Dzień po odejściu ze stanowiska sekretarza generalnego NATO Anders Fogh Rasmussen otworzył firmę lobbystyczną. Jego decyzja wywołała oburzenie.
Rasmussen Global na swojej stronie internetowej poleca swoje usługi rządom i międzynarodowym koncernom. Zapewnia konsultacje z zakresu „międzynarodowego bezpieczeństwa, relacji atlantyckich, Unii Europejskiej i wschodzących rynków”. Rasmussen, nie bez racji, określa swoje kontakty jako znakomite. Reklamuje się zdjęciem z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, prezydentem USA Barackiem Obamą i innymi wpływowymi politykami. I podaje e-mail i swój numer telefonu.
„Jego następca szuka jeszcze toalety”
Magazyn „Foreign Policy” jest bardzo krytyczny wobec decyzji Rasmussena, a zwłaszcza tego, że ten nie 'traci czasu, żeby zarobić”. Ze stanowiska odszedł we wtorek, 30 września, a już w środę wystartowała firma. – To rekord. Jego sklepik już działa, podczas gdy nowy szef NATO, Norweg Jens Stoltenberg, jeszcze się nie dowiedział, gdzie w jego siedzibie jest toaleta – zauważa magazyn.
– To szokujące. Urzędnik kończy publiczną karierę i następnego dnia dla prywatnych korzyści wykorzystuje swoją reputację, kontakty i poufną wiedzę – powiedział Vicky Cann z Corporate Europe Observatory, organizacji monitorującej lobbystów.
Suchej nitki na Rasmussenie nie zostawiają skandynawskie media. Dagbladet cytuje niemieckiego europosła Reinharda Butikofera. – Zajmowanie się doradzaniem z zakresu bezpieczeństwa zaraz po tym, jak się zakończyło pracę na stanowisku szefa NATO, jest nie do zaakceptowania.
„Moje doświadczenie może się jeszcze przydać”
Sam Rasmussen nie widzi w tym nic złego. W wypowiedzi dla Reutersa zapewnił, że będzie „uważał na konflikt interesów”. Zapewnia też, że dopóki był w NATO, nie podejmował żadnych działań związanych z firmą, a jego bogate doświadczenie może się jeszcze przydać.
Przez ostatnie pięć lat Rasmussen nie mówił publicznie o swoich planach. Zapewniał tylko, że nie zamierza już wracać do duńskiej polityki. Jego polityczna kariera była bardzo udana. Był najmłodszym w Danii parlamentarzystą, ministrem gospodarki i premierem. Ma 61 lat, troje dzieci i sześcioro wnuków.
gazeta.pl