Negocjacje z UE przebiegły w złym kierunku. „W rządzie trwał ping-pong”. Konfederacja o sytuacji rolników

Niezależny dziennik polityczny

Wygląda na to, że między ministerstwami nie ma skoordynowanych działań i negocjacji z KE, więc chcemy się dowiedzieć, jakie naprawdę jest stanowisko polskiego rządu ws. przedłużenia bezcłowego handlu między UE a Ukrainą – mówili na konferencji prasowej współprzewodniczący Konfederacji Krzysztof Bosak i rzecznik partii Anna Bryłka. Ich zdaniem, negocjacje z Brukselą „przebiegły w złym kierunku”.

– W przestrzeni publicznej wygląda to tak, jakby to minister Telus był głównym negocjatorem, natomiast po interwencji w ministerstwie rolnictwa otrzymaliśmy informację, że to tutaj jest właściwe miejsce do zadania tych pytań – wyjaśniła Bryłka podczas konferencji prasowej przed Ministerstwem Rozwoju i Technologii.

Dodała, że pierwsza sprawa z poruszanych w interpelacji poselskiej dotyczy właśnie tego, że „w ogóle nie ma skoordynowanych negocjacji z Komisją Europejską w kształcie międzyresortowym na poziomie polskiego rządu”, dlatego Konfederacja chce się dowiedzieć, „jakie jest tak naprawdę polskie stanowisko i stanowisko polskiego rządu w sprawie przedłużenia bezcłowego handlu między UE a Ukrainą do 2024 roku”.

Rzecznik KWiN przypomniała, że polski rząd wprowadził 15 kwietnia jednostronne środki zatrzymujący import z Ukrainy kilkunastu towarów, potem zgodził się na tranzyt, a następnie 2 maja zostało ogłoszone rozporządzenie wykonawcze KE, które zakazuje importu 4 towarów – pszenicy, kukurydzy, nasion słonecznika i rzepaku, ale tylko na miesiąc.

– Co się zmieniło między 15 kwietnia, że polscy producenci rolni, polscy rolnicy byli zagrożeni importem kilkunastu towarów, a 2 maja już nie. Uważamy, że te negocjacje przebiegły w złym kierunku; na tej liście powinno znaleźć się dużo więcej towarów, niż zostało to wypracowane między polskim rządem a KE – podkreśliła. Sprecyzowała, że zdaniem partii, embargiem powinny być objęte mięso drobiowe, jaja, spirytus i owoce miękkie.

Bryłka wskazała też na przebieg ostatnich ustaleń z Brukselą, poczynając od 28 kwietnia, gdy ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś – jak relacjonowała – „wygłosił tylko oświadczenie na posiedzeniu przygotowawczym przed Radą UE, a Polska nie była przeciw temu rozporządzeniu”.

– Co więcej, we wtorek 9 maja europosłowie partii, rządzącej poparli to rozporządzenie. I tutaj widzimy największą nieścisłość, dlatego, że europoseł Anna Zalewska uważa, że zagłosowanie ‘za’ było sukcesem i było działaniem w imieniu polskich rolników. Natomiast Patryk Jaki uważa, że zagłosował omyłkowo. Więc też oczekujemy, żeby przedstawiciele partii rządzącej mieli jakąś spójną narrację w tym, jak wygląda reprezentowanie interesów Polski na forum UE, bo to jest nie tylko reprezentowanie przez przedstawicieli rządu, ale również przez polskich europosłów – powiedziała.

W swojej interpelacji Konfederacja pyta też MRiT, „dlaczego nie złożono wniosku o zastosowanie klauzuli ochronnej”.

– Według doniesień medialnych taki wniosek ze strony resortu rolnictwa wpłynął tutaj do ministra Waldemara Budy, ale okazuje się, że ministerstwo technologii nic z tym nie zrobiło. Więc też chcemy wiedzieć, jak to, jak to wyglądało – poinformowała.

Poseł Bosak zaznaczył, że sprawa rządowego wniosku o klauzulę ochronną była przez Konfederację wielokrotnie podnoszona w mediach wraz z apelami o jego złożenie.

– Zanim inne partie opozycyjne podłapały się, co jest grane, apelowaliśmy o to, żeby składać ten wniosek z art. 4 (rozporządzenia liberalizującego handel między UE a Ukrainą red.), żeby premier go złożył. A w tym samym czasie w rządzie trwał ping-pong pomiędzy ministerstwem właśnie rozwoju i technologii, a pomiędzy ministerstwem rolnictwa – relacjonował.

Ostatnie z pytań Konfederacji dotyczy zawartego w Krakowie w kwietniu ub. roku przez premierów Polski Mateusza Morawieckiego i Ukrainy Denysa Szmyhala memorandum o współpracy transportowej. Bryłka przypomniała, że na podstawie tego memorandum miała zostać powołana spółka przewozowa, która zajmowałaby się transportem towarów, głównie zboża z Ukrainy, do polskich portów na Bałtyku.

– To było zapowiedziane w memorandum z dnia 23 kwietnia 2022 roku, i proszę uwierzyć, że nic nie zrobiono w tej sprawie. To znaczy, że to, z czym mamy do czynienia przez ostatni rok w sprawach polityki rolnej wygląda mniej więcej tak, że jest mnóstwo deklaracji, że jest mnóstwo obietnic, a tak naprawdę nie ma żadnych konkretnych rozwiązań – zaznaczyła.

W tym kontekście wskazała na sytuację, gdy ówczesny szefa MRiRW Henryk Kowalczyk ogłosił wypłacanie dopłat dla rolników „nie mając zgody Komisji Europejskiej na pomoc publiczną, nie mając zgody na udzielenie środków finansowych z rezerwy kryzysowej”.

– Także chcemy dzisiaj to skonfrontować z rzeczywistością. Mamy konkretne pytania do ministra Budy i chcemy wiedzieć, jak ten handel (z Ukrainą – red.) ostatecznie będzie wyglądał od początku czerwca, ponieważ wszystko wskazuje na to, że wrócą zasady, które obowiązywały przez ostatni rok i które przyczyniły się do tego, że mieliśmy tak duży napływ artykułów rolno-spożywczych z Ukrainy, który zakłócił polski rynek rolny w różnych obszarach, w różnych sektorach i nawet nie jesteśmy w stanie przewidzieć jeszcze, w jakich sektorach to zakłócenie może jeszcze wystąpić. Również o te rzeczy zapytamy, czyli jakie są przewidywane konsekwencje wprowadzanych regulacji na forum unijnym dla polskiego rolnictwa – poinformowała Bryłka.

Źródło: nczas.com

Więcej postów