Beczki z trującą „czerwoną wodą” pod Warszawą. Jest odpowiedź ministra Sasina

Niezależny dziennik polityczny

Jacek Sasin zapewnia, że ws. składowanych 30 km od Warszawy trujących odpadów z zakładów NITRO-CHEM „podjęto szereg działań”. – Mimo obietnic nie usunięto jeszcze odpadów ze składowisk, nie wiadomo, gdzie będą utylizowane, jaki będzie koszt, nie wiadomo jak dużo odpadów zalega na terenie samych zakładów – w ten sposób senator Krzysztof Brejza podsumował odpowiedź ministra aktywów państwowych.

Nielegalne składowisko z trującymi chemikaliami w Rojkowie niedaleko Warszawy odkryli w lipcu dziennikarze Radia ZET, RadioZET pl i TVN24. Były tam m.in. beczki, oznaczone jako “wody czerwone”, czyli chemikalia powstające przy produkcji trotylu. Odpady pochodzą z państwowej, należącej do PGZ fabryki NITRO-CHEM w Bydgoszczy, która produkuje trotyl. Podobne składowisko znajduje się też w Chabielicach w województwie łódzkim. 

Krzysztof Brejza z KO przeprowadził w tej sprawie interwencję senatorską i zapytał ministra aktywów państwowych Jacka Sasina, czy odpady zostały usunięte, gdzie zostały zutylizowane i jaki był koszt ich utylizacji. Senator chciał się również dowiedzieć, czy na terenie Zakładów Chemicznych NITRO-CHEM zalegają jeszcze odpady i jaka jest ich masa.
Odpady spółki NITRO-CHEM. Sasin odpowiada Brejzie 
W środę Brejza opublikował odpowiedź ministra Sasina. “NITRO-CHEM podjął szereg działań mających na celu wyjaśnienie kwestii nielegalnych składowisk odpadów pochodzących ze Spółki. Przedstawiciele NITRO-CHEM odwiedzili miejscowości, w których zlokalizowane są składowiska, gdzie potencjalnie mogą się znajdować przedmiotowe odpady” – czytamy w piśmie opublikowanym na Twitterze Brejzy.
Odpowiedź Jacka Sasina

Sasin wyjaśnił, że przedstawiciele spółki we współpracy z Polską Grupą Zbrojeniową, “prowadzą dialog z władzami lokalnymi oraz właścicielami nieruchomości, na których znajdują się nielegalne składowiska odpadów”.  

Minister dodał, powołując się na ustalenia prokuratury w Bełchatowie, że w próbie 100 zbadanych pojemników zidentyfikowano 13 z odpadami pochodzącymi z NITRO-CHEM, a w próbkach przebadanych na zlecenie Prokuratury Rejonowej Częstochowa-Północ nie wykazano odpadów pochodzących ze wspomnianych zakładów. 

Brejza nie był usatysfakcjonowany odpowiedzią ministra, który nie odniósł się do części pytań. “Mimo obietnic nie usunięto jeszcze odpadów ze składowisk – nie wiadomo, gdzie będą utylizowane/jaki będzie koszt – nie wiadomo jak dużo odpadów zalega na terenie samych zakładów” – stwierdził senator KO. 
Łódzka prokuratura prowadzi śledztwo dotyczące „składowania lub zrzutu odpadów” w łącznie dziesięciu miejscach na terenie województwa mazowieckiego. Jak informował wiceminister aktywów państwowych Andrzej Śliwka, powołując się na deklaracje firmy NITRO-CHEM, koszt utylizacji jednego takiego pojemnika odpadów wynosi 4,5 tysiąca złotych.

Źródło: radiozet.pl

Więcej postów