kaczyński i Andrzej Duda. – Wybory prezydenckie pokazały, że szklany sufit nad nami nie istnieje – mówi prezes. – Jesteśmy u progi wielkiej zmiany. Okoliczności są wyjątkowe i wymagają wyjątkowych decyzji. Dlatego rezygnuję z osobistych ambicji. Naszym kandydatem na premiera zostaje Andrzej Duda, rozpoczynamy marsz po zwycięstwo”.
To sytuacja podobna do tej z 2005 roku. Wtedy w PiS panowało przekonanie, że Polacy nie pozwolą, by dwóch braci zajmowało urzędy prezydenta i premiera. Dlatego w warunkach trwającej kampanii prezydenckiej, w której Lech Kaczyński szedł łeb w łeb z Donaldem Tuskiem, Jarosław zrezygnował z objęcia urzędu premiera – oddał go Kazimierzowi Marcinkiewiczowi. Sam nie objął żadnej oficjalnej funkcji i sterował wszystkim z centrali PiS. Tak mogłoby być i teraz. Drugi scenariusz, o którym pisze Michał Krzymowski to zajęcie przez prezesa fotela Marszałka Sejmu.
Newsweek Polska