Karetki jarocińskiego pogotowia ratunkowego są w opłakanym stanie

Niezależny dziennik polityczny

Średnio ponad 200 tys., ale zdarza się, że blisko pół miliona kilometrów mają na liczniku karetki pogotowia ratunkowego w Jarocinie. Zdarzało się, że ratownicy – jak twierdzą – jeździli miesiąc ambulansem, który miał… niesprawne hamulce. – Nie ma tygodnia, w którym nie byłoby jakieś awarii – przyznaje jeden z medyków. Jak wygląda kolumna transportu sanitarnego służąca do ratowania życia i zdrowia naszych mieszkańców?

W ochronie zdrowia pieniędzy brakuje na wszystko. Na wynagrodzenia dla personelu, sprzęt, odpowiednią infrastrukturę. Podobnie jest w jarocińskim szpitalu. Bywa, że pracownikom są wypowiadane umowy o pracę. Ze względu na trudną sytuację ekonomiczną szpitala, prezes zdecydował bowiem o likwidacji nagrody jubileuszowej. Wypowiedzenia ma otrzymać 237 pracowników lecznicy. Zastrzyk gotówki zapewne przydałby się medycznej flocie jarocińskiego pogotowia ratunkowego – Zespołom Ratownictwa Medycznego. 

Ratownik: Karetki pogotowia w opłakanym stanie

Ambulans pogotowia ratunkowego to pojazd, od którego w dużej mierze zależy powodzenie akcji ratunkowej. Zwykle to właśnie nim – z wyłączeniem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – na miejsce wezwania dociera pomoc medyczna – lekarz i ratownicy. Stan techniczny karetek i ich wiek i przebieg ma więc niebagatelne znaczenie. Tymczasem. 

„Pacjentów nam przyjdzie też chyba wozić rowerami, bo karetki w opłakanym stanie, ale lans najważniejszy!” – taki wpis na portalu jarocinska.pl zamieścił Tomasz Raźniak, ratownik medyczny z blisko 30-letnim stażem.

Komentarz pojawił się pod informacją o wizycie starosty Lidii Czechak, która w Warszawie, w towarzystwie m.in. wiceburmistrza Jarocina, promowała budowę ścieżek rowerowych na terenie powiatu jarocińskiego.

Czym jarocińscy ratownicy medyczni wożą pacjentów? Jaki przebieg mają aktualnie karetki pogotowia ratunkowego w naszym szpitalu? Czy instytucja lub powiat wnioskowały o nowe wozy, no i czy sytucja jest rzeczywiście tak dramatyczna? Postanowiliśmy sprawdzić.  

Jarociński szpital posiada dwa samochody pogotowia ratunkowego. Karetka tzw. „S” (porusza się nią zespół z lekarzem) jest z 2018 roku. Volkswagen crafter przejechał 140.000 km. Gdyby chodziło o prywatnie używany pojazd, to przebieg nie robi wrażenia. Tu jednak chodzi o transport ludzi z zagrożeniem życia i zdrowia. Załoga przeżyła już niejedną chwilę grozy.

– Wiozłem 2-letnie dziecko z covidem do szpitala na ul. Szpitalną w Poznaniu. Jego stan był poważny. Jechaliśmy na sygnałach. „Wpadłem” w Poznaniu  na rondo na Ratajach. Daję po gazie, a auto mi słabnie, zredukowałem bieg, to nic nie pomogło. Traciło moc…  Zdenerwowany dojechałem do szpitala. Nawet do kolegi obok powiedziałem: „Nie wiem, czy wrócimy do Jarocina tą karetką”. Śmialiśmy się, że jak w kombinezonach wsiądziemy do pociągu, to cały wagon będzie nasz. Udało nam się nią wrócić, ale droga była stresująca i zapewne wielu kierowców dziwiło się, dlaczego jadę jak na jutro – przypomina sobie Tomasz Raźniak. 

13 lat w służbie i prawie 400 tys. kilometrów na liczniku  

Jeszcze starszy jest fiat ducato, który jest wykorzystywany jako karetka „P”. Pojazd z 2016 roku na liczniku ma 206.800 km. Choć ratownicy zgodnie twierdzą, że psuje się rzadziej niż „S”. Kolejny volkswagen cafter z 2010 roku służy do transportu sanitarnego. Ten zrobił najwięcej kilometrów – 386.000. Z czego tylko w ubiegłym roku pokonał blisko 72.000 km.

W czasie, kiedy auto ma np. awarię – szpital wypożycza karetkę od firmy transportowej. O tym, jak często trzeba się “ratować” w ten sposób, świadczyć może fakt, że wypożyczona karetka w minionym roku przejechała 24.655 km.

Łącznie karetki transportowe w 2022 roku pokonały 96.528 km. W ostatnich dwóch latach nasza lecznica za wypożyczenie auta do transportu zapłaciła 37.344,36 zł. W odpowiedzi na nasze pytania – szpitalna spółka podaje, że w ciągu ostatnich dwóch lat ambulans transportowy psuł się 9 razy, a ambulanse „S” i „P” po 6 razy. To dane oficjalne. 

– Nie ma tygodnia, w którym nie byłoby jakiejś awarii. Nie ma rezerwowego auta na podmianę w razie awarii – twierdzi Tomasz Raźniak. 

“Dwa miesiące niesprawny układ hamulcowy”   

Ratownicy nie muszą się długo się zastanawiać, aby przypomnieć sobie sytuacje, kiedy w czasie wyjazdu bezradnie rozkładali ręce, bo auto odmawiało posłuszeństwa.

– Miałem sytuację, że odcięło mi dopływ paliwa podczas jazdy… Uderzenie w dziurę. Ale to tak miało być, te samochody tak mają, że przy uderzeniu, odcina dopływ i auto przechodzi w tryb awaryjny. Nie można ruszyć z miejsca, póki się nie odblokuje dopływu. Aczkolwiek – mimo tego, że zrobiłem tak jak mogłem znaleźć w internecie – auto nie odpaliło. Przyjechali „nasi” mechanicy i koniec końców jechaliśmy w dobie Covidu w białych uniformach… na lawecie. Pacjent został zabrany przez chłopaków z Pleszewa – opowiada Adrian Antkowiak, ratownik medyczny.

Dodaje, że ambulanse trafiają co jakiś czas na warsztat.

– A to klocki hamulcowe padają, a to jest problem podczas skręcania kołami i coś przez dwa miesiące nam tarło, i mechanicy nie mogli tego naprawić, ponieważ raz nie mieli czasu, czego nie mogę zrozumieć, dwa – my nie mieliśmy jak podjechać i jeździliśmy można powiedzieć, że trochę z tykającą bombą, ponieważ nie byliśmy w stanie powiedzieć, co było przyczyną tego rzężenia. W końcu wyszło na to, że układ hamulcowy nie był do końca sprawny – ubolewa ratownik.

Ekipy karetek mają świadomość, że pędząc np. do ofiary wypaku auto może zawieść w każdej chwili. 

– A, że nie mam innej karetki na wymianę, z mojej perspektywy jeździliśmy świadomi tego, że coś może się stać po drodze…. Pewnych rzeczy w tym szpitalu nie przeskoczymy. Nie ma zainteresowania władz… Może przed wyborami, coś tutaj naobiecują, jak zawsze. Karetki mają swoje przebiegi, podczas gdy coś się zepsuje zmagamy się sami z myślami – czy to auto nadaje się w ogóle do jazdy…. Bo tarcie czegokolwiek podczas jazdy, to nie jest normalne – tak że można powiedzieć, że narażamy się na możliwe awarie… Czy też wypadek – dodaje Adrian Antkowiak. 

Nowe wozy strażackie, a karetek brak       

Ratownicy przyznają, że jest im przykro, kiedy słyszą o kolejnym nowym samochodzie, który trafia do jednostek straży pożarnej. Tych w ostatnim czasie przekazano na naszym terenie naprawdę sporo. Choć szybko zaznaczają, że nie mają nic przeciwko inwestowaniu we wspomnianą służbę, bo ze strażakami współpracują na co dzień. Wspólnie niosą pomoc m.in. ofiarom wypadków drogowych. Zdarza się, że strażacy muszą wykonać dostęp do zakleszczonych osób w rozbitych pojazdach, aby załoga pogotowia ratunkowego mogła zacząć udzielać pomocy medycznej.

Jarocińscy ratownicy podkreślają, że wielokrotnie o fatalnym stanie floty medycznej informowali władze szpitala i samorządu.

– Pan prezes jest ostatnio skoncentrowany na szukaniu oszczędności, głównie w kieszeniach pracowników najniższego szczebla. Pani starosta, widzę, błyszczy w remizach OSP – przy okazji kupna kolejnych wozów bojowych dla jednostek. Moje pytanie brzmi, kiedy jak nie teraz można załatwić nowe pojazdy, skoro u sterów szpitala i starostwa są ludzie związani z partią rządzącą? (…) Na gwałt potrzebujemy 2 nowych aut, co rozwiązałoby nasze kłopoty na 5-6 lat. Apeluję do wszystkich samorządowców w naszym powiecie i gminach – obudźcie się i pomyślcie trochę o zdrowiu i bezpieczeństwie swoich bliskich, jak i swoich wyborców, którzy na was głosowali. Rozumiem, że są wydatki, plany, ale czy to wszystko jest ważniejsze od zdrowia i życia mieszkańców naszego powiatu? – denerwuje się Tomasz Raźniak.   

Prezes szpitala Henryk Szymczak również dostrzega problem. Jego zdaniem – ze względu na wiek jak i ilość przejechanych kilometrów przez ambulanse – konieczny jest zakup przynajmniej jednego nowego pojazdu.

 – Szpital – za pośrednictwem starostwa powiatowego, który jest uprawiony do składania wniosku do urzędu wojewódzkiego – dwukrotnie wnioskował o środki na zakup ambulansu. Aktualnie wniosek jest w trakcie weryfikacji przez urząd wojewódzki – informuje Henryk Szymczak, prezes szpitala. 

W ubiegłym roku jarocińskie pogotowie ratunkowe wyjeżdżało 4.065 razy, a w tym już ponad 1.200 razy.    

Jakie karetki są w sąsiednich powiatach?    

Jak sytuacja wygląda w ościennych powiatach? Okazuje się, że jest niewiele lepiej. W Środzie Wielkopolskiej mercedes sprinter, który służy jako karetka „S” jest o rok starszy o jarocińskiej „S-ki” i na liczniku ma 206.902 kilometry. Cztery lata liczy średzka karetka „P”, a jej aktualny przebieg wynosi 165.001 km. Średzki szpital ma dwie karetki transportowe. Jedną jest mercedes sprinter z 2021, który ma przebieg 68.000 km, a drugi mercedes ma 12 lat i 436.286 km na liczniku. 

Specjaliści twierdzą, że auto pięcioletnie może być w świetnym stanie, nawet przy przebiegu sięgającym 150.000 km. Ale wszystko zależy od tego, jak intensywnie i gdzie używany jest pojazd. I tu nie chodzi o wymianę materiałów eksploatacyjnych.

– Większość ludzi dba o swoje samochody, zwalniają na wertepach, omijają dziury wybierają lepsze drogi. Ratownicy, którzy muszą szybko dotrzeć np. do wypadku nie mają takiego komfortu, stąd te pojazdy są mocniej wysłużone w krótkim czasie, a co za tym idzie – awaryjne i zawodne – zwraca uwagę mechanik.   

Ministerwstwo: Nie kwalifikuje się jeszcze do wymiany

O sprawę karetek zapytaliśmy władze Powiatu Jarocińskiego. Jak się okazuje, na przestrzeni ostatnich lat, urzędnicy co roku składali wniosek do Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu o dofinansowanie zakupu ambulansu ze specjalistycznym wyposażeniem. Wojewoda takie pismo kieruje następnie do właściwego ministerstwa, w tym przypadku resortu zdrowia.  

W 2021 roku zamiast pieniędzy, do Jarocina trafiła taka odpowiedź.

„Z uwagi na częste wyjazdy zespołów ratownictwa medycznego odbywające się w warunkach jazdy ekstremalnej, ambulanse uzyskują znaczny przebieg w krótkim czasie i podlegają szybkiemu zużyciu. Przyjmuje się, że zasadna jest ich wymiana po 5 latach użytkowania. Szpital Powiatowy w Jarocinie jest dysponentem dwóch zespołów ratownictwa medycznego, z którego żaden nie kwalifikuje się jeszcze do wymiany. W systemie PRM nadal jest wiele ambulansów starszych niż 5-letnie ze znacznie wyższym przebiegiem, które w pierwszej kolejności należałoby wymienić” – cytuje Katarzyna Ficner, inspektor Referatu Zamówień Publicznych i Inwestycji w Starostwie Powiatowym w Jarocinie.

Na wniosek złożony rok później, urzędnicy dostali podobną, choć krótszą odpowiedź. „Brak możliwości udzielania dotacji na realizację przedmiotowego zadania w bieżącym roku budżetowym.”

W tym roku powiat również złożył u wojewody zapotrzebowanie na dofinansowanie zakupu nowego wozu dla ratownictwa medycznego. Póki co – odpowiedzi brak.          

Szanowni Internauci. Komentujcie, dyskutujcie, przedstawiajcie swoje argumenty, wymieniajcie poglądy – po to jest nasze forum i możliwość dodawania komentarzy. Prosimy jednak o merytoryczną dyskusję, o rezygnację z wzajemnego obrażania, pomawiania itp. Szanujmy się.

Źródło: jarocinska.pl

Więcej postów