Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka wyraził gotowość kontynuowania swojej pośredniczej misji dla pokojowego uregulowania ukraińskiego konfliktu.
W ekskluzywnym wywiadzie korespondentowi “Euronews”Sergio Cantone opowiedział o swoim planie wyjścia z kryzysu, który nie wykluczył uczestnictwo białoruskich wojsk w jakości sił pokojowych. Ten plan strony nie przyjęli, ale dotychczas zostaje na stole.
„Skoro Rosjanie nie ufają Zachodowi, a Zachód – Rosji, Amerykanie i Rosjanie – sobie nawzajem, skoro brakuje zaufania między stronami konfliktu na Ukrainie, to może pogodzą je białoruskie siły pokojowe?” – oświadczył Aleksander Łukaszenka w wywiadzie dla Euronews.
„Dla mnie to bardzo straszna i niebezpieczna sprawa. Ryzykowanie życiem moich żołnierzy jest trudne, ale być może to jedyne wyjście?” – zastanawia się białoruski prezydent. Obiecuje też, że przedstawi własny plan pokojowy dla stron konfliktu w Donbasie. Wysłanie białoruskich wojsk ma być właśnie częścią tego planu. Łukaszenka przyznał, że proponował takie rozwiązanie już kilka miesięcy temu, ale wtedy żadna ze stron walczących na Ukrainie nie chciała się na to zgodzić.
W czasie trwania ukraińskiego konfliktu Łukaszenka – bliski sojusznik Putina – kilkukrotnie starał się pokazać, że nie zamierza w imię tego sojuszu konfliktować się z Kijowem. Wysyłał gratulacje prezydentowi Poroszence, opowiadał się przeciwko federalizacji Ukrainy i dawał do zrozumienia, że nie akceptuje aneksji Krymu przez Rosję.
W odpowiedzi strona ukraińska potwierdziła, że Białoruś pozostaje ważnym partnerem Ukrainy i w odróżnieniu od Rosji nie będzie objęta żadnymi sankcjami handlowymi.
Adam Kamiński