Półroczne vacatio legis? Tyle wyszło z obietnicy rządu

niezależny dziennik polityczny

Obecna koalicja rządząca obiecała półroczne vacatio legis w podatkach. Niestety, dotychczas ta zmiana się nie przyjęła. Rząd planuje co najmniej kilka zmian w podatkach, które będą procedowane w pośpiechu, a wejdą w życie od 1 stycznia 2025 r.

  • Obecna koalicja rządząca obiecała półroczne vacatio legis w podatkach
  • Rząd planuje kilka zmian w podatkach, które wejdą w życie od 1 stycznia 2025 r., choć nadal nie zostały one nawet uchwalone
  • Przedsiębiorcy apelują o dłuższe vacatio legis, aby móc lepiej się przygotować do zmian w prawie podatkowym

Wydawało się, że półroczne vacatio legis, czyli czas od opublikowania zmian przepisów do ich wejścia w życie, będzie postulatem stosunkowo łatwym do zrealizowania. — Intencje rządzących były dobre — przyznaje Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich. Niestety — dodaje ekspert — zapowiedź wprowadzenia nowych, lepszych standardów stanowienia prawa zderzyła się z ponurą rzeczywistością pragmatyki rządzenia.

— Dziś realizacja wprowadzenia 6-miesięcznego vacatio legis wygląda bardzo źle — ocenia Przemysław Pruszyński, dyrektor Departamentu Podatkowego Konfederacji Lewiatan.

Pojawiła się już propozycja zmian w prawie, która usankcjonuje tę zasadę, jedną z wielu, które leżą u podstaw obecnej koalicji rządzącej.

Podatki zmieniały się często i szybko. Dlaczego półroczne vacatio legis jest ważne?

Ciągle zmieniające się prawo nie sprzyja prowadzeniu biznesu. To jasne. Dotyczy to zwłaszcza podatków. W zeszłych latach ustawy zmieniały się bardzo często, a vacatio legis często było bardzo krótkie, nawet dwudniowe. W poprzednich latach vacatio legis, czyli czas od opublikowania zmian przepisów do ich wejścia w życie, był bardzo krótki. W 2023 r. średnio to było 31 dni (dane Grant Thornton). Przedsiębiorcy, pracodawcy i organizacje biznesowe biły na alarm, a księgowi apelowali o pół roku bez zmian w podatkach.

Jak mówi Przemysław Pruszyński, często też dochodziło do kumulacji zmian prawnych dla przedsiębiorców. Ministerstwo Finansów wprowadzało zmiany w podatkach, a jednocześnie nie dostrzegało zmian prawnych wprowadzanych przez inne resorty, np. w opłacie produktowej, opłacie od śmieci itd. — Na koniec roku te wszystkie procesy legislacyjne się kumulują, a przedsiębiorcy na przygotowanie do zmian wchodzących 1 stycznia kolejnego roku mają zaledwie miesiąc. W tym czasie muszą wdrożyć zmiany, dostosować swoje systemy, przeszkolić pracowników, pozmieniać umowy itd. W międzyczasie są oczywiście święta i odbiory urlopów. Dlatego dla biznesu tak ważne jest półroczne vacatio legis – tłumaczy Przemysław Pruszyński. Zdaniem przedsiębiorców powinno ono być zapisane na twardo w ustawie.

Obecny rząd wpisał do umowy koalicyjnej deklarację, że vactio legis w podatkach zostanie wydłużone do co najmniej pół roku. Niestety w praktyce się to nie przyjęło. Nadal jest to martwa zasada.

Przykładowo, nadal trwają prace nad zmianami w podatku od nieruchomości – nie przyjął ich jeszcze nawet rząd, a mają wejść w życie 1 stycznia 2025 r. Kolejny przykład — globalny podatek minimalny CIT – obecnie projekt jest na wczesnym etapie prac w Sejmie (skierowany do I czytania), a też ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2025 r. Oczywiście po drodze mieliśmy powódź w kraju, ale gdyby zmiany były opublikowane do 30 czerwca 2024 r., to nie miałoby to znaczenia.

— To powoduje, że choćby powyższe zmiany będą procedowane w bardzo dużym pośpiechu, w październiku. Rząd musi bowiem uwzględnić czas na podpis prezydenta (21 dni). Prawdopodobnie Senat zatwierdzi zmiany na jednym posiedzeniu – dodaje Przemysław Pruszyński.

Dlaczego półroczne vacatio legis jest nadal martwą zasadą?

— Zastosowanie zasady półrocznego vacatio legis w ustawodawstwie podatkowym nie przyjęło się, ponieważ rząd nie był w stanie zidentyfikować wszystkich problemów i potrzeb oraz sformułować planu konkretnych działań w obszarze podatkowym do połowy bieżącego roku – ocenia Łukasz Kozłowski. Przyznaje, że nie jest to łatwe, w sytuacji, gdy administracja publiczna niejako przyzwyczaiła się już do szybkiej legislacji, którą można szybko wprowadzić w życie w razie potrzeby. — Przestawienie się na inne tory dla całego aparatu państwowego to spore wyzwanie, które być może nie zostało docenione w momencie podpisywania umowy koalicyjne – mówi Łukasz Kozłowski.

Przymysław Pruszyński wskazuje, że Lewiatan proponował rządzącym mechanizm, zgodnie z którym zmiany ustaw podatkowych, które mają wejść w życie w kolejnym roku, muszą być uchwalone do 30 czerwca, a jeżeli to się nie uda, to do vacatio legis wlicza się kolejny rok podatkowy. — Oczywiście to jest zmiana bardzo daleko idąca. Wiemy, że rządzący boją się takiego rozwiązania, bo to blokuje im pracę i możliwość szybkiego działania i reakcji zwłaszcza w sytuacjach kryzysowych – mówi Przemysław Pruszyński.

Jakie są propozycje dotyczące wydłużenia vacatio legis w podatkach?

Ministerstwo Rozwoju w projekcie ustawy deregulacyjnej (nr z wykazu UA8) zaproponowało, aby półroczne vacatio legis wpisać do ustawy, ale z zastrzeżeniem, że nie będzie to dotyczyć zmian, za którymi przemawia ważny interes publiczny oraz zmian implementujących lub wykonujących przepisy unijne (projektowany art. 68b ustawy deregulacyjnej).

Zdaniem Lewiatana taka propozycja niczego nie zmieni. Jak mówi Przemysław Pruszyński, rządzący w każdym przypadku będą mogli powołać się na to, że zmiany są ważne społecznie.

— Propozycja Ministerstwa Rozwoju jest pozorowana – ocenia dyrektor z Lewiatana.

Zdaniem Łukasza Kozłowskiego, warto, aby rząd rozważył pośrednie, łatwiej osiągalne cele. – Przykładowo, lepsze dla przedsiębiorców byłoby wprowadzenie obietnicy minimum 3-miesięcznego vacatio legis dla przepisów podatkowych, która będzie dotrzymywana, zamiast martwego zapisu o 6-miesięcznym vacatio legis – przekonuje główny ekonomista FPP. Dodaje on, że vacatio legis powinno być adekwatne do skali zmiany i trudności jej wdrożenia przez podatników. — W niektórych przypadkach zmiany są tak duże, że potrzebne jest nawet dłuższe, np. 12-miesięczne vacatio legis. Dla innych zmian nie można wykluczać, że krótszy termin nie stanowiłby problemu. Obietnice powinny być więc nieco bardziej zniuansowane – uważa Łukasz Kozłowski.

— Mam nadzieję, że w przyszłym roku uda się rządzącym zrealizować 6-miesięczne vacatio legis. Na to liczymy. Firmy nie mogą powiedzieć, że nie dadzą rady wdrożyć zmian podatkowych, bo grożą za to sankcje. Urzędnicy sankcji nie mają – kończy Przemysław Pruszyński.

Źródło: businessinsider.com.pl

Więcej postów