Autor głośnego raportu wzywa do zjednoczenia rynków kapitałowych. To może zabić polską giełdę

niezależny dziennik polityczny

Rynki kapitałowe w Unii Europejskiej wymagają konsolidacji oraz silnego nadzoru skupionego w jednej ponadnarodowej instytucji – uważa były prezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghi.  Na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie trwają analizy, jak taka reforma wpłynęłaby na nasz rynek.

  • Z raportu byłego prezesa EBC Mario Draghiego wynika, że Europa sromotnie przegrywa rywalizację ze Stanami Zjednoczonymi i Chinami. By dogonić swoich rywali, Stary Kontynent potrzebuje potężnych pieniędzy na rozwój i innowacje – nawet 800 mld euro rocznie.
  • Takich pieniędzy nie ma na rynku. By sfinansować plany Draghiego, potrzebne będą zarówno inwestycje prywatne, jak i dodruk euroobligacji, czyli nowego długu.
  • Część finansowania mogłyby wziąć na siebie zintegrowane rynki kapitałowe w Unii Europejskiej. Jest jedno „ale”.
  • Do tego potrzebna jest reforma rynków unijnych na wzór rozwiązań amerykańskich. To oznacza oddanie części suwerenności przez regulatorów wewnętrznych podmiotowi ponadnarodowemu.
  • Część państw obawia się następstw takich zmian. Wśród krajów tych jest też Polska.

Opublikowany we wrześniu tego roku głośny raport byłego premiera Włoch i prezesa Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghiego wzywa państwa członkowskie do zbudowania unii rynków kapitałowych UE.

Skonsolidowane rynki kapitałowe w Europie byłyby – według koncepcji Draghiego – głównym źródłem finansowym dla ratowania Unii oraz jej konkurencyjności na świecie.

W raporcie włoskiego polityka mowa jest o dodatkowych 750-800 mld euro rocznie. Tyle wynosi różnica pomiędzy poziomem inwestycji w USA i Europie. Takich pieniędzy Europa nie widziała nigdy.

Europejskie rynki kapitałowe wymagają reform. Za wzorzec Draghi stawia Unii Stany Zjednoczone

Draghi uważa, że takie pieniądze można pozyskać od inwestorów prywatnych, o ile poprawi się efektywność europejskich giełd, a także z dodatkowej emisji papierów wartościowych.

Zdaniem włoskiego ekonomisty rynki finansowe w Europie wymagają gruntownej reformy: muszą zostać skonsolidowane, mieć jeden organ regulacyjny dla wszystkich swoich rynków papierów wartościowych i jeden centralny depozyt papierów wartościowych.

Koncepcja Draghiego nie jest nowa i w gruncie rzeczy opiera się na modelu amerykańskim. Europejski Urząd Nadzoru Giełd i Papierów Wartościowych (EUNGiPW) po reformach Draghiego miałby dostać bowiem podobne uprawnienia, jakie ma obecnie amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełd (KPWiG).

Jak wskazuje Draghi, Unia Europejska zmaga się z silną fragmentaryzacją rynków kapitałowych, brakuje na nich jednego silnego organu nadzoru, jaki jest np. właśnie w Stanach Zjednoczonych.

Funkcjonująca od 2011 r. EUNGiPW przypomina raczej rekina, któremu wyrwano wszystkie zęby. Państwa unijne rządzą się bowiem swoimi własnymi regulacjami, nie ma jednych, obowiązujących wszystkich ram działania.

– Nadzór nad rynkami finansowymi pozostaje przede wszystkim odpowiedzialnością krajowych organów regulacyjnych. EUNGiPW zapewnia koordynację, ale nie bezpośredni nadzór – napisał na swoim LinkedInie Didier Bensaid, ekspert rynków finansowych oraz założyciel Buckyball Consulting.

Dodał, że EUNGiPW ma bardzo ograniczoną rolę nadzorczą w niektórych obszarach, takich jak agencje ratingowe czy centralne repozytoria.

Stopniowa reforma. Na wprowadzenie zmian rynki miałyby dekadę

W swoim raporcie Draghi ubolewa również nad tym, że wdrażanie i stosowanie przepisów UE może się różnić w zależności od państwa członkowskiego. Chodzi m.in. o takie kwestie, jak niewypłacalność, opodatkowanie czy niektóre praktyki ujawniania informacji, które nie są zharmonizowane w całej UE.

Propozycje byłego prezesa EBC w praktyce oznaczają de facto ograniczenie suwerenności narodowych regulatorów na rzecz organów ponadnarodowych.

Zdając sobie sprawę z ewentualnych trudności we wdrożeniu zmian, Draghi proponuje stopniowe wprowadzenie reformy, czyli najpierw ujednolicenie przepisów dla wszystkich państw oraz konsolidację największych giełd w Europie, a w następnym etapie przyłączenie do nich mniejszych giełd. Cała transformacja miałaby trwać aż dekadę.

„Przekształcenie krajowych organów regulacyjnych rynku bezpieczeństwa w spółki zależne jednego, ogólnounijnego organu spotka się z silnym oporem nie tylko ze strony krajowych biurokracji, które poczują się bezpośrednio zastąpione, ale także ze strony giełd i uczestników rynku, którzy czerpią znaczne zyski z fragmentaryzacji status quo” – przyznał w swoim raporcie Draghi.

Tymczasem, jak podkreśla Bensaid, w nowej strategii przemysłowej Draghiego zjednoczone rynki kapitałowe są kluczową dźwignią zapewniającą finansowanie, a w szczególności finansowanie transformacji ekologicznej, przyciąganie inwestycji zagranicznych, wspieranie innowacji i wzrostu oraz wspieranie integracji gospodarczej. Bez ich udziału transformacja Europy się nie powiedzie.

Czy kryzys w Europie popchnie Brukselę do radykalnych rozwiązań? Co na to Polska?

Podkreśla on również, że rozwiązania proponowane przez Draghiego nie są nowe ani rewolucyjne. Dyskusja o zbudowaniu zintegrowanego, zharmonizowanego, uproszczonego i wydajnego rynku kapitałowego w Europie toczy się bowiem już od dekady. Dlaczego teraz więc miałby nastąpić przełom?

Zdaniem Bensaida pogrążona w długach, osłabiona gospodarczo Europa potrzebuje jak nigdy silnego przywództwa, silnych instytucji.

Jak reformy Draghiego postrzegają polski rząd oraz rynki finansowe?

W odpowiedzi na nasze pytania resort finansów przysłał oświadczenie, z którego wynika, że istnieje pewne ryzyko wdrożenia tego planu.

„W ocenie Ministerstwa Finansów proces konsolidacji giełd w Unii powinien być procesem ukierunkowanym i dyskrecjonalnym, gdyż w pewnych okolicznościach ważne jest utrzymanie istnienia różnorodności giełdowych platform obrotu instrumentami finansowymi” – napisano w komunikacie prasowym MF.

Dodano również, że z punktu widzenia przedsiębiorstw z rynków słabiej rozwiniętych, które są na tych rynkach uznawane za przedsiębiorstwa małe i średnie, ale w terminologii UE zaliczałyby się do mikroprzedsiębiorstw, ubieganie się o notowanie w kraju pochodzenia jest obecnie znacznie korzystniejsze ze względu na koszty, jak i kwestie organizacyjne.

„Dlatego też uważamy, że konsolidacja giełd w UE nie powinna być celem samym w sobie” – podkreśla resort finansów.

Jak nieoficjalnie ustalił WNP.PL, rynki finansowe w Polsce obawiają się, że konsolidacja rynków w Europie może zadziałać jak wielka pompa ssąca, która wyssie z Polski duże spółki z giełdy.

– Na Giełdzie Papierów Wartościowych trwają obecnie różne analizy. Specjalny raport pokazujący skutki konsolidacji dla naszego rynku ma zostać upubliczniony pod koniec tego roku, tuż przed objęciem przez Polskę od stycznia 2025 r. prezydencji w Unii – informuje nasze źródło zbliżone do Giełdy Papierów Wartościowych.

A jak reformy Draghiego postrzegają polscy eksperci od rynków kapitałowych?

Prezes i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR) Marcin Zieliński zaznacza, że znaczenie polskiej giełdy w skali UE jest niewielkie. – Wynika to po części z rozmiarów polskiej gospodarki i niskiej skłonności Polaków do inwestowania w bardziej ryzykowne aktywa jak akcje, ale też jest efektem upolitycznienia giełdy – wylicza nasz rozmówca.

Przypomina także, że za ponad połowę indeksu WIG20, w skład którego wchodzi 20 największych notowanych na polskiej giełdzie spółek, odpowiadają spółki kontrolowane przez państwo, a konkretnie przez osoby wyznaczane przez rządzących polityków.

Zieliński wskazuje, że nasza klasa polityczna często nie zdaje sobie sprawy z tego, jak jej pomysły lub zapowiedzi wpływają na giełdę. Przykładem mogą być tzw. wakacje kredytowe, za które zapłaciły banki, a wraz z nimi zwykli ludzie, którzy zainwestowali w nie bezpośrednio albo za pośrednictwem funduszy inwestycyjnych.

Co zaś tyczy się samych reform Draghiego, zdaniem eksperta FOR-u konsolidacja rynków w Europie przyniosłaby inwestorom indywidualnym łatwiejszy dostęp do aktów notowanych na giełdach innych krajów.

– Inwestorzy mogliby osiągać znaczące korzyści z dywersyfikacji swoich portfeli, dzięki której mogliby obniżyć ryzyko przy takiej samej oczekiwanej stopie zwrotu – ocenia Zieliński.

Integracja rynków kapitałowych byłaby też korzystna dla emitentów, którzy mieliby ułatwiony dostęp do zagranicznych inwestorów.

Poprosiliśmy Komisję Europejską o informacje, czy zgodnie z rekomendacjami Draghiego dojdzie do konsolidacji rynków kapitałowych w Unii, a jeśli tak, to kiedy i na jakich zasadach?

Komisja odpowiedziała nam, że mimo iż raport ma być dla niej politycznym drogowskazem na najbliższe 5 lat, nie jest on oficjalnym dokumentem Unii i w związku z tym nie komentuje sprawy.

Źródło: wnp.pl

Więcej postów