
Emmanuel Macron odniósł się do nagrania, które obiegło światowe media i wywołało falę spekulacji. Na nagraniu widać, jak Brigitte Macron odpycha męża tuż przed wyjściem z samolotu podczas oficjalnej wizyty w Wietnamie.
Na nagraniu uchwycono moment otwarcia drzwi maszyny. Emmanuel Macron, przygotowujący się do zejścia po schodach, niespodziewanie zostaje chwycony za twarz i odepchnięty przez osobę znajdującą się za jego plecami. Zaskoczony szybko odzyskuje rezon – uśmiecha się, macha do kamer i na chwilę znika w głębi pokładu. Po kilkunastu sekundach pojawia się ponownie, już w towarzystwie żony ubranej w intensywnie czerwony garnitur.
Podczas schodzenia po trapie Macron podaje Brigitte ramię. Ta jednak demonstracyjnie ignoruje jego gest.
Czy to fragment prywatnej kłótni uchwycony przez kamery? Do sprawy odniósł się sam prezydent Francji.
Żartowaliśmy – a raczej po prostu się wygłupialiśmy – z moją żoną, ale ku mojemu zdziwieniu nagranie przerodziło się w coś na miarę planetarnej katastrofy. Ludzie opowiadają najróżniejsze bzdury. Wszyscy powinni się trochę uspokoić – stwierdził Macron podczas rozmowy z dziennikarzami.
Francuski prezydent odniósł się także do innych głośnych nagrań, które krążą w sieci – m.in. zdjęcia z pociągu do Kijowa, gdzie według niektórych teorii miał dzielić się kokainą z kanclerzem Niemiec Friedrichem Merzem i premierem Wielkiej Brytanii Keirem Starmerem, a także nagrania z niezręcznego powitania z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem.
Są ludzie, którzy oglądali filmy i myślą, że dzieliłem się torebką kokainy, że pokłóciłem się z prezydentem Turcji, a teraz mam konflikt domowy z żoną. Żadne z tych stwierdzeń nie jest prawdą – przyznał. Dodał, że wszystkie trzy filmy były „całkowicie autentyczne”, ale przypisywane im znaczenia już nie.
Wizyta Emmanuela i Brigitte Macronów w Wietnamie miała koncentrować się na pogłębieniu relacji gospodarczych i kulturalnych między oboma krajami. Tymczasem to zaledwie kilkusekundowe nagranie z pokładu samolotu skradło całe medialne show i wywołało lawinę komentarzy oraz spekulacji na temat relacji prezydenckiej pary.
Dodaj komentarz