
Polska polityka coraz wyraźniej przechodzi pokoleniowe trzęsienie ziemi. W takim tonie wypowiadał się w programie „Fakt LIVE” Łukasz Pawłowski, prezes Ogólnopolskiej Grupy Badawczej, oceniając wyniki tegorocznych wyborów prezydenckich. Zdaniem eksperta, to już nie tylko chwilowy trend. To wyraźny sygnał, że wyborcy mają powoli dość „starej gwardii” i szukają nowych twarzy. — To nie jest nagły proces, ale właśnie to obserwujemy — przekonuje Pawłowski.
— W polityce rządzą emocje. Gdyby rządził zwykły pragmatyzm, to po pierwsze na czele nowej lewicy powinna stanąć Magdalena Biejat, która dostała jednak wynik bardzo dobry, najlepszy od czasów Grzegorza Napieralskiego, jeśli chodzi o wybory prezydenckie. (…) Dalej jednak rządzi pan Czarzasty — zauważa Łukasz Pawłowski.
Wymiana pokoleniowa w polskiej polityce? „Właśnie to obserwujemy”
Gość „Fakt Live” sugeruje, że naturalną konsekwencją powinna być objęcie przez Biejat przywództwa na Nowej Lewicy. — Magdalena Biejat jednak przysłużyła się partii w tej kampanii i wyborcy też dali znak, że chcą jednak tej wymiany pokoleniowej — wskazuje prezes OGB. — Mamy liderów PiS u i Koalicji Obywatelskiej w okolicach siedemdziesiątki, a tutaj nagradzano w kampanii prezydenckiej Mentzena i Zandberga, którzy są w okolicach czterdziestki, podobnie zresztą, jak kobiety — dodaje Łukasz Pawłowski.
Czy to znak, że Polacy wysyłają długoletnich politycznych liderów na emeryturę? Ekspert nie ma wątpliwości. — Powoli, powoli. To nie jest nagły proces, ale właśnie to obserwujemy. To było widać też np. w 2023 r. i dobry wynik Szymona Hołowni i Trzeciej Drogi. Ten proces widać. Ta polaryzacja się wypala — mówi rozmówca „Faktu”.
— Kandydaci dwóch głównych partii dostali łącznie najmniejszy wynik w historii od 20 lat. Więc to są wszystko sygnały, które wysyłają wyborcy, mówiąc: słuchajcie, coś musi się zmienić — podsumowuje Pawłowski.
Dodaj komentarz