Jak mówił na czwartkowej konferencji prezes PiS, “chodzi o to, by dzieci nie były poddawane praktykom, które są dla nich szkodliwe i które mogą prowadzić do zmian psychicznych i trudności, kiedy będą starsze”. — Stąd społeczna inicjatywa ustawy, pod którą się podpisałem. Jeśli ktoś powinien być w Polsce chroniony, to powinny być to dzieci — dodał.
Decyzja Jarosława Kaczyńskiego obiła się szerokim echem w mediach społecznościowych. “Prezes Kaczyński postanowił zająć się — tuż przed wyborami — sprawą »seksualizacji dzieci«. Mdłości” — napisał Donald Tusk.
Spotkało się to z odpowiedzią ze strony wicemarszałka Senatu z PiS Marka Pęka. “Wiedzieliśmy, że wychowanie dzieci to według Pana udręka. Dziś dowiadujemy się, że ochrona dzieci przed zagrożeniami wywołuje u Pana mdłości. Coś z Panem jest nie tak…” — skomentował Pęk.
“W kampanii wyborczej po 8 latach rządów PiS, Kaczyński stwierdził, że nie może poradzić sobie z seksualizacją dzieci w przedszkolach. Panie Kaczyński, zostaw dzieci w spokoju” — skomentował poseł KO Dariusz Joński.
“Mieli 7 lat: rząd, sejm, Prezydenta. Teraz, przed wyborami, mówią o PRIORYTETACH! Że trzeba tu i teraz, natychmiast. Żeby swoją nieudolną politykę zasłaniać teraz dziećmi?? Obrzydliwe” — napisał poseł KO Arkadiusz Myrcha.
“Najpierw zgotował piekło kobietom. Teraz zabiera się za nasze dzieci. W październiku zatrzymamy ten obłęd!” — dodał klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
“Zamiast walczyć z prawdziwymi zagrożeniami dla dzieci jak pedofilia(!), depresje(!) i samobójstwa(!), PiS zajmuje się własnymi fobiami i rojeniami” — napisała posłanka Lewicy Wanda Nowicka.
Ale kim jest Kaczyński? Przecież to Morawiecki przyjął agendę NWO w całości, w tym seksualizację dzieci w szkołach.