UE pracuje nad wzmocnieniem niezależności mediów. W tle zarzuty dla Polski i Węgier

Cel projektowanego unijnego prawa mającego chronić wolność środków przekazu nie budzi wątpliwości, trwa jednak spór o kształt konkretnych rozwiązań. Kontrowersje budzi m.in. przepis pozwalający dużym portalom blokować treści na podstawie ich regulaminów.

W Parlamencie Europejskim w najbliższy czwartek swoją opinię o projekcie europejskiego aktu o wolności mediów (EMFA) przyjmie Komisja Rynku Wewnętrznego i Ochrony Konsumentów (IMCO). W lipcu ma to zrobić Komisja Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych (LIBE), a po wakacjach Komisja Kultury i Edukacji (CULT).

Dyskusje o poprawkach regulacji mającej chronić pluralizm i niezależność środków przekazu będą się toczyły do ostatniej chwili.

– Projekt bez dwóch zdań ma bardzo silne podłoże polityczne. Jego źródeł należy szukać m.in. w zarzutach stawianych rządom Polski i Węgier o wykorzystywanie mediów i prasy do realizowania celów bieżącej polityki krajowej i zagranicznej – komentuje Wojciech Szymczak, radca prawny i partner w Kancelarii Prawnej Media.

Rada UE swój mandat negocjacyjny w tej sprawie zatwierdziła 21 czerwca br. Część zmian, jakie wprowadziła do projektu przedstawionego w ub.r. przez Komisję Europejską, zbulwersowała dziennikarzy. Inne – zadowoliły wydawców.

Więcej postów

polub nas!