Pakiety medyczne, kursy językowe, doradca informatyczny – tym handlują obecnie firmy pożyczkowe. Według źródeł money.pl w niektórych firmach trzeba kupić taki produkt, by dostać pożyczkę. Biznes kwitnie, a nabitych w tzw. VAS-y są setki klientów.
Według źródeł money.pl, aby zaciągnąć pożyczkę, klienci niektórych firm muszą kupić abonament medyczny, kurs językowy, pomoc prawną czy informatyczną. Jeśli tego nie zrobią, są odsyłani z kwitkiem. Tylko nieliczne firmy pożyczkowe nie sprzedają obecnie takich produktów. Te, które to robią, dzięki sprzedaży dodatkowej obchodzą ustawę antylichwiarską, jednocześnie narażając klientów na spiralę zadłużenia. Proceder, o którym od miesięcy mówi się w branży, ma trwać w najlepsze. Wiedzę o nim mają też instytucje państwowe.
Aplikowałem o pożyczkę w jednej z firm i decyzja była negatywna. Gdy złożyłem wniosek wraz z dodatkowym produktem, decyzja kredytowa była pozytywna, a przecież produkt niby jest dobrowolny i zupełnie niezwiązany z pożyczką – twierdzi w rozmowie z money.pl jedna z osób, która zdecydowała się na VAS-y (value added services, produkty dodane – przyp. red.).
Podobny mechanizm potwierdzają ludzie z branży. Gdy klient internetowy dostaje odmowę pożyczki, telefonuje do niego konsultant i mówi, żeby zawnioskował jeszcze raz, ale w tym podejściu musi dodać do koszyka produkt dodatkowy. Wówczas decyzja będzie pozytywna. W obsłudze bezpośredniej jest łatwiej nakłonić klienta do zakupu.
VAS-y nie są tanie. Ceny pakietów zaczynają się co prawda od kilkuset złotych, ale potrafią iść w tysiące.
Firmy pożyczkowe sprzedające VAS-y występują w roli pośredników. Według naszych źródeł zarabiają na tym niemałe pieniądze.
70-90 proc. ceny wraca do firmy pożyczkowej jako fee (honorarium – red.). Od razu widać, z jaką pazernością mamy do czynienia – mówi nasz rozmówca.
Drugie źródło wskazuje podobnie: „prowizje sięgają aż 95 proc.”. Wynika to również z dokumentów, do których dotarł money.pl.
Branża tłumaczy się z wątpliwych praktyk zaostrzeniem przepisów antylichwiarskich. Chodzi o to, że od grudnia 2022 r. – oprócz standardowych odsetek – pożyczkodawcy mogą pobierać maksymalnie 10 proc. tzw. kosztów pozaodsetkowych (m.in. prowizji za udzielenie pożyczki) plus kolejne 10 proc. za każdy rok trwania pożyczki, jednak nie więcej niż 45 proc. w całym okresie kredytowania.
Z kolei w przypadku pożyczek krótszych niż 30 dni, maksymalnie koszty nie mogą przekroczyć 5 proc. kwoty finansowania.
Wcześniej limity były korzystniejsze dla branży – koszty pozaodsetkowe mogły wynosić 25 proc. pożyczonej kwoty, plus 30 proc. za każdy rok kredytowania i nie więcej niż 100 proc. w całym czasie spłaty.
Boom na VAS-y
Choć branża narzekała na ograniczenia, to nie kombinowała tak jak obecnie. Według naszych źródeł obecnie w branży pożyczkowej zapanował „istny boom” na VAS-y. Ponieważ nie ma oficjalnych danych na ten temat, sięgamy do szacunków branżowych.
W bazach danych o udzielonych pożyczkach figuruje blisko 1 mln numerów PESEL. Ok. 30 proc. klientów nie ma zdolności kredytowej. Z pozostałych 600-700 tys. połowa posiada VAS-y.
Prezes firmy pożyczkowej, zastrzegając poufność wypowiedzi, twierdzi w rozmowie z money.pl, że niektórzy klienci rotują – zaciągają pożyczki wraz z VAS-ami w kilku miejscach naraz. Oznacza to, że skala problemu jest znacznie większa, niż wskazują na to powyższe liczby.
Na klienta przypada od trzech do pięciu VAS-ów – szacuje nasz informator.
Według naszego informatora, znającego ten proceder od środka, pożyczkobiorcy nie zawsze są świadomi zakupu dodatkowego produktu. Bywa, że dowiadują się o tym dopiero w trakcie spłacania pożyczki. O tym, że tak jest istotnie, można się również dowiedzieć, śledząc internetowe fora o tematyce finansowej.
Dzieje się tak, bo – tak twierdzi prezes jednej z firm pożyczkowych – klienci zwykle nie czytają umów. Dokumenty są obszerne, napisane ciężkostrawnym językiem prawniczym.
Krótka lista dostawców VAS-ów
Sprawdziliśmy łańcuch dostawców. Okazuje się, że pożyczkodawcy korzystają z ofert zaledwie kilku firm powiązanych ze sobą osobowo. JP Medica dostarcza telemedycynę i abonamenty medyczne, BZ Group dostęp do e-konsultacji lekarskich, prawniczych oraz informatycznych, BZ Solutions kursy edukacyjne online, w tym językowe, Tele-Nauka kursy językowe online, Availo porady prawne, a Pet Mediq konsultacje weterynaryjne online.
Jak wynika dokumentów, dostawcy VAS-ów odsprzedają firmom pożyczkowym pakiety w ilościach hurtowych i po niskiej cenie – np. 5 lub 7 zł netto na „pakiet doradcy informatycznego”. Cena, po której następnie firma pożyczkowa sprzedaje taki pakiet klientowi, jest znacznie wyższa: 1104 zł za 22 miesiące, inkasując 95 proc. tej kwoty w ramach prowizji. W gestii dostawcy VAS-u leży zapewnienie dostępu do specjalisty IT.
Przyjrzyjmy się kosztom e-konsultacji lekarskich w ramach oferty „Twój zdalny lekarz”. BZ Group najpierw kupuje od spółki Telemedicine usługi w cenie od 3,5 do 9,5 zł (w zależności od zakresu pakietu), następnie sprzedaje je firmie pożyczkowej. Ta zaś sprzedaje abonamenty medyczne nawet za 2 tys. zł w pakiecie z pożyczką na kwotę 5 tys. zł.
Niektóre firmy oferują dwie osobne pożyczki: na pakiet medyczny i na potrzebny własne. Nasz informator, który zna ten biznes od środka, twierdzi, że opłaca się to robić, bo z zakupionych usług korzysta zaledwie promil klientów.
Szczegółowe pytania wysłaliśmy firmom: JP Medica, BZ Solution i BZ Group. Zapytaliśmy, jaki procent ich przychodów pochodzi ze współpracy z firmami pożyczkowymi. Chcieliśmy dowiedzieć się też, czy obsługa usługi kosztuje ich 5 zł, a firmy sprzedają je za 500 zł lub drożej, udzielając na zakup takiego pakietu pożyczki. Usiłowaliśmy także ustalić, ilu klientów pożyczkowych posiada usługi dodane oraz jak często z nich korzysta. Zapytaliśmy też, ile pakietów przypada na jednego klienta.
JP Medica informuje, że 30 proc. jej przychodów pochodzi od firm pożyczkowych. Zapewnia, że współpracuje z zakładami pracy. Jako przykład takiej współpracy Andrzej Reterski z JP Medica wskazał podczas spotkania z money.pl firmę Damel, która z kolei twierdzi, że jeszcze nie współpracują, ale są „na etapie umów”.
JP Medica zaprzeczyła, by firmy pożyczkowe pobierały 80-95 proc. prowizji. Ponadto zapewniła, że ma kontrolę nad cenami końcowymi. Na nasze pytanie, jaki odsetek klientów firm pożyczkowych skorzystał z zakupionych abonamentów, spółka odpowiada, że nie prowadzi takich analiz. Dodaje, że poziom reklamacji nie przekracza 0,05 proc., co ma dowodzić, że klienci są zadowoleni.
BZ Group i BZ Solution wprawdzie odpowiedziały na naszego e-maila, ale nie na zadane przez nas pytania.
Posypały się pierwsze skargi
Wiemy, że klienci firm pożyczkowych narzekają na VAS-y na forach internetowych. Zapytaliśmy Rzecznika Finansowego (RF) oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK), czy otrzymują podobne skargi. Poprosiliśmy o wskazanie, na jakie firmy skarżą się klienci oraz co jest najczęstszą przyczyną skarg.
UOKiK informuje: „Skargi dotyczące usług dodatkowych są nowym zjawiskiem, pojawiły się w tym roku. Do tej pory wpłynęło ich kilka. (…) Wszczęliśmy postępowanie wyjaśniające obejmujące problem dodatkowych opłat. Postępowanie jest w toku. Sprawdzamy praktyki następujących spółek: Capital Service, Profi Credit Polska, Provident Polska, Aasa Polska”.
Odpowiedzi udzielił nam również Rzecznik Finansowy. Czytamy w niej, że klienci firmy Aasa wnioskują o interwencję w sprawie wymuszonego zakupu ubezpieczenia pod rygorem odmowy udzielenia pożyczki. Skarżą się też na problemy z odstąpieniem od umowy zakupu usług dodatkowych.
Klienci firmy Miloan wskazują z kolei na możliwość wydłużenia okresu spłaty pożyczki pod warunkiem zakupem pakietu medycznego JP Medica.
Do instytucji Rzecznika wpłynęły też wnioski interwencyjne od klientów firmy AIQLabs (dawniej Supergrosz) oraz Everest Finanse (właściciela Bociana).
Poprosiliśmy wymienione wyżej firmy o komentarz. Próbowaliśmy się dowiedzieć, ilu ich klientów kupiło dodatkowy produkt oraz jaki odsetek całego portfela pożyczkowego stanowią takie osoby. Zapytaliśmy również, czy klienci są zmuszani do zakupu VAS-ów oraz ile wynoszą prowizje/marże.
Na nasze pytania nie odpowiedziały: Aasa, Profi Credit, Miloan. Pozostałe zrobiły to wybiórczo. Zacznijmy od liderów rynku, specjalizujących się w obsłudze domowej.
Biuro prasowe Providenta informuje, że sprzedaje klientom abonamenty medyczne we współpracy z JP Medica. Kupuje je mniej niż 25 proc. klientów. Pożyczkodawca nie warunkuje udzielania pożyczki zakupem abonamentu medycznego. Pożyczkodawca twierdzi również, że większość tego typu pakietów dostępnych na rynku obejmuje jedynie telemedycynę, a oferta dostępna u nich obejmuje również placówki stacjonarne. Provident nie odniósł się do pytania o wysokość prowizji/marży.
Właściciel Bociana odmówił odpowiedzi na to pytanie, powołując się na tajemnicę handlową.
W korespondencji od prezesa Everest Finanse Zbyszko Pawlaka czytamy, że jego firma oferuje produkty firm: JP Medica oraz BZ Group. W przypadku tej pierwszej kupiło je mniej niż 10 proc. klientów Bociana, a w przypadku drugiej – mniej niż 2 proc.
Prezes Pawlak zapewnia, że nie trzeba kupić dodatkowego produktu, żeby dostać pożyczkę w jego firmie. Podkreśla, że działa zgodnie z prawem, a zjawisko szukania dodatkowych źródeł przychodu jest powszechne w wielu branżach, nie tylko pożyczkowej.
Capital Service oraz AIQLabs (właściciel marki Supergrosz) twierdzą, że nie sprzedają produktów dostarczanych przez JP Medica, BZ Group i BZ Solution. Na stronie internetowej Supergrosza znajdujemy dowód na to, że jest inaczej, niż twierdzi firma.
W zakładce: „dokumenty wymagane do otrzymania finansowania” do pobrania są wzory umów: BZ Solution, BZ Group, JP Medica. Z treści pobranych dokumentów wynika, że dostawcą usług jest firma Infostom, na którą klienci firm pożyczkowych również poskarżyli się Rzecznikowi Finansowemu.
Pożyczki pod specjalnym nadzorem
Od stycznia firmy pożyczkowe trafią pod kuratelę Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). Czasu zostało niewiele, więc zapytaliśmy KNF, co planuje zrobić w sprawie VAS-ów. Czekamy na komentarz.
Źródło: money.pl
„klienci zwykle nie czytają umów”. Żadni klienci. Nawet ci zasiadający w sejmie gdy dostają do przyklepania ustawę z zewnątrz. Lub ustawę spreparowana w rządzie z prikazem by ją przyklepać- to jak za PRL pomieszanie władzy wykonawczej z ustawodawczą.