
- rezydent Andrzej Duda zawetował we wtorek nowelizację ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych. Zakładała ona obniżkę składki zdrowotnej dla 2,5 mln jednoosobowych przedsiębiorców.
- Jako argument za odrzuceniem ustawy wymieniono, że jest ona niekonstytucyjna i budząca wątpliwości w zakresie sprawiedliwości społecznej.
- Po wejściu w życie przepisów klin składkowo-podatkowy pomiędzy etatowcami a osobami samozatrudnionymi byłby jeszcze większy, co mogłoby nasilić trwającą od 2019 r. ucieczkę z etatów lub wypychanie pracowników na B2B.
- Zdaniem biznesu decyzja prezydenta Dudy jest krokiem wstecz, który powoduje, że „wracamy do punktu wyjścia”, ale nawet i przedsiębiorcy uważają, że ustawa ta była tylko „mniejszym złem”.
- Z kolei prawnik i ekspert od ubezpieczeń społecznych dr Tomasz Lasocki zwraca uwagę, że w sporze o wymiar składki chodzi o to, jaki model biznesowy w Polsce zwycięży: zatrudnianie na etatach i umowach zlecenia, czy pełna optymalizacja kosztów i współpraca B2B, co stosuje coraz więcej firm i branż. Co zaburza zasady uczciwej konkurencji na rynku.
Zdaniem prezydenta Andrzeja Dudy ustawa obniżająca wymiar składki zdrowotnej 2,5 milionom przedsiębiorców jest „niekonstytucyjna, niesprawiedliwa i budząca wątpliwości w zakresie sprawiedliwości społecznej”.
Z tego też powodu – nie zważając na prośby przedstawicieli biznesu – prezydent Duda, po spotkaniu z Radą Dialogu Społecznego i wysłuchaniu opinii największych central związkowych, zawetował we wtorek, 6 maja znowelizowaną ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych.
Ruch ten – przy obecnym podziale głosów w Sejmie – praktycznie przesądza o dalszych losach przepisów. Nie wejdą one w życie.
„Za ustawą” głosowała w Sejmie zwykła większość, czyli KO oraz Trzecia Droga. Obie te partie łącznie nie mają jednak wymaganej większości 3/5 głosów do przegłosowania prezydenckiego weta.
Biznes mówi o „mniejszym złu” i powrocie do punktu wyjścia
Zdaniem prezesa BCC Łukasza Bernatowicza, wetując ustawę, prezydent odrzucił „niewystarczające co prawda, ale jednak idące w dobrym kierunku zmiany”.
Dodał on, że podczas wtorkowych konsultacji w Pałacu Prezydenckim pracodawcy wnioskowali o podpisanie noweli, gdyż, jak przyznali, ich wejście w życie byłoby „mniejszym złem, w stosunku do obecnej sytuacji spowodowanej Polskim Ładem”.
Jednocześnie po raz kolejny zgłosiliśmy postulaty: dotyczący wprowadzenia ujednoliconego modelu ustalania podstawy wymiaru składki zdrowotnej, niezależnie od wybranego przez przedsiębiorcę reżimu podatkowego (np. w analogicznej formie, jak teraz ma to miejsce przy ryczałtowej formie opodatkowania), a także o wprowadzenie możliwości odliczenia części lub całości zapłaconej składki na ubezpieczenie zdrowotne od podatku – dodał Bernatowicz.
Z kolei rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Agnieszka Majewska w swoim stanowisku napisała m.in., że „prezydenckie weto do ustawy obniżającej składkę zdrowotną dla przedsiębiorców to decyzja głęboko niesprawiedliwa i nieracjonalna ekonomicznie„.
Dodała, że obowiązujące od blisko trzech lat, uchwalone w ramach tzw. Polskiego Ładu przepisy są krzywdzące dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Jej zdaniem zostały one obarczone nieproporcjonalnie wysokimi składkami, co w wielu przypadkach stanowiło ciężar nie do udźwignięcia dla prowadzonych przez nich firm i wymuszało ich likwidację bądź zawieszenie prowadzenia działalności.
W latach 2022-2024 mieliśmy do czynienia z rekordowo wysoką liczbą przedsiębiorstw, które zaprzestawały działalności. Odbiło się to negatywnie na poziomie rozwoju gospodarczego Polski i oznaczało utratę setek tysięcy miejsc pracy – czytamy w stanowisku Rzecznika MŚP.
Majewska przypomniała, że sektor MŚP wytwarza połowę polskiego PKB, małe i średnie przedsiębiorstwa są też głównym źródłem elastyczności i konkurencyjności naszej gospodarki. I to właśnie one ponoszą największy ciężar wprowadzonych w 2022 roku rozwiązań.
Dwa i pół miliona przedsiębiorców z nadzieją oczekiwało na zmianę szkodliwych i niesprawiedliwych przepisów. Dla nich i ich rodzin decyzja prezydenta Andrzeja Dudy oznacza przekreślenie nadziei na poprawę warunków prowadzenia działalności oraz stwarza zagrożenie dla istnienia prowadzonych przez nich firm – oceniła Majewska.
Zapowiedziała, że po wyborach prezydenckich będzie dążyła do tego, aby parlament i nowy prezydent wrócili do tematu.
„Zdaję sobie sprawę, że zarówno wysokość, jak i formy finansowania służby zdrowia wymagają gruntownego przemyślenia. Jestem gotowa do udziału w pracach nad finalnymi rozwiązaniami. Nie mogę jednak zgodzić się na obecne przepisy, które dyskryminują jedną grup społeczną” – podkreśliła Rzecznik MŚP.
Rząd liczył się z przegraną w sprawie składki. Jakie będą kolejne kroki?
Z kolei premier Donald Tusk skomentował prezydenckie weto na swoim profilu w X krótko: „Szkodzą, bo wciąż mogą”. I dodał, że zostało jeszcze 91 dni, 9 godzin i 2 minuty.
Prezydent odpowiedział z kolei premierowi swoim wpisem na X. „Denerwują się, bo nie umieją dodać swoim inaczej niż kosztem większości ludzi. A wciąż nie mogą. Nie pozwólcie!” – napisał Andrzej Duda
O tym, że prezydent Duda zawetuje ustawę, premier Tusk i rząd wiedzieli już od pewnego czasu. „Po zablokowaniu ustawy o mowie nienawiści prezydent zamierza zawetować obniżenie składki zdrowotnej, podniesionej do absurdalnego poziomu przez PiS” – napisał premier 23 kwietnia na swoim X.
Dodał wówczas, że jeśli się tak stanie, po wyborach prezydenckich, rząd wróci do ustawy. Jednak żadnych konkretów, jak to się odbędzie, do tej pory nie podał.
„Dobro pacjentów” kontra „dobro przedsiębiorców”? Część lekarzy to także przedsiębiorcy
Warto przypomnieć, że o zawetowanie ustawy, w czasie rozmów w Pałacu Prezydenckim, głowę państwa prosili m.in. kandydatka na prezydenta z tworzącej koalicję rządzącą Nowej Lewicy, wicemarszałek Senatu Magdalena Biejat oraz liczni lekarze.
Zdaniem prezesa Okręgowej Rady Lekarskiej (ORL) w Szczecinie Michała Bulsy, zdrowie obywateli nie może być zakładnikiem deklaracji wyborczych, przedmiotem licytacji między partiami czy osią sporu politycznego, gdzie wybieramy między hasłami: „dobro pacjentów” kontra „dobro przedsiębiorców”.
– Zdrowie nie powinno być także zakładnikiem arkusza kalkulacyjnego Excel Ministra Finansów, nawet jeżeli ten minister jest bardzo rzeczowy i merytoryczny – zauważa Bulsa.
Prezes ORL w Szczecinie nie ukrywa, że lekarze z ulgą przyjęli prezydenckie weto.
Składka zdrowotna powinna być utrzymana w tej formule, w jakiej jest obecnie, do momentu gdy wypracowane zostanie rozwiązanie, które zagwarantuje pacjentom bezpieczeństwo, a systemowi ochrony zdrowia stabilne finansowanie. W tym przypadku obniżenie składki zdrowotnej nie szło nawet za deklaracjami ministra finansów. Po prostu dokonano cięcia, które byłoby mocno odczuwalne dla pacjentów, którzy utykaliby w jeszcze dłuższych kolejkach, a ich frustracja odbijałaby się na lekarzach – czytamy w stanowisku ORL w Szczecinie.
Zdaniem prezesa Bulsy temat składki zdrowotnej musi przejść „reset” i nowe rozdanie. Tym razem jednak w dialogu z lekarzami, którzy proponują – zamiast obniżania jej wymiaru części przedsiębiorcom, wprowadzenie niższych stawek VAT.
Z kolei dr Tomasz Lasocki, prawnik i ekspert od ubezpieczeń społecznych, podkreśla, że spór wokół składki zdrowotnej dla przedsiębiorców, to tak naprawdę „wojna o model biznesowy”.
Część firm w Polsce ponosi bowiem wysokie koszty zatrudniania pracowników na etatach czy nawet na umowach zlecenia, a część firm przyjęła inne zasady, czyli współpracę B2B, które są bardzo powszechne m.in. w usługach (np. transporcie), czy tam, gdzie dominuje franczyza.
– Od 2018 r. regularnie przybywa nam jednoosobowych firm. Jednocześnie zmniejsza się zatrudnienie. Pod względem liczby jednoosobowych działalności Polska zajmuje trzecie miejsce w Europie (po Grecji i Włoszech). To efekt m.in. szeregu ulg podatkowych wprowadzonych dla jednoosobowych, niezatrudniających firm. Właściciele małych i średnich firm – tj. zatrudniający od 10 do 250 osób – stanowiliby zaledwie 2,4 proc. beneficjentów obniżonej składki, podczas gdy niezatrudniające nikogo jednoosobowe firmy stanowiłyby aż 72 proc. beneficjentów zmiany – podkreśla dr Lasocki.
Dodaje, że im więcej osób zatrudnia firma, tym mniejszy zysk na niedoszłej zmianie. Paradoksalnie więc zmiana, zamiast zgodnie z deklaracjami jej inicjatorów pomóc sektorowi MŚP, jeszcze bardziej wspierałaby tych, którzy unikają zatrudniania.
Zwraca on również uwagę, że pogłębianie różnic w kosztach zarobkowania w zależności od formy ma niewiele wspólnego z liberalizmem.
– Rok temu Ryszard Petru z Polski 2050 przyznał się, że w 2022 r. zapłacił 13 tys. zł składki zdrowotnej. Stanowiło to 1,3 proc. jego zarobków – mówi dr Lasocki i dodaje, że nie ma żadnego powodu, by osoba zarabiająca jako jednoosobowa firma doradcza płaciła siedem razy mniej niż inni utrzymujący się dzięki własnej pracy tylko dlatego, że postanowiła z partnerami współpracować w formie B2B.
Nie wiem, dlaczego postulaty uprzywilejowywania tej czy innej grupy próbuje się nazywać liberalizmem. Bliższy jestem stwierdzeniu, że skala uprzywilejowania podatkowego niezatrudniających pracowników działalności gospodarczych czyni z jednoosobowych przedsiębiorców „górników XXI w.” – mówi dobitnie naukowiec.
Zdaniem dra Lasockiego składki zdrowotne w Polsce powinny być płacone przez wszystkich przedsiębiorców – w tym również przedsiębiorców rolnych, tak samo – bez względu na to, jaką formę opodatkowania wybrali – czyli od ich dochodów.
– Skoro wszyscy płacimy podatek dochodowy, to nie ma żadnych powodów, byśmy na tych samych zasadach nie płacili podatku dochodowego przeznaczanego wyłącznie na opiekę zdrowotną – ocenia nasz rozmówca.
Zmiany w składce zdrowotnej dla przedsiębiorców były jednym ze „100 konkretów na 100 dni”, ogłoszonych we wrześniu 2023 r. przez Koalicję Obywatelską. Wdrożenie tej obietnicy miało zmniejszyć wpływy do Narodowego Funduszu Zdrowia o prawie 5 mld zł, ale dziura ta miała zostać zasypana z pieniędzy publicznych, czyli z budżetu państwa. Na razie jednak tak się nie stanie.
Katarzyna Bartman
Dodaj komentarz