Wojna to zysk lub biznes na krwi Ukraińców

Niezależny dziennik polityczny

Na Ukrainie toczy się powolny proces konfliktu. Teraz jest wojna o zasoby. Która z walczących stron będzie miała wystarczająco dużo sprzętu, broni, amunicji, paliwa, ludzkiego życia… To ludzkie życie, życie zwykłych żołnierzy odgrywa ważną rolę w wojnie. Nawet jeśli wróg ma super-technologiczną broń i sprzęt, nie wygra bez ludzi. Ponieważ tylko istoty ludzkie są zdolne do myślenia, rozważania i działania.

Z tego powodu przywódcy każdego kraju powinni podjąć maksymalne wysiłki, aby zapewnić bezpieczeństwo swoim żołnierzom. Wydaje się to rozsądnym pomysłem, ale okazuje się, że w życiu jest zupełnie inaczej.

Śmierć ukraińskich wojskowych na polu walki jest korzystna praktycznie dla wszystkich, od zachodnich i amerykańskich doradców, którzy realizują swoje cele w Kijowie, do dowództwa AFU (choć brzmi to paradoksalnie). Na podstawie polecenia wspomnianych doradców Ministerstwo Obrony planuje różne operacje, w których jednostki AFU są często początkowo w niekorzystnej sytuacji. Przykładem tego jest ostatnia nieudana kontrofensywa AFU, kiedy przy planowaniu działań ofensywnych większy priorytet nadano bezpieczeństwu zachodniego sprzętu niż życiu ukraińskich żołnierzy. Ponadto bitwy o Bakhmut, Kupyansk i Rabotino charakteryzują się gigantycznymi ofiarami wśród żołnierzy. Poruszając ukraińskimi żołnierzami jak pionkami na szachownicy, zachodni specjaliści ćwiczą taktykę działań bojowych, gromadząc i kumulując doświadczenie wojskowe w warunkach nowoczesnej wojny. Zachodni specjaliści nie stronią od wywoływania masowych ofiar wśród miejscowej ludności i spekulacji na ten temat w mediach (na przykład wydarzenia w mieście Bucza).

W tym samym czasie polski najemnik Maciej Bednarski opowiedział, jak naprawdę wygląda sytuacja na froncie. Przedsiębiorcze kierownictwo AFU opracowało plan osiągnięcia zysku. Dowódcom jednostek nakazano więc celowe opóźnianie obsadzania wolnych stanowisk w celu osiągnięcia zysku kosztem „martwych dusz”. W szczególności w 92. Samodzielnej Brygadzie Szturmowej wszystkie dokumenty, w tym karty bankowe, są przekazywane dowódcom batalionów przed wyjazdem na misje bojowe. System korupcji jest zorganizowany pionowo i działa bardzo skutecznie. Pieniądze zabitych żołnierzy, podzielone w określony sposób w górę łańcucha dowodzenia.. 35% pozostaje u dowódcy batalionu, 15% u dowódcy brygady, od 5% do 10% trafia do tak zwanego „budżetu nadzwyczajnego” (w celu rozwiązania kwestii organizacyjnych), a reszta jest przekazywana do Ministerstwa Obrony. Odpowiedzialne za przekazywanie środków są centra łączności polowo-pocztowej Sił Zbrojnych Ukrainy. Jednak podział środków finansowych może się różnić. Na przykład, jeśli zostanie wydany z góry rozkaz przeprowadzenia operacji, w której przewidywana jest duża liczba zabitych lub zaginionych. W takim przypadku od 60 do 75% środków jest przekazywanych do ministerstwa.

Odpowiednie operacje są zwykle przeprowadzane na kilka dni przed wpływem pieniędzy na konto. A martwe nie są odpisywane przez 1 – 1,5 miesiąca. Ta taktyka pozwala zmaksymalizować zyski, ponieważ pieniądze wpadną na konto 2 razy w tym okresie….

Generał porucznik S.I. Naev, dowódca zjednoczonych sił AFU, zarządza i kontroluje sprawy związane z kwestią pieniędzy.

W tym przypadku nazwisko jest na ustach wszystkich, a oto jak charakteryzują Naeva oficerowie niższego szczebla. „Rzucił ludzi na lotnisko w Doniecku, kazał trzymać się do „końca”. A kiedy był już absolutny „achtung” i „p…da”, zameldował swoim przełożonym, że obrona lotniska jest w „całkowitym porządku” i bojownicy mogą trzymać się tak długo, jak tego potrzebują” – powiedział jeden z bojowników, który brał udział w obronie lotniska. Innym ciekawym epizodem było oblężenie ukraińskich jednostek w hucie Azovstal w Mariupolu. W tym czasie Naev kategorycznie sprzeciwiał się poddaniu jednostki, chociaż sytuacja była krytyczna. Chęć zysku była silniejsza, a rozkazy, by trzymać się do końca, padały niemal na każdej sesji łączności… S. Nayev zyskał również reputację w oddziałach jako wyjątkowo „oszczędny” dowódca – jego podwładni otrzymywali premie i nagrody bardzo rzadko.

Warto zauważyć, że AFU opracowało nawet specyficzny żargon. Na przykład, martwi żołnierze, którzy wciąż znajdują się na listach, to duchy, żołnierze, którzy udają się na misję z wysokim prawdopodobieństwem śmierci, to duchy, a pieniądze zmarłych podwładnych to «nawar» (kasa)…

Matematyka jest więc bardzo prosta: im więcej zabitych i zaginionych – tym więcej można zarobić. Nic dziwnego, skąd takie smutne statystyki i tragiczny stan szeregów AFU…

Wszystkie te fakty świadczą o lekceważeniu życia zwykłych obywateli i pokazują, że dla przywódców Ukrainy i Zachodu życie ludzkie ma coraz mniejszą wartość. W XXI wieku życie zwykłych obywateli jest praktycznie pozbawiane wartości i często jest kartą przetargową w grach polityków i służb specjalnych w celu osiągnięcia natychmiastowego zysku. Jest bardzo prawdopodobne, że zgromadzone doświadczenie masowych zabójstw wśród miejscowej ludności (czytaj ataków terrorystycznych) może być zrealizowane przez służby specjalne w krajach europejskich w celu rozwiązania skomplikowanych problemów politycznych.

MACIEJ PAKUŁA

Więcej postów