Niemcy chcą ograniczyć transfer gotówki do krajów migrantów

Niezależny dziennik polityczny

Osoby ubiegające się o azyl nierzadko przesyłają otrzymane wsparcie finansowe rodzinom. Rząd Niemiec chce to ograniczyć.

Niemieckie władze szuka sposobów ograniczenia nielegalnej migracji. To pokłosie zwracania się niemieckiego społeczeństwa w stronę prawicy i porażek, które w wyborach landowych ponoszą partie tworzące koalicję pod wodzą kanclerza Olafa Scholza.

Nową propozycję wysunął Christian Lindner, lider neoliberalnej Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), która odnotowała największy spadek liczby wyborców. Ma ona powstrzymać osoby ubiegające się o azyl  w Niemczech przed przekazywaniem pieniędzy do swoich krajów pochodzenia. Niemiecki resort finansów, na czele którego stoi właśnie Lindner, sprawdza, czy „technicznie i prawnie” byłoby to możliwe.

Coraz więcej niemieckich polityków opowiada się za tym, aby pieniądze były wypłacane migrantom na kartę płatniczą, a nie w gotówce. Pomysł poparli Joachim Stamp, rządowy pełnomocnik ds. porozumień migracyjnych, a także kanclerz Scholz  i władze wszystkich niemieckich landów.

Ludzie „chcą pracować”

Wątpliwości mają za to eksperci od migracji. Zastanawiają się, czy koncept jest w ogóle możliwy do zrealizowania i czy przyniesie jakikolwiek efekt. Świadczenie socjalne  dla osób wnioskujących o azyl jest przecież niskie.

– Nie wydaje mi się, aby zostało to dostatecznie przemyślane – mówi DW Matthias Lücke, ekspert ds. migracji z Instytutu Gospodarki Światowej w Kilonii. – Ludzie, którzy przybywają do Niemiec, chcą pracować i wspierać swoje rodziny. Nie wydaje mi się, aby niewielkie wsparcie, jakie otrzymują starając się o azyl, było formą „czynnika przyciągającego”.

Lücke ma też moralny problem z całym pomysłem. – To bardzo dziwna definicja wolności, twierdzić: „Jest biedna osoba, która chce przekazać pieniądze jeszcze biedniejszym, a ja chcę tego zakazać”. Nie rozumiem, jak miałoby to prawnie działać i jaki ma polityczny sens – dodaje ekspert. 

Tobias Heidland, profesor ekonomii na Uniwersytecie Christiana Albrechta w Kilonii, również ma wątpliwości.

– Nie sądzę, że przyniosłoby to wielką różnicę – mówi. – Wydaje mi się, że byłby to głównie polityczny sygnał wobec społeczeństwa, że coś musi w tej kwestii zostać zrobione. 

Szukanie innych sposobów na przesłanie pieniędzy

Eksperci są też sceptyczni co do tego, czy świadczenie socjalne na karcie faktycznie uniemożliwi migrantom dostęp do gotówki. Przy pomocy karty przecież mogą kupować różne produkty, a potem je sprzedawać.

Matthias Lücke podkreśla, że ostateczny skutek zmian byłby taki, że nieoficjalne sposoby transferu pieniędzy – jak przykładowo system Hawala – staną się wśrod migrantów bardziej popularne.

– A to coś, czego nie powinniśmy wspierać – mówi. – Takim nieformalnym sieciom pieniężnym często niedaleko do przestępczości i finansowania terroryzmu.

Skrajnie prawicowa Alternatywa dla Niemiec (AfD), najbardziej antymigracyjna wśród dużych partii, domaga się opodatkowania przekazów od migrantów do swoich krajów pochodzenia, ale doświadczenie pokazuje, że nie jest to szczególnie skuteczne.

– Inne kraje próbowały je opodatkować z niewielkim powodzeniem, bo do transakcji można użyć nieformalnych sposobów, które są trudne do wyśledzenia – wyjaśnia Catalina Amuedo-Dorantes, profesor ekonomii i ekspertka ds. migracji na Uniwersytecie Kalifornijskim w Merced. – Na przykład w Afryce pieniądze są często wysyłane nieoficjalnym systemem Hawala. Migranci wybierają bardziej formalne metody, bo są tańsze i bezpieczniejsze, ale jeśli kraje je ograniczą, wielu może znów korzystać z tych nieformalnych metod.

Przekazy większe niż pomoc rozwojowa

Według statystyk Banku Światowego przekazy od migrantów do krajów pochodzenia to ogromna część przepływu pieniędzy na całym świecie. Zgodnie z jego niedawnym komunikatem, pomagają walczyć z ubóstwem i głodem, są także „powiązane z wyższą urodzeniową masą ciała i wyższymi wskaźnikami uczęszczania do szkoły przez dzieci z gospodarstw domowych będących w niekorzystnej sytuacji”.

Co więcej, w ostatnim czasie suma przekazów do krajów rozwijających się jest trzy razy większa, niż tzw. pomoc rozwojowa, czyli wsparcie od rządów państw rozwiniętych.

Według Niemieckiego Banku Federalnego, najwięcej pieniędzy jest słanych do Turcji, Rumunii, Polski i Syrii. Jednak wojna w Ukrainie spowodowała, że ogromnie wzrosła liczba przekazów także do tego kraju.

Dla wielu rodzin, które łączą siły, aby wysłać za granicę jedną osobę, migracja to sposób na poszerzenie źródeł dochodów po to, żeby radzić sobie ze skutkami kryzysu, klęsk żywiołowych czy politycznych niepokojów w kraju.

– Migracja może być postrzegana jako inwestycja – mówi Heidland. – Dla wielu ludzi najbardziej opłacalna, jakiej mogą się podjąć. Dlatego decydują się na ryzyko.

Większość migrantów płaci za przemyt do wybranego kraju. Jednym z rządowych argumentów za wprowadzeniem zmian ma być również fakt, że pieniądze ze świadczeń socjalnych mogą być wykorzystywane do spłacania przemytników.

– To może być prawda – przyznaje Lücke. Jednak podkreśla, że opłata za przemyt to po prostu tylko jeden z kosztów, który migrant musi pokryć. A ze względu na globalną nierówność płac, przyjazd wciąż będzie mu się opłacać.

Źródło: dw.com

Więcej postów

2 Komentarze

  1. „…Niemieckie władze szuka sposobów ograniczenia nielegalnej migracji…” Faktycznie, potrzebny jest do tego cały aeropag „ekspertów”… Dołączam-jako niezalezny ekspert- moją opinię: wystarczy tu i uwdzie kilka serii z broni maszynowej…

Komentowanie jest wyłączone.